Caspian
Monroe
|
19 lat | 29.09.1995r. | w obozie od piętnastego roku życia | syn Afrodyty |
wychowany przez rodziców zastępczych | biseksualny | sztuka perswazji | wzmocnione zmysły
„Raz, dwa, trzy, cztery..” – mięśnie
brzucha napinają się gwałtownie, przy każdym oderwaniu łopatek od posadzki. Pot
spływa po plecach, po czole, żłobi w policzkach wąskie ścieżki. Przez panującą
ciszę przebija się tylko rytmiczny, głośny oddech wypuszczany przez lekko
rozchylone wargi.
„Pięć, sześć, siedem, osiem..” – ręce
w łokciach uginają się, dźwigając ciężar całego ciała. Ból przesiąka przez
ciało, a on spija go, rozkoszuje się nim, jakby był jego najlepszym
przyjacielem.
„Dziewięć, dziesięć, jedenaście..” –
W szybkim tempie stopy odrywają się od posadzki, nie chcąc napotkać przeszkody,
jaką jest skakanka. Świst sznurka przeszywa powietrze, na zmianę z delikatnym,
głuchym odgłosem odbijania się skakanki o kamienną posadzkę.
„Prawa, lewa, kopnięcie” - Pięści
obwiązane bandażami uderzają zaciekle o worek treningowy, od czasu do czasu
udziela się też noga, sprawnie trafiając w przeciwnika.
_______________
Hi!
Wraz z Cass'em witamy się cieplutko :3
Zdecydowanie wolę zaczynać, w wymyślaniu jestem totalnie beznadziejna! ;c
Wraz z Cass'em witamy się cieplutko :3
Zdecydowanie wolę zaczynać, w wymyślaniu jestem totalnie beznadziejna! ;c
Mimo jego mocy, wcale nie jest taki zły i na pewno nie gryzie!
Ja też nie ;D
[Hej, zacny pan :D I te oczy na gifie *__*
OdpowiedzUsuńGdyby był z dwudziestego września to miałby specjalne względy xD
Nie mniej, zapraszam do wątku :)]
Casper
[Ja go kocham za wizerunek i imię, i z tego powodu będę męczyć o wątek <3 XD
OdpowiedzUsuńA tak swoją drogą (bo o formalnościach nie wolno zapominać ^^), witam w Obozie Herosów i mam nadzieję, że będziesz się z nami dobrze bawić :D]
Roxanne
[Może jakieś wyzwanie? Tak sobie myślę, może synowie Aresa lub innego wojowniczego boga, zaczną kpić z Caspiana, że jako syn Afrodyty jest słabiutki. Podpuszczą go by dokopał Casperowi, ale nie powiedzą wcześniej, ze jest synem Hadesa z czteroletnim pobytem w Podziemiach na karku, więc łatwo z nim nie ma. Jak to sie potoczy dalej, zdecydujemy może już w trakcie, co ty na to?]
OdpowiedzUsuńGabriel nie wiedział, dlaczego powiedział tej dziewczynie, córce Aresa, że została okłamana. Czasem po prostu nie umiał powstrzymać wypowiedzenia tego, co wizje nasuwały mu na język. W każdym razie, miał szczerą nadzieję, że dziewczyna nie wygadała tego, kto ja o tym poinformował. Jeszcze nie przyzwyczaił się do bycia otoczonym przez ludzi, ale przynajmniej był w stanie przez pewien czas funkcjonować bez fali wizji zalewającej jego mózg. Nie zmieniało to faktu, że myśl o konfrontacji z silnym i prawdopodobnie dwa razy większym od niego chłopakiem nie była zbyt przyjemna.
OdpowiedzUsuńGabriel powoli poznawał obóz. Był większy, niż się spodziewał i było w nim wiele pięknych miejsc. To było jednym z nich - wielka łąka, w dodatku stał na niej koń. Jeden, samotny, spokojny, piękny koń. Gabriel uwielbiał zwierzęta, czuł się przy nich lepiej niż przy ludziach, więc uśmiechnął się i podszedł do niego. Nagle jego wzrok przykuła leżąca w trawie książeczka. Podniósł ją i przeszedł kilka ostatnich kroków. Poklepał konia po pysku i obejrzał znalezisko. Był to szkicownik. Gray zmarszczył brwi i przewrócił kilka stron. Rysunki były... piękne, a on, jako syn patrona sztuki potrafił to docenić. Jedną ręką przeglądał szkicownik, a drugą głaskał zwierzę po boku, nieświadomy tego, w co się wpakował.
Gabriel
[Hm. Skoro dobrze dogaduje się z paniami, mógłby się dobrze dogadywać z Roxy. Oczywiście na dystansie z jej strony i takie tam, bo przecież Łowczynie Artemidy nie lubią facetów. Aczkolwiek Roxy jest nieco inna i ona może zaprzyjaźnić się z każdym :D
OdpowiedzUsuńJakiś konkretny pomysł... To może byliby w jednej drużynie podczas bitwy o flagę? ^^]
Roxy
Serce podskoczyło mu do gardła. O cholera. Koń poruszył się niespokojnie, wyczuwając wściekłość przybyłego chłopaka. Ze wszystkich osób to musiał być on, człowiek, u którego miał, kolokwialnie mówiąc, przejebane. Już miał coś odpowiedzieć, kiedy oczy syna Afrodyty zrobiły się czerwone. Gabriel poczuł, że jego świadomość odpływa. Nie zauważył, kiedy oddał chłopakowi szkicownik, oszołomiony uczuciem błogiej pustki. Mimo wszystko, dla jego przeciążonego wizjami umysłu, zupełny spokój był czymś przyjemnym
OdpowiedzUsuń- Ja... przepraszam - odpowiedział, a przynajmniej miał nadzieję, że to zrobił, bo nie był pewny, czy to nie działo się tylko w jego umyśle. Jedyne co widział, to ten szkarłat.
Gabriel
[A można przyjacielskie relacje zrobić, chociaż może odpuścić sobie całkowicie temat walk ;p Nie opisywałam tego, ale odkąd ojciec wypuścił Caspera z Podziemi, zrobił mu świństwo w postaci wzmocnienia umiejętności w wyczuwaniu śmierci innych. Cas wyraźniej odczuwa to, a dodatkowo gdy w pobliżu umiera ktoś z grupy ludzi tych naprawdę dobrych...Jego to boli psychicznie. Caspian mógłby wpaść na Caspera gdy ten przeżywa taki atak bólu gdzieś na skraju Obozu z dala od innych.
OdpowiedzUsuńMusze O'Connella trochę pokrzywdzić xD]
Miał szczerą ochotę zapaść się pod ziemię. Nie dość, że sytuacja ogółem nie była dla niego korzystna, to jeszcze nadal był oszołomiony magią. Mechanicznie cofnął się o krok. Bał się, ale nie tego, że chłopak może go uderzyć, a tego, że zaraz może znów zostać zesłana na niego wizja. Serce łomotało mu w piersi. Objął się ramionami, ręce mu się trzęsły.
OdpowiedzUsuń- Ja nad tym nie panuję, nie powiedziałem jej tego specjalnie - wychrypiał i przygryzł wargę. Pominął kwestię szkicownika, bo prawdę mówiąc nie żałował, że go przeglądnął, a wręcz chciałby dostać go jeszcze raz do rąk.
Gabriel
[Wyszedł mi tak bardzo 1000% uke. A autentycznie miał być zupełnie inny! To to zdjęcie, nie mogłam go nie wykorzystać. </3]
Gabriel nie potrafił oderwać wzroku od oczu chłopaka, więc gdy ten je zamknął, poczuł coś na kształt ulgi. To nie było naturalne. Cóż, jak wszystko w Obozie Herosów.
OdpowiedzUsuń- Nic na to nie poradzę - kontynuował, nadal zachrypniętym głosem i nadal obejmując się ramionami. Chciał powiedzieć coś więcej, ale nie był w stanie wydusić z siebie niczego na temat swojej mocy. Na razie to było dla niego za trudne. - Pewnie coś o mnie słyszałeś - dodał żałośnie. Wiedział, że plotki o jego mocy krążyły po obozie. Jego rodzeństwo nie mogło nie podzielić się informacją, że pojawił się w ich domku chłopak, który boi się wyjść na zewnątrz, z nikim nie rozmawia, a i tak dużo o nich wie. Że widzi więcej.
Gabriel
[On nawet z mojej perspektywy wygląda jakby powinien rzucić się Cassowi w ramiona. ;_; Too much uke. Jak ja to zrobiłam.]
Gabriel kiwnął głową. Prawdę mówiąc, nigdy nie pił, ale postanowił pominąć ten fakt. Z ulgą przyjął powrót koloru oczu chłopaka do normalności oraz to, że trochę się uspokoił. I on sam lekko się rozluźnił. Zdał sobie sprawę z tego, że był odchylony do tyłu, jakby przygotowany do postawienia kolejnego kroku za siebie, więc wyprostował się.
OdpowiedzUsuń- Mimo to... pięknie rysujesz, jeśli to twoje prace - powiedział, mając nadzieję, że nie wkurzy go w ten sposób. Zapewne powinien udać, że nigdy nie widział tego szkicownika na oczy, ale był przyzwyczajony do mówienia prawdy.
Gabriel
[Właśnie widzę, że nie masz serca się na niego wydzierać. XDD Ale to przypadkiem, przysięgam!]
Odruchowo pogłaskał konia po pysku. Przeniósł spojrzenie z powrotem na chłopaka i uniósł brwi. Po pierwsze, niespodziewanie usłyszał coś na kształt... komplementu. Poza tym, nie spodziewał się, że ten koń może być nieprzyjacielski, bo od pierwszej chwili był bardzo spokojny.
OdpowiedzUsuń- Myślę, że on raczej wyczuwa, że... - westchnął. Miał ogromne opory przed mówieniem czegokolwiek o sobie. - ...że źle się czuję wśród ludzi - dokończył wreszcie, nie spuszczając wzroku. Nie wiedział dlaczego zdecydował się powiedzieć coś takiego chłopakowi, który przed chwilą wyraźnie chciał mu przywalić.
Gabriel
[A tam od razu zabij!]
Odsunął się. Nie chciał, aby wyglądało to ostentacyjnie, ale nie był w stanie być zbyt blisko drugiej osoby. Sama obecność niekoniecznie powodowała wizje, ale od kiedy jego umysł był przeciążony dotyk prawie zawsze je wywoływał. Wiedział, że zmiana otoczenia wyjdzie mu na dobre, ale póki co miał przez to tylko wiele problemów. Zdziwiła go nagła zmiana nastroju chłopaka, ale poczuł się bardzo miło, kiedy usłyszał, że takie zwierzę mu zaufało od pierwszej sekundy.
OdpowiedzUsuń- Nigdy - odpowiedział. Od dawna chciał spróbować, ale był pewny, że spadłby po pierwszej minucie, co nie było zachęcającą perspektywą.
Gabriel
Przez chwilę nic nie odpowiadał. Był rozdarty pomiędzy chęcią spróbowania, a brakiem wiary we własne możliwości.
OdpowiedzUsuń- Tak - odpowiedział, zaskakując samego siebie. - Ale nie jestem pewny, czy dam radę - dodał z zażenowaniem. Na prawdę nie chciał zrobić z siebie idioty. Miał wrażenie, ze już wystarczająco zbłaźnił się przed tym kolesiem. Nagle dotarło do niego, że to jego pierwsza w miarę normalna rozmowa z kimkolwiek od przybycia do obozu. I pierwsza normalna, jak na obozowicza, czynność.
Gabriel
- Skoro mówisz, że mnie polubił - powiedział zaskakująco miękko. I on polubił to zwierzę, nie bał się stania tuż obok niego i nie czuł wielkiego oporu przed perspektywą jazdy na nim. - Najwyżej spadnę - stwierdził, starając się nadać głosowi optymistyczne brzmienie, ale nie wyszło mu to. Nie był w stanie się uśmiechnąć. - W końcu też jestem herosem - westchnął i pokręcił głową. Poczuł się dziwnie, wypowiadając te słowa. Czuł się jak półbóg, owszem, ale nie jak heros.
OdpowiedzUsuńGabriel
[Witam~. Ja w zasadzie poszłam spać zaraz po tamtym odpisie, bo już mi mózg siadał. xD]
Wymusił uśmiech i przeczesał palcami włosy na karku. Nie chciał tego zrąbać, więc postanowił chociaż spróbować się rozluźnić. I tak nie mógł być spięty podczas jazdy - to była jedna z nielicznych rzeczy, które wiedział o jeździectwie. Ogółem o postępowaniu ze zwierzętami.
OdpowiedzUsuńWszedł do stajni i rozejrzał się. Były tam też pegazy. W powietrzu unosił się typowy zapach koni. Obrócił głowę i zerknął na chłopaka.
- Hej... dzięki - powiedział z bladym uśmiechem. Grunt, że się starał. - Tak w ogóle to jestem Gabriel - dodał, przypominając sobie, że się nie przedstawił. On wiedział, jak ma na imię syn Afrodyty. Caspian.
Gabriel
[Witam. Świetne oczka, aż chce się wątku. Co Ty na to, aby potłuc się na pięści z córką Wulkana?]
OdpowiedzUsuńId
Śmierć innych zawsze była zaskoczeniem, lecz gdy zwykle było to jedynie jak zimny dreszcz szarpiący ciałem, tak jak w tym przypadku powodowało to psychiczny ból. Cas wiedział już, że ginie ktoś dobry...ktoś kogo dusza nie została zniszczona niczym. Takich ludzi była nieduża garstka i nie często ginęli, lecz gdy coś takiego się działo...O'Connell nie był wstanie egzystować. Jedyne co zdążył zrobić to oddalić się jak najbardziej od wszystkich.
OdpowiedzUsuńMusiał to przetrwać.
Siadł ciężko przy brzegu jeziora, opierał się plecami o Anubisa, który położył się za nim i skomlał cicho, jakby podzielając ból swego pana.
W tym czasie Sabaton i Illia krążyli wokół, pilnując by nikt się nie zbliżył. Wilki zawsze pilnowały go w takich chwilach, bo zwyczajnie nie był wstanie zrobić nic. Byłby całkowicie bezbronny gdyby nie Oni.
Usłyszał gdzieś z boku warkot Illii, nie spojrzał jednak w tamtą stronę. Zaciskał palce mocno na głowie, kciukami uciskał skroń.
Illia stał zjeżony i warczał na zbliżającego się konia i jeźdźca.
Casper
Złapał toczek i obrócił go w dłoniach. Ciężko wypuścił powietrze. Nadal się denerwował.
OdpowiedzUsuń- Od dawna chciałem nauczyć się jeździć konno, ale nigdy nawet na żadnego nie wsiadłem - powiedział, wychodząc z pomieszczenia. - I byłem pewny, że jak mnie spotkasz... będę miał problem, a to właśnie ty mi to umożliwiasz - dodał cicho, wzruszając ramionami i wyciągając dłoń w kierunku konia, który stał w boksie obok niego i wystawił łeb, jakby licząc na pogłaskanie.
Gabriel
- Chyba naruszyłem Twoją własność we wszystkich tego słowa znaczeniach - powiedział, tonem pełnym skruchy. - Przepraszam, na prawdę.
OdpowiedzUsuńNie wiedział, czy tak powinny wyglądać przeprosiny, ale nie mógł nic na to poradzić. Odgarnął grzywkę z twarzy i przeszedł przez płot za Caspianem. Chłopak wyglądał na zupełne przeciwieństwo Gabriela. Uśmiechnięty, z oczami pełnymi życia, znacznie wyższy i bardzo umięśniony. Kiedy Abbadon do nich podszedł, Gray nagle uśmiechnął się i spojrzał na Caspiana i trzymane przez niego rzeczy.
- Umm, mogę dać mu marchewkę? - spytał i cicho się zaśmiał, rozbawiony własną w pewien sposób dziecinną prośbą.
Gabriel
[To może misja wspólna? Czyli spotkanie w zbrojowni, a później akcja pozbycia się jakiegoś potwora, który nęka najady z wodospady Angels Falls w Wenezueli? ]
OdpowiedzUsuńId
Oczywiście przed rozpoczęciem wszystkiego, musiała zostać na pogadankę z Chejronem, co by nie powtórzył się incydent z zeszłego tygodnia. Roxy coś zdezorientowało i omal nie przeszyła strzałą jakiegoś pierwszoroczniaka. Dlatego tym razem kazał jej być ostrożnym i używać łuku tylko w ostateczności. Miała strzec flagi swojej drużyny, oczywiście do pary z Caspianem. Domyślała się, że kiedy dotrze na miejsce przy rzece, wyznaczające granicę, chłopak już tam będzie. Aczkolwiek i tak pobiegła na skróty.
OdpowiedzUsuńJak się okazało, była na miejscu pierwsza. Odetchnęła z ulgą i zdjęła kołczan z ramienia. Przeliczyła dokładnie strzały, później jeszcze raz, i kolejny. Było ich dokładnie dwanaście, czyli o jedną trzecią mniej niż zwykle. Chejron był nader ostrożny o dobro pozostałych obozowiczów. A co z dziećmi Aresa i Marsa? Oni każdą taką rozgrywkę traktują nader poważnie i to właśnie przez nich po każdej bitwie o flagę, namiot szpitalny jest na wpół pełny. Jednak plusem ich drużyny był fakt, że mieli po swojej stronie dzieci Ateny. Doskonała strategia i plan działania gwarantowane.
Roxy
[Hallo, mam ochotę na wątek ale nie mam na niego pomysłu :c]
OdpowiedzUsuńErin.
Nie wiedział co się dzieje wokół niego, coś brzęczało mu w głowie....jakby dźwięk słów. Otrząsnął się nieco po chwili, usłyszął jak ktoś krzyczy jego imię. Otworzył oczy i przebiegł wzrokiem po otoczeniu.
OdpowiedzUsuń- Ilia! - wychrypiał, a wilk dalej powarkując, odsunął się od Caspiana. Przyszedł i uwalił się na ziemi obok Anubisa, który nie odstępował go ani na krok.
Casper zaczął ciężej oddychać, im bliżej był Caspian tym gorzej sie czuł. Jakby obecność kogoś powodowała zwiększenie psychicznego bólu.
Uniósł zupełnie czarne i niewidzące oczy na syna Afrodyty.
Nie wydusił z siebie ani slowa, nie chciał mówić nic...nei chciał próbowac się skupić. Nie, póki dudnienie w głowie i ból nie osłabły.
Chciał się skulić jedynie i przeczekać, robić to co robił zawsze.
Casper
[No i widze, że rozchwytywany jest xD
Usuńa wątek z Leo zacznę za moment]
[W porządku :) Moja wena też coś ma humorki dzisiaj :/ To pewnie przez zbliżający się poniedziałek xD]
OdpowiedzUsuńZ klęczek usiadła na ziemi, krzyżując nogi w kostkach. Kołczan z powrotem założyła na plecy, a łuk położyła obok siebie.
- Ja i zgubić się w Obozie? - spytała retorycznie z rozbawieniem. Usłyszała charakterystyczny dźwięk rogu, znak, że bitwa się zaczęła. - To jak... Mamy duże szanse na wygraną, nie? W końcu dzieci Ateny i większość Łowczyń jest z nami... - zauważyła, ale po chwili dotarł też do niej, że przeciwna grupa ma prawie całą armię Aresa i kilkoro dzieci Marsa. Więc jednak Chejron i pan D. zadbali, żeby walka była równa, a przyjamniej pozornie.
Roxy
Był szczerze zadowolony z tego, że nie musi się zastanawiać kiedy specyficzny w swojej sile syn Afrodyty postanowi mu przywalić. Wolał mieć go za sojusznika, chociaż jeszcze nie wybiegał myślami tak daleko. Znów pogłaskał konia po pysku i zmarszczył brwi. Jakieś podstawy wiedzy miał, a przynajmniej tak mu się wydawało.
OdpowiedzUsuń- Na wyprostowanej dłoni, tak? - spytał, obserwując jak Caspian zakłada siodło Abbadonowi i prezentując o czym mówi. Nie chciał stracić palców, więc wolał się upewnić.
Gabriel
Podał marchewkę Abbadonowi i uśmiechnął się, kiedy poczuł jak szybko znika z jego dłoni. Z każdą minutą czuł się coraz lepiej.
OdpowiedzUsuń- Będę miał to na uwadze - odpowiedział, kręcąc głową. - Wolałbym uniknąć takich wypadków.
Stanął obok Caspiana, kiedy ten zrobił wszystko co trzeba. Niby wiedział, jak wygląda wsiadanie na konia, ale praktyka stanowczo różniła się od teorii. Zawsze wydawało mu się to łatwe, ale kiedy sam miał to zrobić...
- Co teraz? - spytał, spoglądając na niego niepewnie.
Gabriel
[Spoko, ja też, na przykład teraz przekładam go nie tylko ponad inne wątki, ale i ponad biologię. ;_; Potrzebuję więcej asertywności grupowcowej, bo jutro serio zginę. A ten sutek... AŁA. XD]
Pokiwała głową, kiedy wspomniał o mocach.
OdpowiedzUsuń- O mocach nic nie wspomniał. Mówił tylko o łuku. - poprawiła, krzywiąc się nieco na wspomnienie ostatniej walki. Kiedy wypuściwszy strzałę, omal nie przeszyła ona jakiegoś pierwszorocznego obozowicza, a zatrzymał ją w locie jeden z opiekunów. Wzdrygnęła się na myśl o późniejszej niemal godzinnej gadaninie Chejrona. - Szkoli nas na perfekcjonistów i "geniuszy", a później każe się ograniczać. - mruknęła, kręcąc głową. Wyjęła jedną strzałę z kołczanu i zaczęła się nią bawić. Grotem rysowała nieokreślone kształty w ziemi, jednocześnie nasłuchując, czy nikt się nie zbliża.
[Może taki najnormalniejszy na świecie wątek? Erin ktoś się podoba i straciła swoją pewność siebie więc Caspian stwierdził że może jej jakoś pomoże, skoro jest synem Afrodyty. Albo ona poprosiła go o pomoc. Masz ochotę na taki wątek? ]
OdpowiedzUsuńErin.
Odetchnął i zapiął toczek. Najważniejsze jest podejście, powtarzał sobie w myślach. Myśl, że ci się uda, a uda ci się.
OdpowiedzUsuń- Okej - mruknął i stanął po lewej stronie konia. Wsunął stopę w strzemię, złapał się dłońmi siodła i wybił się z ziemi. Jakimś cudem wylądował na grzbiecie konia. Krzywo, bo krzywo, ale siedział w siodle. Zamrugał kilka razy z niedowierzaniem. - Chyba mi się udało - powiedział, przelotnie spoglądając na Caspiana i próbując sięgnąć prawą stopą do strzemienia. Miał nadzieję, że Abbadon nagle nie ruszy galopem.
Gabriel
Do sporego, podróżnego plecaka spakowała jedzenie (krakersy, chleb, dżem, dwie tabliczki czekolady 300 gramowej i suszoną wołowinę oraz dwa litry wody i sączek do filtracji), dwunasto metrową linę, świeżą bieliznę, mydło i trzy zapasowe noże. Oprócz tego dwie pary spodni i trzy koszulki w kolorze zieleni ze złotym napisem SPQR. Właśnie jej kolega, kowal centaur, dopinał skórzaną zbroję bo bokach, gdy w zbrojowi rozległo się przeciągłe Halo. Id zrobiła trzy podskoki w zbroi, włożyła do kieszeni wojskowych spodni moro zapalniczkę i założyła plecak na plecy. Do specjalnego uchwytu przytroczyła swój topór i wyszła naprzeciw Caspiana. Nie znała go prawie wcale, trochę z widzenia, nic więcej.
OdpowiedzUsuń- Hej. Id, córka Wulkana. Tak oficjalnie. – Wyciągnęła w jego stronę dłoń na przywitanie. Oprócz kształtu nie przypominała w ogóle dziewczęcej dłoni, a już na pewno nie tej z domku Afrodyty. Zniszczona skóra, dwie blizny na środkowym i wskazującym palcu jak od siekiery, odciski i zrogowaciałą skóra. Smarowała dłonie różnymi maściami, ale one tylko nie pogarszały stanu, bo polepszyć się nie dało, przy codziennej pracy przy palenisku, z młotem w ręku.
- Korzystamy z Taxi Grajcar, prawda? – Chejron wyposażył ich na szczęście w odpowiednią ilość drachm na przejazd w tę i z powrotem.
Id
- No nie wiem - odpowiedział, nadal z niedowierzaniem.
OdpowiedzUsuńZrobił wszystko, co powiedział Caspian. Wbrew pozorom, nie było to proste i miał nieodparte wrażenie, że robi coś źle. Kiedy Abbadon ruszył, Gabriel lekko się zachwiał. Starał się być rozluźniony, a przy tym pewnie trzymać się na koniu.
- Okeej, pierwsze sekundy za mną - mruknął. - Czekam na dalsze instrukcje - dodał niby dziarskim tonem, ale zdradziło go prawie niedosłyszalne drżenie głosu.
Gabriel
Dudnienie w glowie narastało im bliżej był Caspian, ale Casper nie był w stanie mu tego powiedzieć.
OdpowiedzUsuńNie wiedział ile to trwało, ile tak przesiedział, ale nagle wszystko zaczęło ustępować. Oddychał ciężko, ale przestał zaciskać dłonie kurczowo na głowie.
Na ślepo dotknął pyska Anubisa, który zaskomlał cicho, wyraźnie zaniepokojony. Wilki otoczyły go ciasno, położyły się tuż przy nim.
Przez moment siedział bez ruchu i słowa, dopiero po paru minutach otworzył swe czarne oczy i uniósł wzrok na Caspiana.
- Nie mów nikomu o tym co widziałeś - wychrypiał. Ochylił się i oparł wygodniej o cialo wilka.
Przymknął oczy.- Jestem tak cholernie zmęczony - przyznał, przeczesał palcami włosy.
Casper
Wzruszyła ramionami, obracając sprawnie strzałę w palcach.
OdpowiedzUsuń- Jak znam życie znowu ktoś trafi do szpitala. - mruknęła, zgadując. Nie wiedziała czy ma rację. Jednak tak było co każdą walkę o flagę. - Jak zawsze. - dodała jeszcze ciszej. Kiedyś była na ataku, ale po jednym wypadku przeniesiono ją na obronę.
Odchyliła głowę do tyłu, wpatując się w niebo.
Przez dłuższą chwilę starał się opanować to, co mówił Caspian. Nie szło mu najlepiej, ale utrzymywał się i stosunkowo szybko nauczył się prowadzić Abbadona. Dobrze się czuł w siodle, ciepło ciała i spokój zwierzęcia pozytywnie na niego wpływały. Miał nadzieję, że potrwa to jeszcze jakiś czas. Zdecydowanie nie czuł się tak dobrze od przybycia do obozu. Był w stanie stwierdzić, że to właśnie jest powolny start w zadamawianiu się. W końcu robił coś normalnego.
OdpowiedzUsuń- Chyba nie idzie mi źle - zawołał w przestrzeń, jako że nie widział przed sobą Caspiana.
Gabriel
Był jeszcze nieco rozkojarzony, wyglądał jakby ogłuszyło go coś. Wsparł się o wilka i podniósł się nieco nieporadnie.
OdpowiedzUsuń- Nie wiem, ludzie rzucając kłody pod nogi innym...mają różne powody - odparł poważnie. Poruszył powoli rękoma i nogami, czuł jak spięte mięśnie powodują lekki ból, ale było to niczym w porównaniu do tego co odczuwał jeszcze niedawno.
Potrząsnął głową, przetarł czarne na powrót zimne oczy.
- Nie, wracać nie mam zamiaru - mruknął. Dopiero teraz zobaczył ogiera, który musiał należeć do chłopaka. Nie wiele myśląc powoli, wyraźnie utykając, podszedł do zwierzęcia, ale zachował bezpieczny dystans. Casper bardzo często wolał towarzystwo zwierząt niż ludzi, herosów lub innych takich. Zwierzaki nie gadały, nie krytykowały, nie zakłócały za bardzo spokoju.
Znów go zamroczyło nieco, skrzywił się.
- Czuję się jak gówno - wymamrotał pod nosem.
Czuł się już bardzo pewnie i właśnie miał krzyknąć do Caspiana, że chciałby spróbować z kłusem, kiedy usłyszał niespodziewany, głośny, piskliwy okrzyk. Abbadon zareagował natychmiast. Spłoszył się, a jego przednie kopyta zamachały w powietrzu. Do Gabriela dotarło to z pewnym opóźnieniem. Zanim zorientował się, co dokładnie się stało, był już w górze. Wodze wypadły mu z rąk, zamachał ramionami, starając się zachować równowagę, i poczuł, że jego stopy już nie są w strzemionach i leci w dół. Poziom adrenaliny w jego krwi zwiększył się kilkukrotnie. Ciężko uderzył plecami w ziemię, a jego głowa odbiła się w nieprzyjemny sposób od gruntu. Jego barki przeszył ból. Spróbował się podnieść, ale ręce tak się mu trzęsły, że nie był w stanie się na nich oprzeć. Błagał bogów, żeby Abbadon teraz nie postanowił się cofnąć o kilka kroków.
OdpowiedzUsuńGabriel
Zaśmiała się, kiedy podrzucił sztylet w górę, a później zgrabnie go złapał.
OdpowiedzUsuń- Teraz już się popisujesz. - rzuciła ze śmiechem, podnosząc łuk i lekko naciągając strzałę na cięciwę. Z lekkim uśmiechem i przyjemnością zaobserwowała, jak z cichym skrzypnięciem cięciwa się napina. Jednakże nie wycelowała i nie wystrzeliła jej. W końcu miała zakaz, jeśli nie było koniecznej potrzeby. Mogła używać magii, ale też tylko w ostateczności. Tak więc musiała polegać na własnych zdolnościach.
Oddychał płytko i szybko, jego serce biło jak oszalałe, a ręce nadal się trzęsły. Kiedy Caspian uspokajał konia, Gabrielowi jakimś cudem udało się rozpiąć toczek i częściowo zsunąć go z głowy. Od razu poczuł powietrze owiewające jego lekko wilgotne włosy, a kilka kosmyków zsunęło mu się na twarz.
OdpowiedzUsuń- Barki i plecy, ale to chyba nic poważnego - odpowiedział roztrzęsionym głosem. Wziął kilka oddechów i na chwilę przymknął oczy. Caspian wyglądał na tak przerażonego, jakby to on był wszystkiemu winny. - To nie Twoja wina, nie przepraszaj - powiedział, patrząc się na jego twarz.
Gabriel
Nic nie odpowiedział. Zamknął oczy i starał się ustabilizować oddech. Znał swoje ciało, wiedział, że serce będzie mu biło dwa razy za szybko jeszcze przez dłuższy czas, ale póki co nawet nie był w stanie się podnieść. Przez kilka minut czekał, aż jego plecy przestaną pulsować bólem. Mimo tego, że zajście nie należało do przyjemnych, odebrał je jako swoisty chrzest bojowy. Czas się przyzwyczajać do ran, jesteś herosem, czy nie?
OdpowiedzUsuń- Chyba... chyba jest już okej - powiedział, z niezadowoleniem zauważając, że jego głos nadal nie brzmi normalnie. Całkowicie zdjął toczek z głowy i spróbował unieść się na łokciach.
Gabriel
Miała coś powiedzieć, ale zamiast tego poderwała głowę do góry. Słyszała głośne kroki, czyjąś rozmowę na temat strategii. Odruchowo podniosła się z miejsca i napięła mocno strzałę na cięciwę. Póki co jeszcze nie celowała, ale wzrokiem szukała celu. Strzałę kierowała w ziemię, na której chwilę temu jeszcze siedziała. Czuła na sobie wzrok Caspiana.
OdpowiedzUsuń- Ktoś tam jest. - powiedziała na tyle cicho, by nie zdradzić swojej obecności, ale na tyle głośno, by tylko on ją usłyszał.
Zawahał się, patrząc na wyciągniętą ku niemu dłoń. Z jednej strony chciał się podnieść, a z drugiej wolał uniknąć dotyku. Uznał, że trudno, zaryzykuje, i złapał Caspiana za rękę, podciągając się do pozycji stojącej. Plecy zaprotestowały, ale zignorował to. Rozmasował prawe ramię, niepewnie spoglądając na chłopaka. Nie wiedział co powiedzieć.
OdpowiedzUsuń- Nie przejmuj się, na prawdę - powtórzył, próbując się uśmiechnąć. - Nic mi się nie stało. Ale chętnie wróciłbym do domku - głos załamał mu się przy ostatnim słowie. To by oznaczało, że musiałby przejść obok tylu ludzi. Ciężko westchnął. Jego dar ostatnimi czasy był przekleństwem.
Gabriel
Zerknął na niego kiedy padły pytanie, przez dłuższą chwilę nie mówił nic. Nie wiedział czy jest sens zdradzać cokolwiek o jego problemie.
OdpowiedzUsuń- Gdy umiera ktoś dobry...więc nie często, mało jest dobrych ludzi - powiedział w końcu.
Przyglądał się ogierowi kiedy ten wyraźnie się denerwował.
Nie zbliżał się już, rozumiał, że zwierzaki są płochliwe lub nieufne, w końcu miał za pupili trzy wielkie wilki. Drapieżniki były cięższe w zrozumieniu niż roślinożercy.
- Ktoś mu coś zrobił złego kiedyś? - zapytał bardziej zainteresowany zwierzęciem niż własnym stanem. Chociaż dzięki skupieniu na ogierze, mógł z łatwością zignorować fakt, ze kręci mu się w głowie.
Nie wiedział jak ludzie mogą odbierać jego zachowanie. Im dłużej był w obozie, tym bardziej przekonywał się o swojej niewiedzy, a to był dopiero początek. Nie mógł nic zrobić w tym temacie, zakładał, że z czasem po prostu się przyzwyczai do takiego życia.
OdpowiedzUsuń- Dotrzeć dotrę, ale jeśli nie masz nic lepszego do roboty to wolałbym nie iść sam - powiedział, ostrożnie stawiając kolejne kroki. Marzył już tylko o prysznicu i wskoczeniu w ulubioną bluzę.
Gabriel
- Żaden problem - odpowiedział z wyczuwalną ulgą w głosie. Ktoś zaczął z nim normalnie rozmawiać i nie chciał tak szybko tego przerywać. Szczególnie, że nie wiedział, czy po tym dniu jeszcze kiedykolwiek wymieni choć kilka słów z Caspianem.
OdpowiedzUsuńRuszył w stronę stajni i uniósł głowę w górę, spoglądając na niebo. Poszarzało, wyglądało, jakby miało się rozpadać, chociaż z tego co zdążył zauważyć, pogodą w Obozie zarządzał Pan D.
Gabriel
Pokiwał głową w odpowiedzi. Był zadowolony z jego propozycji; jazda całkiem mu się spodobała, a upadek nie był aż tak demotywujący jak można by się spodziewać, bo finalnie nie był winą Gabriela.
OdpowiedzUsuńGdy weszli do stajni, Gray znowu rozejrzał się po pomieszczeniu. Nawet tutaj było widać, że to nie jest zwykła stajnia, a miejsce herosów. Na dźwięk głosu Caspiana obrócił się w jego stronę.
- Jasne - odpowiedział, wzruszając ramionami. Wziął od niego szczotkę i zajął się prawym bokiem konia.
Gabriel
Obserwował poczynania Caspiana z pewną zazdrością. Od syna Afrodyty wręcz biła pewność siebie, poza tym wiedział co robi i lubił to. Gabriel chciał jak najszybciej znaleźć swoje miejsce i swoje szczęście w obozie, ale była przed nim jeszcze długa droga.
OdpowiedzUsuń- Bardzo - odpowiedział krótko, wychodząc na zewnątrz. Starał się brzmieć pozytywnie. - Na prawdę, spodobało mi się to. A upadek uznajmy za chrzest bojowy, jako że nic się nie stało - uznał, przekrzywiając głowę.
Gabriel
Podniosła łuk tak, by mieć lotki strzały na wysokości szyi. Wzrokiem śledziła ścianę lasu przed nimi, czekała, nasłuchując. Pustka. Nic nie słyszała, jakby nagle wszystko znikło.
OdpowiedzUsuń- Dziwne. - szepnęła, marszcząc czoło. Jeden z blond-niebieskich kosmyków wydostał się z mocno spiętego koka, opadając na jej ramię. Wszystko umilkło, a jedyny dźwięk jaki słyszała to cichy szum strumienia, swój oddech i bicie własnego serca. - Mogłabym przysiąc, że... - urwała, kiedy za nią usłyszała dźwięk identyczny do strzały przeszywającej powietrze. Nim zdążyło to do niej dotrzeć, a ona nim zdążyła zareagować, grot strzały naciął dość głęboko jej ramię, przez co łuk wypadł jej z dłoni. Odwróciła się na pięcie, ale nikogo za nią nie było.
Drżącą ręką podniosła swoją broń i na nowo naciągnęła strzałę na cięciwę. Chowali się, chcąc odwrócić ich uwagę od flagi, a sprawić, by Roxy i Caspian bardziej skupili się na sobie.
Wyraz jego twarzy momentalnie się zmienił. Przez chwilę nic nie mówił. Musiał zdecydować, jak wiele chce mu powiedzieć. Sporo osób wiedziało o tym, że ma moc i że to bardzo utrudnia mu funkcjonowanie, ale chyba nikt tego nie rozumiał. Uważali, że dramatyzuje, lub że po prostu jest dziwny i nie chce się udzielać w Obozie. To nie było łatwe do wyjaśnienia.
OdpowiedzUsuń- Jestem tu bardzo krótko - odpowiedział. - Moje życie wcześniej wyglądało zupełnie inaczej i jeszcze się przestawiłem. I... nie jestem najlepszy w kontaktach międzyludzkich - dodał zgodnie z prawdą, ale jego głos zadrżał przy ostatnim zdaniu. To było duże niedopowiedzenie.
Gabriel
Opuścił głowę i ciężko westchnął. Nie wiedział, jak wygląda normalne dzieciństwo. Do pewnego momentu życia funkcjonował normalnie, a potem pojawiły się wizje. Przeprowadzili się z matką w zupełnie inne miejsce i świat zapomniał o jego istnieniu. Zakładał, że nie miał problemów z nieuczęszczaniem do szkoły dzięki interwencji ojca. Dość późno dowiedział się o istnieniu bogów, wcześniej matka kryła przed nim większość informacji, ale widział Apolla. O to robił jej największe wyrzuty - rozmawiał ze swoim prawdziwym ojcem i o tym nie wiedział.
OdpowiedzUsuń- Nie chodziłem do szkoły. Ogółem prawie w ogóle nie widywałem ludzi - głęboko odetchnął. - Matka mnie ukrywała.
Gabriel
[Czeeść~. Jadę jutro na wycieczkę integracyjną. Jaki sens maja takie wycieczki po dwóch miesiącach szkoły to ja nie wiem, ale... cóż, będzie śmiesznie. :D I nie muszę się na nic uczyć. ♥ A u Ciebie? :D]
Jego matka mówiła mu, że to są siły wyższe, że są inni ludzie, którzy też mają różne dziwne zdolności, ale normalni nie mogą się o tym dowiedzieć. Był dzieckiem, więc robił to, czego chciała jego matka, a później już nie wiedział jak na prawdę wygląda świat. Wydawało mu się, że tak po prostu musi być.
OdpowiedzUsuńPopatrzył się w roześmiane oczy Caspiana, mając szczerą nadzieję, że on sam nie wygląda jak dzieciak z depresją.
- Kiedyś się zadomowię - powiedział, starając się zabrzmieć pewnie siebie. - Próbuję. Ale wiesz, to nie jest łatwe - dodał, kręcąc głową i z powrotem spuszczając wzrok.
Gabriel
[Uszkodziłam sobie nadgarstek przez breakdance i szyję przez headbangi, czyli normalka. XD Znaczy nie dosłownie uszkodziłam, ale bolą. ;_; I mam prawie 300 zdjęć na aparacie, bo kumpel się do niego dorwał. A ja to teraz muszę przejrzeć. :| Jak wróciłam to wyglądałam jak zombie, a tu plany na zdjęcia halloweenowe czekały, a być zombie bynajmniej nie zamierzałam. XD Ale makijaż dał radę.]
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMachinalnie zaczesał włosy na twarz, jakby chcąc się ukryć. Rzeczywiście, przez ten czas zasłyszał sporo komentarzy w stylu Jesteś taki śliczny! Jaki uroczy!, ale za każdym razem nie wiedział jak zareagować, jak to odebrać, ani co mieli na myśli. Wiedział, że ma specyficzny sposób poruszania się, ale cała reszta... Nie był przyzwyczajony. Jak do wszystkiego.
OdpowiedzUsuń- Taak, to jest postęp - powiedział. - I... umm, dziękuję? - dodał, próbując się uśmiechnąć. Nawet w miarę mu to wyszło.
Gabriel
[*wirtualny przytulas* Ja najchętniej zrobiłabym to samo, ale przede wszystkim ze zmęczenia. I... moja szyja! Trzymanie głowy w pionie jest trudne.]
- Już czuję się tu lepiej, więc może z kimś się dogadam - stwierdził. Tak, w tej chwili zdecydowanie czuł się dobrze jak na siebie, a Caspian miał w tym sporą zasługę, chociaż Gabriel uznał, że pominie ten fakt w swojej wypowiedzi. - Pierwszy tydzień to było... - wzdrygnął się, rezygnując z kontynuacji. Wolał o tym nawet nie myśleć, a co dopiero mówić. Nic nie odpowiedział na ostatnie słowa chłopaka, ale lekko pochylił głowę i spojrzał na niego z delikatnym uśmiechem.
OdpowiedzUsuńGabriel
[Ja też dość wcześnie zasnęłam. A szyja nadal boli, ręka za to trochę spuchła, kurna ja to mam farta. xD I to jeszcze prawa, goddamit!
I nie, jeszcze nie oglądałam, bo w zasadzie znowu nie ma mnie w domu, ale pewnie na serialeonline jest.]
Mimo najprawdziwszych chęci uśmiech zszedł z jego twarzy. Pierwsze dni dla Gabriela były na prawdę straszne. Nie był zagubiony. Był przerażony. Rzeczywistość mieszała mu się z wizjami, nie wiedział gdzie jest, dlaczego, co jest prawdą, a ciągły ból głowy dodatkowo go oszałamiał. Bał się dotyku. Póki co żaden z obozowiczów nie miał o tym pojęcia. Ich wiedza ograniczała się do tego, że ten nowy od Apollina jest dziwny. To co powiedział Caspian było jednak w pewnym stopniu pocieszające, bo znaczyło, że nie był zupełnym wyjątkiem.
OdpowiedzUsuń- U mnie to wyglądało trochę inaczej - westchnął i kopnął kamyk, który nawinął mu się pod stopę. - Wcześniej wiedziałem, że tu trafię, ale i tak... uciekałem od ludzi. Chejron niby starał się mi ułatwiać, ale chyba też nie wiedział co robić - powiedział przez zaciśnięte gardło. Nie był pewny dlaczego to mówi.
Gabriel
[No właśnie wiem. ;_; Ja zazwyczaj nie zwracam specjalnej uwagi na napisy, tylko jak czegoś nie zrozumiem, więc bardzo mi to nie przeszkadza. Ale powinno już gdzieś być tłumaczenie od Dream Teamu, huh.]
Pominął słowa Caspiana o jego mocy, z zamiarem spytania się go o to później. Skoro już wszedł na temat swojego życia i był w stanie o tym mówić, chciał kontynuować. Nie wiedział dlaczego rozmawiało mu się dobrze akurat z synem Afrodyty. Po prostu... miał coś w sobie.
OdpowiedzUsuń- Kto? - spytał cicho. - Mi pomógł. Nie bezpośrednio, ale znalazł rozwiązanie - dodał melancholijnym tonem. Nie wątpił w wiedzę i umiejętności Chejrona. Od centaura wręcz biła aura znajomości świata. Wydawało się, że widział wszystko.
Gabriel
[Ja też trochę w siebie wątpię, ale daję radę. BD Sorczi za literówki etc, ale piszę z telefonu oglądając Kwiat Pustyni... XD]
- Och - mruknął. Część historii była zaskakująco podobna, ale w przypadku Gabriela Chejron znalazł rozwiązanie. Nie zostawił go. Gray i tak by został, nie miał gdzie odejść. - Moja moc - powtórzył, marszcząc brwi. - Widzę sceny z życia innych ludzi - powiedział prawie niedosłyszalnie, jego głos zadrżał. - Przyszłość i przeszłość - dodał i zamilkł. Próbował ubrać w słowa jakie to trudne, jak zniszczyło jego życie, jak przez to nie był w stanie przebywać z innymi ludźmi, ale nie potrafił. Był na siebie zły. Tak dobrze mu szło i znów się zaciął.
OdpowiedzUsuńGabriel
[Ja obejrzę dopiero jutro~. Fajny odcinek? :D Nikt nie umarł? XD]
Przygryzł wargę (od jakiegoś czasu miał taki irytujący zwyczaj). Caspian miał rację - Gabriel zdecydowanie potrzebował wygadania się, ale musiał się do tego przekonać. Matka latami wbijała mu do głowy zakaz mówienia o sobie komukolwiek i nadal trudno było mu to przełamać.
OdpowiedzUsuń- Tak, nigdy nie wiem kiedy coś zobaczę ani co to będzie - wyznał ostrożnie. - Zazwyczaj są to rzeczy, których nie chcę widzieć. Szczególnie tutaj, gdzie wszyscy wiele przeszli. Poza tym... to boli - postukał palcem w czoło, sygnalizując, że chodzi o głowę. - Kiedy tu dotarłem przez kilka dni nie wiedziałem co to prawda, a co to wizje. Wszystko się mieszało. Uciekałem. Kryłem się - powiedział i odwrócił wzrok.
Gabriel
[Noo, ten burmistrz (?) jest dziwny. On po prostu ma twarz jakby coś kombinował.
I jeszcze TWD ostatnio zaczęłam, ale zatrzymałam się przy 2 odcinku, ja i oglądanie... czegokolwiek. XD]
Gabriel nie zapamiętywał większości tego, co widział. Nie zależało mu. Wizje z Obozu były zaś wręcz trudne do zapamiętania, bo w dziewięćdziesięciu procentach nawet nie wiedział kogo dotyczą, a poza tym było ich za dużo. Jednak niektóre zostawały w pamięci.
OdpowiedzUsuń- Nadal, ale są już łagodniejsze. Mój umysł przyzwyczaił się do dużej ilości ludzi, jak sądzę. Ale nadal unikam dotyku i wolę być sam - znów westchnął. - Za jakiś czas powinno się zupełnie ustatkować, ale to może potrwać. .
Gabriel
[Niee, The Walking Dead, za Pamiętniki się nie biorę. xD]
Szli wolno, więc dopiero teraz zobaczył obozowiczów. Dzień był piękny, więc zdecydowana większość była na zewnątrz, co sprawiło, że Gabriel od razu zaczął się bardziej denerwować. Na słowa chłopaka potrząsnął głową.
OdpowiedzUsuń- Nie umiem wyjaśnić ci jak to jest, więc musisz uwierzyć mi na słowo, że może i masz rację, ale nie jestem w stanie tego zrobić - powiedział miękko. - Po prostu nie chcę tego czuć. Wolę się izolować - stwierdził. - Ty masz dar... - przez krótką chwilę szukał w pamięci odpowiedniego słowa. - ...perswazji, tak? Dziwne uczucie, jak tego używasz - uznał, marszcząc brwi. - I te oczy - dodał, przekrzywiając głowę i spoglądając na Caspiana badawczo.
Gabriel
[Po tym co dotychczas obejrzałam stwierdzam, że ludzie nie kłamali, serial dobry. :D Wcześniej nie oglądałam nic o zombie, więc tak jakoś mnie naszło i uznałam, że warto spróbować.
Swoją drogą, wyczucie, wyłączyłam bloga i poszłam spać dosłownie minutę przed Twoim odpisem. XD Dosłownie!]
- Z umysłu wylatują wszystkie myśli i człowiek jest trochę oszołomiony, ale prawdę mówiąc według mnie to nie było wcale złe - stwierdził z melancholią. Chwilowy brak natłoku myśli dla niego był przyjemną odmianą. - Nie dziwię się, mnie to zaskoczyło, a przecież wiem, że takie rzeczy istnieją, więc co dopiero niewtajemniczeni - podsumował. Pominął fakt, że ten kolor całkiem mu się spodobał, i nie pożałował, bo kiedy sekundę później Caspian puścił do niego oczko, zupełnie się speszył, jak zwykle nie wiedząc jak zareagować.
OdpowiedzUsuńGabriel
[Ja jeszcze oglądam Glee, Pretty Little Liars (z tego to się już Moda na sukces robi) i Switched at Birth jak kompletnie nie mam co robić. I do Breaking Bad się już z dwa lata zbieram... xD
Ja kiedyś zasnęłam czekając aż mi kumpel odpisze, budzę się, patrzę: leżę na telefonie, odblokowuję, a tam kilka wiadomości na nadal włączonym okienku na fejsie: "Nane, czy Ty śpisz? xDDD" Cóż. :D]
Pokiwał głową, w stu procentach rozumiejąc decyzję Chejrona. Co jak co, ale przy bitwie o sztandar - lub jakiejkolwiek innej - nie chciałby zostać przekonany do pomocy przeciwnej drużynie.
OdpowiedzUsuńSpojrzał na Caspiana spode łba, mylnie odbierając jego słowa. Plusem sytuacji było to, że na chwilę przestał myśleć o otaczających go ludziach.
- Nic nie poradzę na to, że jestem takim... - zamachał rękami, nie wiedząc jakiego słowa chciał użyć. Wraz z tym poczuł, że barki nadal go bolą. - No wiesz o co chodzi - westchnął, poddając się.
Gabriel
[Dużo osób zrezygnowało z Glee wraz z wyjazdem głównych bohaterów do Nowego Jorku, ale ja jestem przywiązana do tych postaci. :D
Hahah, zasypianie przy rozmowach telefonicznych/skype też znam. xDD Ale jeszcze mi się nie zdarzyło. :D]
- I tak ciągle się denerwuję. Siwe włosy w zasadzie nie są takie złe - odpowiedział ponuro. Owinął sobie kosmyk włosów wokół palca. Miały dziwny, szaro-brązowy kolor. - Nie wiem, może - odpowiedział, wzruszając ramionami. - Jeśli ci to nie przeszkadza to chętnie skorzystam - przyznał nagle, spoglądając na niego spod rzęs. Skoro w końcu spodobało mu się coś w obozie, to nie chciał udawać, że było inaczej. Pomyślał nawet, że miło by było kiedyś dosiąść pegaza.
OdpowiedzUsuńGabriel
[Mi się ani razu przez wszystkie sezony nie włączył limit. :D Też uwielbiam Glee, jest takie... pozytywne. Przez ten serial znam większość radiowych piosenek. XD
Ja raz byłam blisko zaśnięcia, ale tylko blisko. XD]
- Mówisz? - spytał retorycznie, kpiarsko unosząc brwi. Czuł się coraz pewniej w towarzystwie Caspiana, ale i tak chwilę później nerwowo rozejrzał się wokół. Otaczało ich coraz więcej ludzi. - To byłoby fajne - stwierdził prosto. Mówił o perspektywie jazdy w terenie, ale i o samej propozycji: fakcie, że Caspian będzie z nim. Gdzieś w umyśle zakołatała mu myśl, że prawdopodobnie zyskał pierwszego znajomego w Obozie.
OdpowiedzUsuńGabriel
[Ja oglądałam przede wszystkim na scs, gdzie chyba w ogóle nie ma limitu. :3 Mam sporo piosenek w ich wykonaniu na kompie, więc moja playlista wygląda ciekawie: kończy się jakaś deathmetalowa piosenka i włącza się Womanizer z Glee... :D Cóż, te piosenki dają mi największego kopa energetycznego i motywację do ćwiczeń ze wszystkich. xD]
Z każdą kolejną chwilą miał coraz większą ochotę uciec do swojego domku, szczególnie, że byli już niedaleko. W dodatku Caspian znał taką ilością osób. Gabriel zauważył jedno - większość dziewczyn spoglądała na syna Afrodyty takim samym, pełnym nadziei wzrokiem, i były wyraźnie zadowolone z tego, że się z nimi witał. Nagle poczuł, czyjeś ręce na swoim pasie i już miał wrzasnąć, kiedy zauważył, że to Ida go obejmuje. Uśmiechnął się z ulgą. Ciągle zapominał o tym, że jego siostra, która nigdy nie zamierzała się go wyprzeć czy zostawić, była w Obozie. Wyglądała na zadowoloną z tego, że jej braciszek z kimś rozmawia.
OdpowiedzUsuń- No cześć - powiedział pogodnie. Przywitała się z nimi i szybko z powrotem odbiegła za swoimi znajomymi, ale ta krótka chwila wystarczyła, żeby Gabriel się trochę uspokoił.
Gabriel
[Prawdę mówiąc, ja lubię prawie wszystkie piosenki w ich wykonaniu, nawet te, których w oryginale nie jestem w stanie wytrzymać. :D Chociażby Teenage Dream (wersja akustyczna), popłakałam się jak Blaine to śpiewał. </3 Ale jeśli jeszcze tego nie widziałaś to nie oglądaj wersji z full performance, bo sobie nieźle zaspoilerujesz. XD]
- Przez nią w ogóle tu jestem - powiedział i wywrócił oczami. - Siostra. Przyszywana, ale nadal siostra. Moja matka poznała jej ojca, zakochali się w sobie, później okazało się, że jego dziecko również jest półbogiem - wyjaśnił. Ta historia była dla niego wręcz cukierkowo nierealna. Szanse na wydarzenie się czegoś takiego powinny być bliskie zera, a jednak. Gabriel wyczuwał w tym rękę ich boskich rodziców. Spojrzał na Caspiana i przez jego minę naszła go myśl, czy chłopak pomyślał, że Ida jest dla niego... kimś więcej.
OdpowiedzUsuńGabriel
[Taak, to to. Ja uwielbiam Kurta, chyba moja ulubiona postać ze wszystkich od samego początku, więc mi go było taak baardzo żal. Blaine w pewnym momencie mnie zaczął irytować, ale jego też lubię. I jego głos.]
- Ano dobrze. I ja na tym dobrze wyszedłem, jakby nie patrzeć - powiedział z prawie niewyczuwalnym wahaniem. - To Ida z jej ojcem przekonała moją matkę, żeby mnie tu wysłała. Żeby mi wszystko powiedziała. Niby póki co nie jest łatwo, ale nie siedzę w zamknięciu - westchnął. - Och - mruknął tylko na słowa chłopaka. - Chyba wszyscy herosi mieli trudne życie - powiedział bardziej do siebie, niż do niego. Z tego co dotychczas zauważył, mało który półbóg żył w kochającej rodzinie bez problemów.
OdpowiedzUsuńGabriel
[Ja zaczęłam to oglądać, bo znajoma mnie z dwa miesiące męczyła, że to taakie super. No a że lubię musicale... Nie żałuję, cóż. :D Ja jeszcze bardzo lubię Santanę i Mercedes. I uwielbiam Sugar, żałuję, że nagle znikła.]
- Gdybym tam został, pewnie w którymś momencie bym zwariował - uznał, krzywiąc się. - Nie wiem jak to działało przez tyle lat. Nie znałem innego życia, owszem, ale jednak... - pokręcił głową, rezygnując z kończenia zdania. Nawet nie wiedział, co chciałby powiedzieć. Tego nie dało się ubrać w słowa. - Jak już się przyzwyczaję do ludzi, to rozważę twoją propozycję - odpowiedział z zadowoleniem. - Póki co chyba nie dałbym rady.
OdpowiedzUsuńPopatrzył na profil Caspiana, słuchając go.
- To dobrze, że są tacy ludzie - powiedział wyjątkowo miękko. - Jak zareagowali na to, że, wiesz, jesteś herosem i to z mocą? - spytał, mając nadzieję, że nie jest to zbyt prywatne.
Gabriel
[Ja tak samo. :D Uwielbiam cięte charakterki, nie tylko w serialach, w prawdziwym życiu też. xD Z resztą sama nie należę do najmilszych ludzi na świecie... A właśnie, SUE! Jak mogłam o niej zapomnieć, borze, ona jest cudowna. xD]
- Póki byłem dzieckiem robiłem to, czego chciała matka. Była dla mnie autorytetem, uważałem, że przecież rodzice zawsze wiedzą najlepiej. A później, kiedy już byłbym w stanie coś sam osiągnąć... nie wiedziałem jak wygląda świat. Nie dałbym sobie rady, idealnym dowodem na to jest mój pobyt tutaj. Wkroczyłbym wśród ludzi zupełnie sam i pewnie trafiłbym do wariatkowa, bo wizje by mnie zalały na środku jakiejś ulicy - powiedział. - Niesamowite - uznał, w odpowiedzi na historię Caspiana. Był szczerze zdziwiony. Nagle cicho się zaśmiał. - Wybacz, nagle dotarło do mnie, że jesteś synem bogini miłości i piękna, a to do ciebie tak nie pasuje - wyjaśnił i nagle zmieszał się. - To znaczy, nie żebyś nie był... - znów zaciął się, zaczerwienił i obrócił głowę, zdając sobie sprawę z tego, co prawie powiedział. - No, chodzi o to, że wyglądasz bardziej na syna Aresa, albo coś - powiedział w końcu, wbijając wzrok w swoje buty.
OdpowiedzUsuńGabriel
[Nie jestem w stanie zliczyć ile razy mnie wkurzyła, ale uważam ją za jedna z najlepszych postaci ogółem. XD Jest boska. :D Za to Rachel nie byłam w stanie polubić, wiem, że to jej bycie gwiazdą i wieczne dostawanie tego, co chciała było zmierzone, ale i tak mnie to irytowało.]
- No weź, nie do mnie z tymi sztuczkami - powiedział z udawanym oburzeniem. Zatrzymał się i stanął naprzeciwko chłopaka, jako że dotarli do domków. Nawet nie zauważył, kiedy przeszedł przez sporą część Obozu, obok tych wszystkich ludzi. - Ja tak tylko... no brzydki nie jesteś - powiedział, nie patrząc na chłopaka. - I tak, naprawdę - postanowił utrzymać wcześniej wypowiedzianą opinię.
OdpowiedzUsuńGabriel
[Ja w ogóle wszystkie postacie tam lubię, zawsze zaczynam wymieniać i dochodzę do tego wniosku. XD Przez to, ze wszyscy są tacy specyficzni i się od siebie różnią.]
Potrząsnął głową. Już miał po dziecięcemu pstryknąć chłopaka w nos, kiedy uaktywniła się blokada przed dotykiem.
OdpowiedzUsuń- Nie ma za co. Naprawdę - odpowiedział i tym razem on w odwecie puścił oczko do Caspiana. - Nie wątpię. Pewnie jesteś tu dość powszechnie znany, hmm? - spytał, chociaż domyślał się prawdy. Widział to, idąc z chłopakiem przez Obóz.
Gabriel
[Ja i Tinę lubię. XD Kurde, współczuję, ja prawie nie choruję. D: Znaczy jestem wiecznie przeziębiona, ale przyzwyczaiłam się z rok temu... I ciągle mnie coś boli, ale to tam, nie utrudnia życia.
Swoją drogą, właśnie dowiedziałam się, że mam jutro sprawdzian z niemieckiego... SUPER.]
- Zapewne - zgodził się. - Jak się tak zastanowić, to chyba nawet obiło mi się coś o Tobie o uszy - powiedział, znowu opuszczając wzrok, ale na jego twarzy odmalował się lekki uśmiech. - Ktoś o tobie mówił w domku. Z resztą, z tego co zauważyłem, wszystkie dzieci Afrodyty mają niezłe branie przez wygląd - wzruszył ramionami.
OdpowiedzUsuńGabriel
[Też właśnie rozważam "zaspanie" na pierwsze lekcje... Bo późniejszych nie chce mi się nadrabiać. Jak leniwym trzeba być, żeby nie chciało się opuszczać lekcji... xD]
- Nie kwestionuję, nie znam się - zauważył po raz kolejny. Znów trochę się speszył, kiedy Caspian otwarcie powiedział o jego przypuszczeniach co do prawdopodobniej plotki, ale powoli przyzwyczajał się do jego sposobu wypowiadania się i generalnie do samej rozmowy. I na niego to wyraźnie wpływało, mówił coraz więcej i czuł się coraz swobodniej. - Chociaż plotki już mnie dopadły, sporo osób jak już skojarzy kim jestem ma zaskakująco dużo do powiedzenia do swoich znajomych - wywrócił oczami. - Z tego co słyszałem, podejście do dzieci Afrodyty nie jest zupełnie nieuzasadnione, ale na ile temu wierzyć.. - odpowiedział niepewnie, mając nadzieje, że nie palnął głupstwa.
OdpowiedzUsuńGabriel
[Jaj jestem zadziwiająco dobrym dzieckiem, prawie nie zwiewam z lekcji. xD]
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZ domku wyszła jedna z sióstr Gabriela i pomachała do nich. Odkiwnął jej głową, zauważając, że mimowolnie lekko uniosła brwi. Kiedy tylko zniknęła z pola widzenia skierował wzrok ku niebu.
OdpowiedzUsuń- O wilku mowa - stwierdził. - Z tego co zdążyłem zauważyć, Sara jest główną Apollinową plotkarą - wyjaśnił. - Ale generalnie jest całkiem w porządku, na samym początku tylko ona była dla mnie w stu procentach miła i próbowała pomóc - dodał miękko, w zamyśleniu. - Chociaż może to dlatego, że chyba kumpluje się z moją siostrą.
Gabriel
[No to nie powiem, nieźle, skoro dopiero po dwóch miesiącach. :D Jaaką spódniczkę? Ja chcę znaleźć jakąś rozkloszowaną czarną, z grubszego materiału. Ale chwilowo mam ważniejsze wydatki, np eyeliner, który skończył mi się dziś rano w połowie rysowania kreski. ;__; Tyle przegrać. :D Dobrze, że nie należę do dziewczyn, które nie są w stanie wyjść z domu bez makijażu, a wręcz nie mam z tym najmniejszego problemu. W sumie korzystam tylko z pomadki ochronnej i eyelinera. xD]
- Tak.. to znaczy nie - zamieszał się, nagle nie wiedząc co chciał powiedzieć. Zauważył zmianę w uśmiechu Caspiana, ale nie był w stanie określić o co dokładnie chodzi. - To znaczy, nie przeszkadzasz, ale chętnie odwiedziłbym prysznice - wyjaśnił, nieświadomie gestykulując. Chciał zaproponować, że mogą się trochę później zobaczyć, ale nie umiał ubrać tego w słowa. Przeczesał palcami włosy na karku, mając nadzieję, że Caspian nie odebrał jego reakcji źle. W tej chwili bez problemu był w stanie zrozumieć te wszystkie dziewczyny, którym tak zależało na towarzystwie syna Afrodyty. Sam chciał go przy sobie zatrzymać, bo po prostu dobrze się z nim przebywało. Miał coś w sobie.
OdpowiedzUsuńGabriel
[No dobra, to wiele wyjaśnia. :D
Ja tylko eyeliner tak jak mówiłam (swoją drogą, kupiłam - w żelu, bo nigdzie nie znalazłam w kałamarzu, grr, jestem zła), podkładu nie potrzebuję, bo mam cerę w wyjątkowo dobrym stanie. A brwi mam ciemne bo i włosy ciemne, chociaż do zdjęć czy coś ostatnio też je poprawiam. :D Ale to co innego.]
[Ja proponuję flircik z Caspianem. Bo z Leo to mają za podobne charaktery, tak mi się wydaje.]
OdpowiedzUsuńAshbel.
Automatycznie spojrzał na chłopaka z wyrzutem. Był pewny, że ten robi to specjalnie, żeby sprawdzić jego reakcje, albo... cokolwiek. A Gabriel oczywiście nie wiedział jak to odebrać i co odpowiedzieć.
OdpowiedzUsuń- Tak, powiadam - odpowiedział i wykonał ten sam ruch co syn Afrodyty, krzyżując ręce na piersi. Popatrzył na niego spode łba, co nie było zbyt trudne, jako że był znacznie niższy, ale i tak na pierwszy rzut oka było widać, że jest speszony.
Gabriel
[Nie przejmuj się, jest okej. Ja aktualnie cierpię przy innym wątku, ale nie mam serca żeby poinformować o tym autorkę, bo wiem, że dłuugo chciała napisać coś tą postacią. XD Problemu pierwszego świata normalnie.
Kiedy masz urodziny? :D]
- Co najwyżej do kabiny obok - odpowiedział i wygiął usta w podkówkę, ale nie utrzymał długo tej miny. Niemo zaśmiał się i spuścił wzrok, zataczając czubkiem buta koło na trawie.
OdpowiedzUsuńSam nie dowierzał jak szybko przekonał się do towarzystwa tego chłopaka. Może jednak przesadzał, izolując się od ludzi? Może gdyby spróbował kogoś poznać jego myśli byłyby zajęte nie przerażeniem potencjalną wizją, a czymś przyjemniejszym i szybciej by się to ustatkowało? Wiedział jednak, że nie to nie takie proste, po prostu zmienić podejście.
Gabriel
[Ja aktualnie mam bardzo fajne wątki, więc tylko czasu mi brakuje. A ten o którym mówię... no, też byłby fajny, ale nie umiem wczuć się w postać. To nie tutaj, na innym blogu. :> A właściwie mailu... Wątek indywidualny, w każdym razie. XD
Ok, spróbuję zapamiętać. :D Może w tydzień nie zapomnę. xD]
Pomachał do Caspiana na pożegnanie, przyglądając się jego pierwszym krokom, i wszedł do domku. Może jednak była dla niego szansa.
OdpowiedzUsuń~
Kolejne dni Gabriela wyglądały coraz lepiej. Częściej zjawiał się na treningach szermierczych (przekonał się, że on i walka mieczem to jednak nienajlepsze połączenie), łuczniczych, prawie utonął w jeziorze, a nawet zdarzało mu się śpiewać z jedną ze swoich sióstr.
Innymi słowy, normalne obozowe życie.
Był w dobrym nastroju idąc na kolację. Pomyślał, że to był miły dzień i oczywiście chwalenie go przed zachodem słońca musiało się zemścić. Kiedy większość już była w drodze do domków, on kończył pić koktajl jagodowy wpatrując się w niebo, które miało wyjątkowo ładny kolor. Właśnie wtedy kilku nieznajomych obozowiczów postanowiło porobić sobie z niego żarty. Rzucali komentarze na temat jego bojaźliwości, a kiedy ten pochylił głowę i zacisnął zęby, licząc na to, że szybko się znudzą, jeden z nich złapał go za ramię. Jego palce dotknęły nagiego karku Gabriela, co natychmiast spowodowało wizję. Syn Apolla krzyknął, wywracając szklankę i zrywając się na równe nogi. Jak zwykle zobaczył coś, co przyprawiło go o ciarki na plecach. Miał już tego dość. Poznawania cudzej przeszłości, bólu głowy temu towarzyszącego i braku kontroli. Odepchnął nieznajomych i odbiegł.
Nogi zaniosły go w to samo miejsce, co kilka dni wcześniej. Kiedy tylko dotarł do zagrody dla koni osunął się na ziemię. Usiadł po turecku i oparł plecy o płotek. Odchylił głowę do tyłu i zamknął oczy, starając się uspokoić oddech. Przeklinał samego siebie. Znowu zrobił scenę i dał im kolejny powód do śmiechu. Przynajmniej miał na sobie ulubioną, sporo za dużą, grubą bluzę i nie zapowiadało się na to, aby miał trząść się z zimna.
Gabriel
[Ja ostatnio nie mam motywacji do nauki i to niestety zlewam. x_x Muszę się ogarnąć. Finalnie jestem przewodniczącą, pasowałoby być wzorem, czy coś. Poza tym potem będę żałować...]
Gdy Caspian do niego podszedł, nie był pewny, czy bardziej chce uciec bez słowa, czy rzucić się mu w ramiona i rozpłakać. Ze złości, z przemęczenia, z irytacji, z tego, że zawiódł samego siebie. Że znowu uwierzył, że już jest dobrze i coś zepsuł.
OdpowiedzUsuń- Cześć - odpowiedział ze zmęczeniem i kilka razy szybko zamrugał, odnosząc wrażenie, że łzy napłynęły mu do oczu. Wbił zamglone spojrzenie w Capiana, nawet nie zamierzając udawać, że wszystko jest w porządku. Nagle poczuł, że jest załamany, wyprany z pozytywnych emocji i po prostu ma dość.
Gabriel
[Ale Ci proporcjonalnie króciutko odpisałam. XD
A mi się właśnie w tym odechciało. Jakoś.. nie wiem. Ale nie idzie mi źle, wprost przeciwnie. :D]
[W sumie dlaczego nie. Może do niego przyjść :)]
OdpowiedzUsuńAshbel
Spuścił rękawy bluzy niżej na dłonie i objął się ramionami. Z jednej strony czuł się jakby czas wokół niego zwolnił, a z drugiej widział, że niebo w coraz szybszym tempie zmienia kolory.
OdpowiedzUsuńChciał powiedzieć jak się czuje, dlaczego, jak jest mu ciężko, ale zaciśnięte gardło mu na to nie pozwoliło. Odezwała się w nim ta dziecięca natura, której nigdy nie stracił, to nieświadome zadawanie pytań retorycznych i liczenie na odpowiedź od samych Niebios.
- Dlaczego właśnie ja? - wydusił i zasłonił twarz dłońmi. Nie wiedział dlaczego wszystkie negatywne uczucia nagle na niego spadły.
Gabriel
[Ja się opanowuję z komentarzami, ale czasem jest ciężko. Na religii raz już myślałam że coś mnie trafi, ale wytrzymałam i się nie odezwałam. XD Za to z nauczycielką od polskiego nie zgadzam się w ani jednym słowie i się z tym nie kryję... cóż, ona też rzuca niezłymi tekstami, więc jest okej. :D
Ty to masz z tymi chorobami, geez, współczuję. D:]
Jego myśli biegły szybko przed siebie. Świat zaczął wirować mu przed oczami, a chwilę później poczuł ciepło ciała Caspiana tuż przy sobie. Niezdarnie objął go ramionami i kilka razy gwałtownie nabrał powietrza, starając się uspokoić. Zamknął oczy i próbował o niczym nie myśleć. Nie wiedział ile trwał w tej pozycji. To mogło być kilka minut. To mogło być znacznie dłużej. Pociągnął nosem i uchylił powieki. Nie miał jednak ochoty odsuwać się od Caspiana. Wokół zrobiło się chłodniej.
OdpowiedzUsuń- Jestem beznadziejny - mruknął prawie niedosłyszalnie. - Dlaczego nie umiem opanować tej mocy? - nie liczył na odpowiedź, ale musiał zadać to pytanie. Ciągle robił sobie o to wyrzuty. Sobie i swojej matce.
Gabriel
[Ja mam nawiedzoną katechetkę. ;_; Ona nie byłaby zła, ale ja mam problem z tym typem katolików. ;_;]
Znów umilkł na chwilę, wdychając zapach Caspiana. Jego ciało było takie ciepłe. Zdał sobie sprawę z tego, że to jest chyba pierwszy raz, kiedy przytula go ktoś spoza rodziny. Z resztą, oni i tak robili to bardzo rzadko i z reguły szybko się odsuwał, a teraz mu to nie przeszkadzało. Nagle naszła go myśl, że już dłuższą chwilę jest tak blisko Caspiana, a w jego umyśle jeszcze nie pojawiła się wizja.
OdpowiedzUsuń- Nie wiem - westchnął. - Staram się, myślę, że jest dobrze i coś zawalam. Tak, to potrzebuje czasu, ale jestem po prostu zmęczony, wiesz? Każdy dzień spędzam w napięciu, bojąc się prawie każdej minuty.
Gabriel
[Hah, takich cudów to my nie mamy, ale ona dwa lata temu (bo też miałam z nią lekcje) obniżyła mi ocenę na koniec roku za... gumki do włosów z czaszkami. I ja nie żartuję.]
- Nie, nic - odszepnął.
OdpowiedzUsuńSpiął się, kiedy poczuł usta Caspiana na swoim czole. Wiedział, co chłopak chciał mu tym przekazać, wyjątkowo to do niego dotarło, ale nie zmieniło to jego reakcji. Nie chodziło o to, że Caspian był tej samej płci co on, a o sam gest.
On sam nigdy nikogo nie pocałował. Nigdy nikogo nie przytulał.
Automatycznie pochylił głowę i z powrotem oparł czoło o klatkę piersiową syna Afrodyty. Lekko zacisnął palce na materiale okrywającym jego plecy. Nie uciekł, to już był postęp.
Gabriel
[Uwierz, to prawda. XDDD Swoją drogą, nie mam już tych gumek (*rozwaliła*), a żałuję, bo były super.
Właśnie nie... XD Od tygodnie się zbieram i już jestem dwa odcinki w tył. Ja i oglądanie seriali. A dziś (wczoraj, po prawdzie) oglądałam Repo! The Genetic Opera i już mi się nie chciało, bo to było naprawdę dziwne i wykorzystało mój dzienny limit...]
Wcześniej wydawało mu się, że żeby się uspokoić będzie potrzebował długiej rozmowy i dużej ilości wypowiedzianych słów, a okazało się, że milczenie wystarczyło. Wydawało mu się też, że obecność drugiej osoby tylko bardziej go zdołuje, a to właśnie dotyk Caspiana go uspokoił.
OdpowiedzUsuń- Okej - mruknął w odpowiedzi. Częściowo się odsunął, z lekkim opóźnieniem rozluźniając palce zaciśnięte na jego bluzie. Od razu poczuł chłód powietrza. Wokół zrobiło się znacznie bardziej szaro.
Gabriel
[Też ciągle wszystko gubię. :D Albo gdzieś zostawiam.
Ja nie umiem tak zasnąć, drzemki w ciągu dnia też są dla mnie czymś nieosiągalnym. XD Zasypiam dopiero jak się ułożę we własnym łóżku i otoczę ze wszystkich stron kołdrą/poduszką/kocem i miśkiem, tak że mnie prawie nie widać. XD]
Kiedy Caspian oporządzał konia, Gabriel zrobił mini rozgrzewkę, jako że był człowiekiem, któremu zawsze jest zimno, a jazda nie była zbyt ciekawą perspektywą jeśli dodało się do jej wizji ciągłe szczękanie zębami.
OdpowiedzUsuńZamiast odpowiedzieć na pytanie chłopaka, Gabriel zacisnął dłonie na przedzie siodła i wsiadł na konia. Ku jego radości, nie zbłaźnił się.
- Jak widać - nadal nie był w stanie się uśmiechnąć, więc powiedział to tak pogodnie, jak tylko potrafił.
Gabriel
[Też jestem zmęczona cały roboczy tydzień, ale i tak nie jestem w stanie zasnąć. Swoją drogą, mój misiek jest prawie mojego wzrostu. XDD Dostałam go od znajomych, wręczyli mi go na środku ulicy, to było.. cóż, ciekawe. :D]
- Ufam ci, nie zepsuj tego - odpowiedział, specjalnie nie zastanawiając się nad swoimi słowami, więc dopiero po chwili dotarła do niego ich waga. Jednak nie poprawił się, bo zdał sobie sprawę z tego, że powiedział to absolutnie szczerze. I nawet nie zrobiło mu się z tego powodu specjalnie głupio. Ten dzień był wypełniony taką ilością emocji, że na speszenie nie było już miejsca.
OdpowiedzUsuńKoń szedł pewnie, a Gabriel nie bał się upadku. Rozglądał się wokół, ciekawy gdzie też Caspian go prowadzi.
Gabriel
[Też kocham. I jeść. A w sumie śpię krótko i jem.. nie tyle mało, ile mało różnorodnie, cóż. xD Branoc!]
Przez chwilę nic nie mówił, jadąc w ciszy. Poczuł się znacznie lepiej i pewniej, kiedy wjechali między drzewa. Już nie był na widoku.
OdpowiedzUsuń- Prawdę mówiąc, to nie było nic wielkiego - powiedział powoli. Tak, to była bardzo prosta sytuacja, ale wystarczyła do przeważenia szali. - Jacyś goście, nie wiem kto to był, zaczęli się ze mnie śmiać i... jeden z nich złapał mnie za ramię. Przypadkiem dotknął mojego karku. Od razu coś zobaczyłem. Jego kilka lat temu, był bliski śmierci, a wszystkie jego emocje we mnie uderzyły. Krzyknąłem i uciekłem. I tyle - zakończył, głośno przełykając ślinę.
Gabriel
[Witam, witam~. Adekwatnie do naszej rozmowy, obudziłam się dziś o 12... Czuję się jak bułka. Gdzie jest mój mózg?
Ja tam w sumie chcę przytyć, lubię prawdziwie kobiecą sylwetkę. :< Oczywiście bez przesady, ale noo.]
- Nie wiem czy się tym przejmuję. Po prostu mam dość. Cały czas się boję, uciekam i chowam, chcąc osiągnąć niemożliwe. Wiem, że muszę się po prostu postarać, wytrzymać, poczekać, bo to wymaga czasu, ale mam dość - westchnął. Zakładał, że brzmi teraz jak obrażone dziecko, ale nie obchodziło go to. - Sam jestem zaskoczony, że będąc przy tobie tyle czasu jeszcze nic nie zobaczyłem - powiedział w zamyśleniu. Miał nadzieję, że to się utrzyma.
OdpowiedzUsuńGabriel
[Ja jestem... nie wiem co to za typ figury, ale biodra i talia wpasowują się w wymiary idealnej kobiety, cycków za to nie mam. xD Chciałabym być klepsydrą, nah. :D]
Zastanawiało go, czy miejsce do którego jadą jest jednym z tych, o których istnieniu prawie nikt nie wie. Miał słabość do takich lokacji, więc liczył na to.
OdpowiedzUsuń- Och - mruknął z zaskoczeniem. Niby było to proste pytanie, a jednak nie spodziewał się takiej propozycji. Zmarszczył brwi. - W sumie... czemu nie - odpowiedział niepewnie. Wysiłek nigdy mu nie przeszkadzał, mimo tego, że był typem osoby która potrafiła siedzieć kilka godzin w jednym miejscu i słuchać muzyki, nic innego przy tym nie robiąc, i przez to wydawałoby się, że wszelkie ćwiczenia to dla niego inny świat.
Gabriel
[Nogi akurat mam spoko. W sumie generalnie lubię swoje ciało - i swoją twarz - ale no chciałabym mieć cycki. XD I inny nos. #whitegirlproblems]
[Witam. Może wątek z Michałem?]
OdpowiedzUsuń[Cześć, masz ochotę na wątek z Sloane?]
OdpowiedzUsuńSol.
Już zrobiło mu się trochę lżej na duchu, kiedy usłyszał słowa chłopaka. Od razu poczuł, że dreszcz przeszedł go po plecach. No pięknie.
OdpowiedzUsuń- Caspian! - zawołał z przerażeniem w głosie. Zgubienie się w lesie nie należało do marzeń Gabriela, a już z pewnością nie po ciemku. Nagle zdał sobie sprawę z tego, że prawie nic nie widać. Czerwone oczy syna Afrodyty były najbardziej widocznymi punktami i nie poprawiały samopoczucia Gabe'a. Cóż, Caspian ze szkarłatnymi tęczówkami wyglądał dość demonicznie kiedy długie cienie padały na jego twarz.
Gabriel
[Ja miałam ostatnio luźne dni i akurat nikt mi nie odpisywał. xD A jak jest pełno roboty to nagle wszyscy, złośliwość losu. :D Wybacz jeśli coś jest niestylistyczne, nie umiem dzis mówić, a co dopiero pisać...
Mój nos jest.. dziwny, raz wygląda normalnie a raz jak kluska. I mam trochę kwadratową szczękę. Ale jest okej. Chciałabym kiedyś pozować do zdjęć (nie lubię słowa modelka, grr), ale to raczej dopiero jak pójdę na studia i tym samym przeniosę się do większego miasta. D:]
Odetchnął z ulgą, kiedy ruszyli, nawet jeśli nie czuł się najpewniej jadąc kłusem w środku lasu. Już zdążył się przerazić i przerobić w myślach wszelkie najgorsze scenariusze. ADHD typowe dla herosów u Gabriela objawiało się przede wszystkim w postaci nadpobudliwości umysłowej, co nie było trudne do zauważenia.
OdpowiedzUsuń- Okeej - powiedział na głos, przede wszystkim aby uspokoić samego siebie. - Za ile tam będziemy? - spytał, niepewnie rozglądając się wokół.
Gabriel
[No ja na szczęście też nie przesiedziałam tych dni nic nie robiąc, byłam u znajomych na działce - ach te rozmowy o życiu o trzeciej nad ranem. I przez to wczoraj byłam nie do życia, ostatnio gorzej znoszę brak snu. :/ A dziś za to się źle czuję. Awh, chcę mój mózg z powrotem w pełni sił.
Ja też nie lubiłam, ale zaczęłam się ogarniać i teraz jestem zadowolona. :3]
[Oj, do Cass'a na wątek właściwie nie mam pomysłu ;x]
OdpowiedzUsuńSol.
Wsłuchiwał się w ciszę. Z każdym kolejnym równomiernym krokiem konia coraz bardziej się rozluźniał. Wokół było niesamowicie spokojnie i ta atmosfera na niego oddziaływała, wypierając niepokój.
OdpowiedzUsuńChwilę później zeskoczył na ziemię (miał w nogach to dziwne uczucie towarzyszące powrotowi do normalnego chodu) i skinął głową w odpowiedzi. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę z tego, że Caspian raczej nie zobaczył tego gestu, szczególnie, że stał tyłem.
- Okej - mruknął i ruszył za chłopakiem, z każdą chwilą coraz ciekawszy gdzie zmierzają.
Gabriel
[Ja odczuwam tylko jeden sygnał: jak mam soczewki to w pewnym momencie zaczynają robić się niewygodne, i z reguły to oznacza, że mam je w oczach dwunastą godzinę. XD A potem je zdejmuję i siedzę dalej. Na takich wypadach ze znajomymi/konwentach z reguły w ogóle nie śpię, nawet jeśli się położę, bo po prostu nie umiem zasnąć. : | I jest to dość problematyczne.]
Z zachwytem otworzył szerzej oczy. Obrócił się wokół własnej osi, wbijając wzrok w świetliki. Na jego twarzy pojawił się szczery, promienny uśmiech. Wyciągnął przed siebie rękę; jeden z robaczków przeleciał tuż obok jego palców.
OdpowiedzUsuńTo miejsce było po prostu piękne. Głęboki granat pochłaniający coraz większą część nieba, widoczny już sierp księżyca, zarys wielkiego drzewa, cisza i te śliczne świetliki, których nigdy wcześniej nie widział. W powietrzu wręcz unosiła się magia. Ta atmosfera uderzyła w przeciążony i podatny na najlżejsze bodźce umysł Gabriela i wręcz go rozczuliła. Miał ochotę położyć się na trawie i się stąd nie ruszać.
- Cudowne - powiedział po chwili, przenosząc spojrzenie na Caspiana.
Gabriel
[Też mam okulary, ale ostatnio coraz częściej noszę soczewki. Ja mam po -1.5 na obu oczach i chyba już się nie powiększa, na szczęście. XD]
- No pewnie - odpowiedział rozmarzonym tonem i ruszył za chłopakiem.
OdpowiedzUsuńWydawało mu się, że stawia kroki kilka centymetrów nad ziemią. To było takie piękne. Wcześniej prawie nie miał szans na obserwowanie takich scen, więc ta zachwyciła go jeszcze bardziej. Przez całe swoje życie kiedy tylko miał okazję wpatrywał się w gwiazdy, szukał piękna w otaczającym go świecie, który przez lata był tak niewielki.
Usiadł pod drzewem i oparł się o nie plecami, wzdychając. Szkarłat oczu Caspiana idealnie wpasowywał się w tę magiczną sytuację.
- Dziękuję - powiedział cicho, nadal ze szczerym uśmiechem na twarzy.
Gabriel
[No to współczuję. Wady plusowe często pogarszają się na minusy, jeśli się nie nosi okularów. x.x Moja znajoma tak miała. Ja się boję, że złapie mnie zespół suchego oka czy jakoś tak. :<]
Cicho się zaśmiał i wyciągnął dłoń w kierunku robaczka. Świetlik wdzięcznie przefrunął z nosa Caspiana na palec Gabriela. Gray starał się powoli przesunąć dłoń w kierunku swojej twarzy, żeby dokładniej się przyjrzeć owadowi i emitowanemu przez niego światłu, ale ten i tak odleciał. Gabe zsunął się niżej, do pozycji półleżącej i znów powędrował wzrokiem po otoczeniu. Cisza zupełnie mu nie przeszkadzała. Pasowała idealnie.
OdpowiedzUsuńGabriel
[No dziwnie, ale chyba taka jest poprawna nazwa. xD Chociaż w sumie nie wiem.]
- A jak myślisz? - spytał retorycznie, przekrzywiając głowę i spoglądając na chłopaka. - Tu jest cudownie. Jejku. Właśnie w takich miejscach chciałem się znaleźć kiedy, wiesz, byłem zamknięty - powiedział i westchnął. - Widziałem pełno zdjęć, obrazów i marzyłem o tym, żeby to była prawda, a nie tylko marzenia ludzi. Większość i tak nie wie, że żyje otoczona magią, ale ja wiem i... podoba mi się to, mimo tego, że bywa problematyczne - zakończył krótki wywód i przymknął oczy.
OdpowiedzUsuńGabriel
[Ja dużo czytam o takim shit'cie, więc znam sporo dziwnych nazw (i te miny znajomych kiedy rzucam tekstem w stylu "on ma cholerne ICD-10"), ale to akurat kojarzę, bo... po prostu wypada wiedzieć o istnieniu takiej "choroby" jeśli nosi się soczewki. XD
A takiej nazwy akurat nie słyszałam.]
[Taaak! Wątek! Nigdy nie miałam wątku z synem Afrodyty i trzeba to zdecydowanie wykorzystać. Wolisz zaczynać czy wymyślać?'
OdpowiedzUsuńDarien
- Och. W takim razie miło mi - powiedział miękko i co najważniejsze szczerze. Był bardzo szczęśliwy z możliwości zobaczenia tego miejsca, a to, że Caspian wcześniej nikomu tego nie pokazał, jeszcze wzmacniało to uczucie, z nieznajomej dla Gabriela przyczyny. - Nie dziwię się - dodał w odpowiedzi. Patrzył na konary rozkładające się mu kilka metrów nad głową, wokół których również latały świetliki. - To taki mały fragment świata tylko dla Ciebie - uznał. Poczuł lekkie ukłucie żalu, ze on nigdy nie miał możliwości znalezienia takiego miejsca. Owszem, wokół jego domu było pełno zapomnianych miejsc, ale uważał, ze to nie to samo.
OdpowiedzUsuńGabriel
[Wieem, googlnęłam sobie od razu. 8) Ja wiem pełno dziwnych rzeczy, ale jestem niesamowitym nieogarem, więc wiesz, jest balans. XD]
Nie mogło wszystko pójść dobrze. Nie w tym świecie. Obrócił głowę, spojrzał prosto w oczy Caspiana i w tym momencie jego własne zamgliły się i pojaśniały, a w głowie zapulsował ból. Wizja jak zawsze przyszła niespodziewanie. Zobaczył bardzo wyraźny obraz, moment, w którym poznał Caspiana i prawie od niego dostał. Przestraszony natychmiast poderwał się do siadu.
OdpowiedzUsuń- Uch - mruknął, gwałtownie nabierając powietrza w płuca i zauważając, ze znów jest na polance. Nie miał pojęcia dlaczego umysł podsunął mu akurat taką wizję. Cóż, z reguły nie miały one żadnego konkretnego powodu, ale tym razem wydawało mu się, że coś w tym jest.
Gabriel
[Ja za to mimo nieogarnięcia bardzo szybko kojarzę fakty i wymyślam sensowne, kompromisowe rozwiązania. I też czuję się odpowiedzialna. XD A jednak to ja wszystko gubię, zostawiam, zapominam...]
[30 stron? Podziwiam, szczerze podziwiam. Jak mam napisać coś tak długiego, to przy siódmej stronie stwierdzam, że mam za długi początek, a przy dziesiątej dochodzę do wniosku, że nie wiem, jak to się powinno skończyć.
OdpowiedzUsuńZ wątkami nieco lepiej. Mam przygotowane dwa warianty, bo w sumie nie wiem, jakie relacje widzisz między naszymi bohaterami.
Pierwszy jest taka, że Darien bardzo ostentacyjnie prychnął na Caspiana i wziął go do drużyny przy zdobywaniu sztandaru tylko dlatego, że nikt inny już nie został. Toteż Caspian może pokazać zeusowemu synowi, że coś potrafi.
Drugi taki, że są na jakiejś wyjątkowo nudnej misji, czekają aż ktoś dostarczy paczkę, którą mają zabrać do obozu, więc postanawiają się zabawić i ładują się w kłopoty. ]
Darien
[ Dobra, mam pomysl na tego o to osobnika :) Co powiesz na to, by ze soba w jakis sposob rywalizowali? NIe tylko w fechtunku, ale ogolnie w wszystkim? Jakis konkurs, daja z siebie wszystko by pokazac kto jest 'lepszy' i do tego zerwowali by sobie jakies docinki, co ty na to?]
OdpowiedzUsuńRose
Wizje Gabriela, mimo tego że zawsze trwały maksymalnie kilka sekund, powodowały oszołomienie utrzymujące się przez dłuższą chwilę. Pokręcił głową i zacisnął palce na trawie.
OdpowiedzUsuń- Nic złego - odpowiedział i powoli wypuścił powietrze. - Tydzień temu. Jak wiesz, zobaczyłeś mnie przy Abbadonie - wyjaśnił i delikatnie podrapał się w policzek, po prostu żeby coś zrobić, ruszyć ręką. - Gdyby te wizje miały przynajmniej jakiś sens i głębszy przekaz. A tak, panikuję przez samo ich pojawienie się, nawet jeśli są... zwykłe? Bo ja wiem - westchnął ciężko. Chciał obrócić głowę do Caspiana, ale wolał nie ryzykować kolejnego widzenia.
Gabriel
[Też lubię się kłócić i dyskutować, mam to po babci. XD I trudno ze mną wygrać.
Telefonu akurat nie gubię, ale jeśli noszę po szkole plecak, siatkę z butami na wf i płaszcz, to z pewnością jedno z nich zostanie w jakiejś sali. I szukaj tego potem człowieku. XD A ile zgubiłam czapek, parasoli i rękawiczek to wolę nie myśleć... :D]
- Fragment, jak używałeś mocy - odpowiedział. - Nie, jest w porządku. To się nie zmieni, wizje nie znikną - stwierdził, ale nie oparł się z powrotem o drzewo. Roztarł ramiona dłońmi, chcąc się przynajmniej minimalnie rozgrzać. - Chociaż zrobiło mi się trochę zimno. Ale tu jest tak ładnie - powiedział z wahaniem i rozejrzał się. W jego oczach od razu pojawiło się rozmarzenie. Lubił ciepło i sen, ale z drugiej strony, był zachwycony tym miejscem.
OdpowiedzUsuńGabriel
[Ja ostatnio prawie zostawiłam w sali, gdzie moja znajoma ma zajęcia malarstwa, buty które też mnie trochę kosztowały i je absolutnie uwielbiam, bo są trampkami na platformie ze skrzydełkami... dobrze, że mi przypomnieli. XD]
Nie zauważył zmiany w nastroju Caspiana. No dobra, może zaświtało mu w umyśle, że coś jest nie tak, ale był za bardzo rozproszony i zignorował to przeczucie.
OdpowiedzUsuń- Okej - mruknął w odpowiedzi i wstał. Miał szczerą nadzieję, że na prawdę kiedyś jeszcze tu przyjdą. Wątpił, żeby sam ponownie trafił w to miejsce, szczególnie na nogach. Musieli być dość daleko od centrum obozu. Ostatni raz rozejrzał się i uśmiechnął do świecących owadów i podszedł do koni z Caspianem.
Gabriel
[Chociaż tyle, że odzyskałaś. XD Mi się chyba nigdy nie zdarzyło zostawić gdzieś telefonu, co jest dość dziwne. XD Ale mp3 zgubiłam i jak wróciłam szukać to już jej nie było, do dziś nie mogę tego przeboleć. ;_;]
[Mogę Cię w takim razie poprosić, żebyś zaczęła? Ten wątek, który najbardziej Ci się podoba.]
OdpowiedzUsuńDarien
I on się nie odzywał, ale bez przyczyny. Cisza mu po prostu nie przeszkadzała, a poza tym - nie był wystarczająco domyślny, żeby pomyśleć, że Caspian nie odzywa się z jakiegoś konkretnego powodu.
OdpowiedzUsuńDroga minęła mu bardzo szybko (jak to jest, że powrót zawsze trwa dwa razy krócej?), więc ani się obejrzał i już wyjeżdżali z lasu. Nie wiedział jak długo byli na polance, ale zakładał, że dość długo, bo ciemnogranatowe niebo było już zasypane gwiazdami.
Gabriel
[Ja niby znalazłam w czeluściach szuflady inną mp3, starą bo starą, ale działa jak trzeba, ale i tak przestawiłam się na telefon i teraz myślę o lepszych słuchawkach. Ale kurde, nie mam dwóch stów na te, które bym chciała. :<]
[ Dobra, to w taki razie zacznę :) ]
OdpowiedzUsuńRose ogólnie była pełna energii i przyjazna. Z łatwością nawiązywała nowe znajomości, które niegdyś przychodziły jej z trudem. Wśród ludzi podobnych do niej czuła się wreszcie sobą i była szczęśliwa. Ba, wreszcie nie czuła się tą gorszą.
Jednakże znalazły się też osoby i takie, z którymi zbytnio się nie lubiła albo rywalizowała w każdy możliwy sposób. Do właśnie takich osobników należał Caspian Monroe. Z początku mówili, że niezłe z niego ciacho, za nim oczywiście miała zaszczyć poznania go. Była nawet ciekawa, bo śmieszne dla niej było to, że mężczyzna był synem Afrodyty. Dlaczego? Bo zazwyczaj tu słyszy się o córach, nie synach. I w końcu, pewnego dnia, poznała go. Zostali wybrani do wspólnej walki, która wyraźnie rozpoczęła ich długi okres rywalizacji trwająca do dnia dzisiejszego.
Aktualnie słyszy się o nowej misji, do której wybrani mieli zostać najlepsi z najlepszych. Oczywiście między nimi rozpoczęła się kolejna wojna o to, kto zostanie wybrany. Każdego dnia walczyli o tytuł najlepszego i chyba nie widzieli poza sobą gorszego bardziej zdeterminowanego przeciwnika.
Właśnie schodziła z areny po treningu, aż natknęła się na owego mężczyznę. Przywitała go swoim kpiącym uśmiechem.
- No Monroe, czekam na twój kolejny potop łez, kiedy okaże się, że to ja będę wybrana - powiedziała pewna siebie, chowając jednocześnie miecz do pochwy. Wyzywający wzrok niemal natychmiast się u niej pojawił, którego nie potrafiła przy nim wyłączyć. No cóż, tak na nią działał.
Rose
Zeskoczył z konia, objął się ramionami i przez chwilę wahał. Owszem, najchętniej poszedłby już do domku, skoczył pod prysznic, mając nadzieję, że jeszcze nie wyłączyli ciepłej wody, i zakopał pod kołdrą, ale nie chciał zostawiać Caspiana samego. Czuł, że chłopakowi by to nie przeszkadzało, a wręcz pasowałoby mu zostanie samemu z końmi, a jednak...
OdpowiedzUsuń- Na pewno by ci to nie przeszkadzało? - dopytał z niepewnością.
Gabriel
[Hah, ja tak samo, ale teraz chcę nie douszne, a te... duże. XD Je trudniej jest zepsuć. XD No i jakość dźwięku zupełnie inna, huh. Tyle że boję się, że trzymanie ich w plecaku nie jest jednak najlepszym pomysłem...]
- Okej. Dzięki za polanę - odpowiedział z lekkim uśmiechem. Poczuł nagłą ochotę przytulenia Caspiana na pożegnanie, ale nie był w stanie tego zrobić.
OdpowiedzUsuńOdwrócił się i skierował się w stronę domków. Spojrzał przez ramię na chłopaka zajmującego się końmi. Spuścił rękawy bluzy niżej na dłonie i uniósł głowę, wbijając wzrok w niebo. Czuł się tu coraz lepiej, i to przede wszystkim dzięki Caspianowi. Było mu dobrze w jego towarzystwie, czuł się przy nim... naturalnie.
Gabriel
[Oo, jakie Philipsa? Ja myślałam o słuchawkach słuchawkowej firmy bo one są robione specjalnie pod to, i też jakość ich dźwięku różni się od tych sieciówkowych, no ale nie potrzebuję czegoś supersuper, z resztą: nie stać mnie. xD
Poza tym, mam już kontinuum wątku: Gabe pójdzie znaleźć Caspiana bo mieli iść razem na siłownię i się nie dogadali o której. Ale mam też dziwny pomysł i liczę na to, że ci przypasuje. XD Żeby Cass akurat zarywał do jakiejś dziewczyny (albo kolesia, co kto woli)... albo ona (on) do niego. : D]
[Okay, jeszcze nie odpisuję, bo Twój pomysł jest duużo lepszy (jestem ostatnio mało kreatywna) i postuluję o:
OdpowiedzUsuńa) wcielenie go w życie już teraz;
b) żeby po sytuacji, którą już opisałaś, Gabryś i Caspian się trochę pokłócili albo coś (co się równa dość szybkiemu zakończeniu tejże sytuacji) i potem ta misja.
I dzięki za słuchawki. :D]
Gabriel
[Też tak sądzę, ale wolałam to z Tobą ustalić. Swoją drogą, zawsze wchodzę zerknąć pod kartę dosłownie minute po Twoim odpisie. xD
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się (przesyłam wirtualnego huga). Swoją drogą, ja wymagam tylko jednego: jak będziesz chciała zupełnie zrezygnować to mi o tym napisz, bo nie lubię znikania bez słowa. :<]
Gabriel dopiero po dotarciu do domku zdał sobie sprawę z tego, że zupełnie zapomniał, że miał iść na siłownię z Caspianem i nie dogadali się co do godziny. Z resztą, z opóźnieniem dotarło do niego wrażenie, że pod koniec wieczoru chłopak stracił humor.
W związku z tym, kiedy Gabe obudził się rano, zjadł śniadanie i zaliczył krótki poranny trening i wizytę w kuźni, postanowił znaleźć syna Afrodyty i coś ustalić. Poza tym, po prostu chciał go zobaczyć. Poprzedniego dnia docenił tę znajomość.
Po chwili plątania się po Obozie, wpadł na pomysł, żeby podejść pod siłownię. Wyszedł zza jej rogu i od razu zobaczył Caspiana. Był zaledwie kilka kroków od niego. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że ten rozmawiał z jakąś dziewczyną i wyglądało to, jakby nie pasowało mu towarzystwo trzeciej osoby.
- Uch, Cass, szukałem cię, ale może nie będę przeszkadzać - powiedział automatycznie i mimowolnie przejechał palcami po włosach, zmieszany.
Gabriel
[Dwa, trzy czy cztery dni mi zupełnie nie przeszkadzają. :D
OdpowiedzUsuńMi też, ale to przez to, ze większość znika. x_x Na przykład gdzie jest Ashbel? I Cole mi nie odpisuje. A Id się wypisała. No a na sporą część nie mam pomysłu.]
- Och - mruknął tylko. Spodziewał się takiej odpowiedzi, ale gdzieś w głębi liczył na to, że Caspian powie "no co Ty, chodź, miałem nadzieję, że przyjdziesz". Skarcił się w duchu. Głupie ludzkie odruchy. - Czyli wczorajsza propozycja nieaktualna? - spytał szybko, chcąc się upewnić. Spuścił wzrok. Czuł, że ta nieznajoma dziewczyna patrzy się na niego badawczo i sam był zdziwiony, że nie odwrócił się i nie uciekł.
Gabriel
[Ja z tego bloga znam autorkę Caspera (który zniknął), Dariena, ale pisać z nią nie było mi dane, i chyba tyle. Noo, Słowik super pisała, świetnie wczuwała się w Id. :<]
OdpowiedzUsuńMiał nadzieję, że na jego twarzy nie odmalował się widoczny zawód. Głupi, przecież nie musi siedzieć z Tobą cały czas, ofuknął się w myślach, ale i tak poczuł się... zawiedziony, tak. To przecież nie jest zazdrość. O co miałby być zazdrosny?
- Okej - odpowiedział, starając się zabrzmieć jakby się zupełnie nie przejął i uśmiechnął się z wymuszeniem. Ledwo odwrócił wzrok i ruszył z powrotem w kierunku domku, przygryzł wargę. Było to jego głupie przyzwyczajenie i często nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że to robi.
Gabriel
[Też widziałam, ale mówiłam o konkretnej postaci. 3: Darien chyba ma sporo wątków i raz odpisuje od razu, a raz po kilku dniach. Huh.
OdpowiedzUsuńWalnęłam dramatyzmem w odpisie.]
Zaliczył wszystkie zajęcia, a poza tym Ida zaciągnęła go do pomocy jej w prowadzeniu dodatkowych zajęć artystycznych dla zainteresowanych. Starał się nie myśleć o tym, że miał spędzić ten dzień trochę inaczej, ale co jakiś czas myśl ta uporczywie wracała.
Nie widział Caspiana przez następne dni. Nie odważył się nikogo o niego spytać czy odwiedzić jego domku, więc był świecie przekonany, że chłopak po prostu nie chce kontynuować tej znajomości. Mimo tego, że wcale nie spędzili razem dużo czasu, samotne spędzanie długich godzin wydało mu się nagle jakieś.. inne.
Tego wieczora postanowił przejść się przy granicy obozu. Miał przy sobie kilka noży, na wypadek gdyby spotkał jakiegoś potwora, ale finalnie skończył rzucając nimi w drzewo. Był w tym coraz lepszy, a noże wbrew pozorom były bardzo groźną bronią. Postanowił jeszcze przejść się przy brzegu zatoki i wrócić.
Ledwo wstąpił na piasek zauważył, że coś jest nie tak. Kilkadziesiąt metrów od niego ktoś szedł przy brzegu, wyraźnie utykając, a chwilę później przewrócił się. Gabriel natychmiast skierował się w tamtą stronę z niepokojem. Jeszcze nie był świadkiem takiej sceny i już zdążył się zdenerwować, zastanawiając się, co powinien zrobić. Kilkanaście kroków dalej zdał sobie sprawę, kim jest osoba leżąca na piasku i mimowolnie ruszył biegiem.
- Caspian! - krzyknął zduszonym głosem i uklęknął obok niego. Ręce mu się trzęsły. Zupełnie nie wiedział jak postąpić. Nagle nie potrafił ocenić ran, nie miał pojęcia, co stało się chłopakowi. - Słyszysz mnie? - spytał, chcąc przynajmniej sprawdzić świadomość. Przejechał roztrzęsionymi palcami po jego włosach, aby wykazać minimalny kontakt, zupełnie nie myśląc o wizjach.
Gabriel
[A co. XD
OdpowiedzUsuńJeejku, byłam na Kosogłosie i znów jestem rozbita emocjonalnie. ;_;]
Zasłonił dłonią usta. Czuł, że zaszkliły mu się oczy. Kompletnie nie wiedział co robić. Jego oddech przyśpieszył, cudem powstrzymywał się od płaczu.
- Caspian, tylko nie umieraj - powiedział roztrzęsionym głosem.
Zamachał rękami i zacisnął dłonie w pieści, wbijając paznokcie w skórę. Wiedział, że nie jest w stanie zaciągnąć Caspiana do Wielkiego Domu. Byli prawie dokładnie po drugiej stronie Obozu. Z drugiej strony, nie mógł go tu zostawić.
- Apollonie, dopomóż - jęknął i wymownie spojrzał w niebo.
Nagle przyszła mu do głowy pewna myśl. Stajnie. Były niedaleko. Ktoś musiał tam być, wieczorami chyba zazwyczaj sprawdzali konie. A bieg tam nie powinien zająć dużo czasu. Przelotnie spojrzał na Caspiana i pobiegł w tamtą stronę, popędzany adrenaliną.
Gabriel
[Według mnie źle pokazali FInicka, ale ja go fangirluje, wiec wiesz. XD Ogółem na prawdę dobrze zrobiony film. Jak druga część mi się nie podobała, tak ta jest super.]
OdpowiedzUsuńWpadł do stajni i od razu usłyszał rozmowę dwóch osób. Kamień spadł mu z serca. Był tam Mike z jego domku i sam Chejron. Lepiej nie mogło się ułożyć. Szybko wyjaśnił im co się stało, gwałtownie gestykulując. Bez dłuższego przeciągania poszli za nim, centaur pogalopował przodem.
Zabrali nieprzytomnego Caspiana do Wielkiego Domu i ułożyli go w ambulatorium. Chejron odesłał Mike'a, a Gabrielowi nakazał zostać i, uprzednio upewniwszy się czy jest w stanie cokolwiek zrobić, podać rannemu nektar, kiedy pielęgniarka już go opatrzy.
- Głupek - mruknął, nie mogąc się powstrzymać, nabierając kolejną porcję nektaru na łyżkę.
Gabriel
[Mi nie, bo okroili arenę dziesięć razy, z resztą zupełnie inaczej ja sobie wyobrażałam. : |
OdpowiedzUsuń...Tak czułam, ze o to zapytasz, nie. XDD Jestem dwa odcinki do tyłu. Albo trzy, bo w sumie nie pamiętam. Nie mam ostatnio weny do seriali. :<]
- Caspian! - krzyknął mimowolnie. Na chwilę odłożył na stolik szklankę z nektarem, podnosząc się z brzegu łóżka chłopaka. Lekko się nad nim pochylił, badawczo przyglądając się jego twarzy. I na niej miał zadrapania. - Słyszysz mnie? Możesz mówić? - spytał z niepokojem. Czuł się, jakby ktoś wykasował mu pamięć. Zupełnie zapomniał jak powinno zajmować się rannymi.
Gabriel
[Ja to sobie wyobrażałam jako takie trochę tropiki, a oni rzucili kurna polskim jeziorem XD
OdpowiedzUsuńNadrobię to. Obiecuję. Noc jeszcze młoda. XD]
Odetchnął z ulgą. Mimo tego, że nie uzyskał odpowiedzi na pytanie, Caspian coś powiedział. I przynajmniej go poznał.
- Ano ja - odpowiedział z westchnieniem i poprawił koc, którym chłopak był przykryty. Niby nie było to potrzebne, ale po prostu musiał coś zrobić z rękami.
- Jak się czujesz? - ponownie spróbował spytać.
Gabriel
[No zamierzam, jednak lubię ten serial. xD I może w końcu wezmę się za The Walking Dead.]
OdpowiedzUsuńNa jego uśmiech automatycznie i mimowolnie sam się uśmiechnął.
- Co prawda nie wiem co Ci się stało, ale po samym Twoim wyglądzie stwierdzam, że to chyba nic dziwnego - odpowiedział i przejechał palcami po największej szramie na jego policzku. - Już nie jesteś taki śliczny, wiesz? - dodał i cicho się zaśmiał. W tej samej chwili zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo jest zmęczony, ale zarazem poczuł ulgę. Przez ostatnią godzinę był cały napięty z nerwów. - Potrzebujesz czegoś? - spytał.
Gabriel
[Tak, Glee jest super. Właściwie to oglądam drugi raz, kończę pierwszy sezon.. a na The 100 czasu nie mam. xDD]
OdpowiedzUsuń- Ja? Skądże, nigdy czegoś takiego nie powiedziałem - powiedział. Cały czas towarzyszyło mu potężne uczucie ulgi. - Okej - odpowiedział na słowa chłopaka, ale od razu zauważył zmianę w jego mimice. - Co się... och - przerwał, nagle łącząc fakty. Przez nawał uczuć zupełnie zapomniał o ich poprzednim spotkaniu. Spuścił wzrok, mając wrażenie, że nagle zrobiło się niezręcznie. Nie wiedział jakie Caspian miał powody w swoim zachowaniu tego dnia, więc czuł się niepewnie.
Gabriel
[Jak zobaczyłam reklamę tego serialu to się zaczęłam jarać i potem obejrzałam cały sezon w tydzień, a warto zaznaczyć, że byłam wtedy na wakacjach u rodzinki i starałam siew ogóle nie siedzieć przy komputerze, z resztą nie było na to czasu. XD A ostatnio mam fazę na postapo.]
OdpowiedzUsuńCiężko usiadł na jego łóżku i pociągnął nosem. Nie złapał go za rękę, ale gdzieś w głębi poczuł się bardzo miło z powodu jego ruchu.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się przeraziłem, jak zobaczyłem, że to Ty leżysz na piasku - powiedział nagle i potarł dłonią kąciki oczu. - Zniknąłeś bez słowa na tyle dni, a potem zobaczyłem cię rannego i przez jedną straszną chwilę pomyślałem, że mogę już z tobą nigdy nie porozmawiać, a to dzięki Tobie zacząłem się przyzwyczajać do obozu - pokręcił głową. Nie patrzył się na Caspiana, mówiąc to. Było mu głupio, że tak nagle się uzewnętrznił.
Gabriel
[Ja najbardziej ze wszystkich seriali się chyba wciągnęłam w Glee, mega szybko to obejrzałam. XD Uwieelbiam musicale.
OdpowiedzUsuńPostapo = post apokalipsa = po apokalipsie. :D]
Gabriel nie wiedział, czy lubi Caspiana, czy nie. Nie umiał tego określić, jak zwykle. Po prostu... syn Afrodyty był pierwszą osobą, która zaczęła z nim normalnie rozmawiać i próbowała go wciągnąć w życie obozowe. Siłą rzeczy, musiał czuć z nim jakieś powiązanie. Poza tym, czuł się przy nim po prostu swobodnie.
- Nie masz za... w sumie to masz - zmienił zdanie i pokazał mu język, jakby na potwierdzenie własnych myśli. - Dlaczego wtedy tak się zachowałeś? - spytał ostrożnie. Nie chciał sprawiać wrażenia, jakby robił mu wyrzuty. Pytał o to ze zwykłej ciekawości.
Gabriel
[Ja ryczałam chyba tylko przy Teenage Dream śpiewanym przez Blaine, akustyczna wersja tej piosenki jest taaka smutna.
OdpowiedzUsuń...na prawdę włączyłam stronę z odcinkami. A potem włączyłam też youtube i od dwóch dni stamtąd nie wychodzę. XDDD Nie kłamali, mówiąc, że to uzależnia. Ci ludzie są wspaniali, ahahah. Jak ja mam to wyłączyć.]
- Tak, Cass, nie będę się bał cię dotknąć, bo uznam, że nie chcesz utrzymywać ze mną kontaktu - powiedział niby z wyrzutem, ale uśmiechnął się. - Cass - powtórzył, marszcząc brwi. - Lubię skróconą wersję twojego imienia - stwierdził z zamyśleniem i wygiął usta w podkówkę, robiąc minę do chłopaka, kiedy zdał sobie sprawę z tego, co powiedział. - Nieważne - dodał i wywrócił oczami.
Podparł się ręką o materac ze swoistym zadowoleniem. Ulżyło mu, kiedy usłyszał wyjaśnienie Caspiana, jakkolwiek chaotyczne by ono nie było. Uznał je za na swój sposób bardzo miłe.
Gabriel
[Oo, wtedy też. Jak Santana się rozpłakała to sama zaczęłam wyć.
OdpowiedzUsuńNiee, youtuberzy uzależniają! Chociaż Glee też. XD W kazdym razie, moje ostatnie dni opierają się na oglądaniu Tylera Oakleya, Troye'a Sivana, Connora Franty i ich kumpli, jeejku, uwielbiam ich. :D Śmiech Tylera to najlepszy dźwięk pod słońcem.]
Był całkiem zadowolony z tego, że Caspian zamknął oczy, bo przynajmniej nie zobaczył jego miny. Spuścił wzrok na swoje dłonie.
- Nigdy nie wiem jak zarea... Caspian! - krzyknął, kiedy chłopak nagle poderwał się z miejsca. - Co się stało? - spytał, znów patrząc na niego. - W sumie to nie podałem ci całego nektaru, który miałem, może powinieneś... - zaplątał się we własnych słowach i jak zwykle przygryzł wargę.
Gabriel
[Nie przejmuj się, też na wszystkim płaczę. XD
OdpowiedzUsuńJa też nie zamierzałam, ale w sumie... nie żałuję. XD Najlepszy trening języka to praktyka czy coś (dlaczego to zabrzmiało dwuznacznie?), a ja bardzo chcę super mówić po angielsku.]
- O bogowie - wyszeptał i zerwał się na równe nogi. Ręce do razu zaczęły mu się trząść. Zupełnie spanikował, kiedy zobaczył krew na dłoni chłopaka. - Bogowie, Caspian, trzymaj się, zaraz przyjdę z Chejronem - wychrypiał i odbiegł. Krew odpłynęła mu z twarzy; czuł, że musi być blady jak śmierć.
Wypadł z części Wielkiego Domu, w której znajdowało się ambulatorium i rozejrzał się wokół. Gdzie mógł pójść centaur?
Po chwili, która dla niego trwała wieczność, nerwowych poszukiwań spotkał Chejrona. Mężczyzna wyglądał na wyjątkowo zmęczonego, ale natychmiast ruszył w stronę ambulatorium. W całym swoim życiu musiał widzieć mnóstwo poranionych herosów i pożegnać niejednego podopiecznego. Gabriel pobiegł za nim, zupełnie nie czując, że po jego twarzy spływały łzy.
Gabriel
[Z brytyjczykami jest ten problem, że oni mówią taak niewyraźnie. ;_; Też jestem względnie zadowolona, ale jak mówię, to często zapominam banalnych słów jak nie wiem, "schody" albo "okazja". XD]
OdpowiedzUsuńStarł łzy z policzków, w końcu zdając sobie sprawę z ich obecności. Czuł się jak słaby dzieciak. Cóż, był nim, ale i tak chciał udawać, że tak nie jest. Chciał się wzmocnić psychicznie, ale z jego ciągłym zdenerwowaniem nie było to łatwe.
- Jestem za bardzo emocjonalny - powiedział cicho, kiedy Chejron wyszedł. Potrząsnął głową, próbując się trochę otrzeźwić i wrócić na ziemię. Stał około metr od łóżka Caspiana i patrzył się na niego z czymś pomiędzy strachem a smutkiem. - Na pewno nie mam niczego zrobić? To nie wygląda dobrze - dopytał, marszcząc brwi. Chciał jakoś pomóc Caspianowi. - A może po prostu wolisz, żebym cię zostawił, bo moje zdenerwowanie chyba jest średnio pomocne - dodał niepewnie. - To znaczy zostanę gdzieś niedaleko, na wszelki wypadek, ale... uch, za dużo gadam - przerwał, zacisnął powieki i objął się ramionami.
Gabriel
[Mnie i znajomą się właśnie kiedyś pytali jacyś ludzie gdzie jest McDonald, a ja "yyy you have to go up the... you know. up." Zawsze zapominam jak są schody, zaaawsze. XD]
OdpowiedzUsuńPotarł palcami kark, zastanawiając się, czy powinien spełnić niemą prośbę chłopaka. Jego jedna połowa krzyczała "Idź tam!" a druga "Jesteś idiotą!". Nie chciał wywoływać wizji, ale z drugiej zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo potrzebuje bliskości Caspiana. Bał się o niego, a tak przynajmniej byłby tuż obok.
Rozprostował ramiona i podszedł do łóżka. Zsunął buty i w ciszy położył się obok Caspiana. Ciepło jego ciała częściowo go uspokoiło, ale zarazem zaniepokoił się, że może mu być niewygodnie, może go coś boleć i cała reszta. Zawsze wszystkim się tak przejmował.
Gabriel
[...geez. XD Biedny zdezorientowany obcokrajowiec. Niestety doskonale znam to uczucie. ;_;]
OdpowiedzUsuńMimowolnie pociągnął nosem. Drgnął, kiedy chłopak go przytulił, ale zupełnie mu to nie przeszkadzało. Nagle pomyślał, że mógłby tak zasnąć, a jeszcze minutę wcześniej był przekonany, że tej nocy nie zmruży oka.
- Boję się, że stało ci się coś poważnego - wyznał, rezygnując z krycia własnych myśli. - Nie chcę stracić jednej z dwóch prawdziwie przychylnych mi osób tutaj - powiedział cicho, prawie niedosłyszalnie, i spojrzał na Caspiana z ukosa.
Gabriel
[Jest okej, i ja z góry przepraszam za to samo. XD Ostatnio śpię tak bardzo nieregularnie.]
[Jak byłam w UK to podbiło do mnie dwóch taakich śliicznych gości, powiedziało coś o zespole z którego miałam koszulkę i poszli dalej, a ja sienie spodziewałam, że coś powiedzą i nie zrozumiałam ani słowa... tyle przegrać. To byli pierwsi ludzie, którzy znali ten zespół, których spotkałam w życiu.]
OdpowiedzUsuń- Nie brzmisz zbyt optymistycznie, mówiąc coś takiego, kiedy ledwo oddychasz - zauważył, ale na jego twarzy pojawił się uśmiech. - To była chyba najmilsza rzecz, jaką usłyszałem w życiu - powiedział cicho. Był zupełnie szczery. Naszła go refleksja, że Caspian kompletnie nie wygląda na takiego człowieka. - Lepiej śpij - dodał i podniósł rękę, żeby znów pogłaskać go po szramach na policzku.
Gabriel
[Ty wiesz jak mnie to boli? XD Marzyłam o takiej sytuacji! TYLE PRZEGRAĆ. Chociaż w sumie dobrze, ze nie czekali na odpowiedź, bo bym się skompromitowała.]
OdpowiedzUsuńOparł czoło o ciało chłopaka i zamknął oczy. Delikatnie głaskał Caspiana po ramieniu opuszkami palców. W tej chwili czuł się po prostu dobrze. Potrzebny. I miał wrażenie, że wizja nie nadejdzie.
~
Nie wiedział, kiedy dokładnie zasnął. Obudził się nadal przytulony do Caspiana. Kilka razy zamrugał, odpędzając sen z powiek. Był zesztywniały, bo najprawdopodobniej leżał całą noc w jednej pozycji. O ile noc już minęła. Rzeczywistość jeszcze do końca do niego nie dotarła.
Gabriel
[Czeeść. XD Zgubiłąm telefon. W sensie, on leżał przede mną, poszłam do innego pokoju razem z nim i teraz nie wiem gdzie jest. XDD Dammit!]
OdpowiedzUsuńPowoli podniósł się, nagle czując, jak jest zimno po nawet minimalnym odsunięciu się od drugiego człowieka. Było już jasno, ale i tak nie miał pojęcia, która może być godzina. Zostawiony poprzedniego wieczoru nektar zniknął z półki, czyli ktoś już musiał być. Nie wiedział, czy obozowicze mają warty w ambulatorium, czy nie, ale jeśli tak - cały Obóz prawdopodobnie obeszła już informacja, że Gray spał z Monroem.
Uroczo.
Gabriel spojrzał na chłopaka.
- Śpisz? - wyszeptał.
Gabriel
[Ouu. Współczuję. Mój telefon pewnie by stracił żywot już z dziesięć razy, ale silikonowa obudowa go chroni. ♥ I przy okazji jest śliczna. xD]
OdpowiedzUsuńSpuścił wzrok i westchnął. Czuł się... dziwnie. Częściowo zadowolony, częściowo zdezorientowany, czy może raczej trochę skrępowany? I nadal był niepewny co do stanu Caspiana, więc denerwował się, że jeszcze może się okazać, że stało się mu coś poważnego. Jednak pozytywne emocje przeważały szalę.
- Całkiem - odpowiedział. - I mam pięknie pomiętą koszulkę - dodał, wygładzając materiał na brzuchu. - Jak się czujesz?
Gabriel
[Ja mam taaką białą: http://www.ebay.pl/itm/NEW-APPLE-iPHONE-5-3D-PENGUIN-PHONE-CASE-WHITE-/261645957702?pt=UK_MobilePhones_MobilePhonesCasesPouches&var=&hash=item3ceb507a46 Tyle że kupiłam ją za 6 złotych a nie 30. Uwielbiam ebaya!]
OdpowiedzUsuńPoczuł gorąco napływające do jego policzków. Nie znosił się czerwienić. To zdawało się obnażać wszystkie myśli i było po prostu niezręczne. Mimo to, nie strząsnął dłoni chłopaka. Nie chciał go odtrącać.
- Wiesz, spałem - odpowiedział i lekko się uśmiechnął. - Poza tym, mógłbym spytać o to samo - wywrócił oczami. - Nie wiem czy Chejron cię wypuści, ale pewnie za niedługo tu przyjdzie, więc będziesz mógł to przedyskutować.
Gabriel
[Też mam samsunga (galaxy young, czy jakoś tak). Na ebayu jest wszyyystko. XD]
OdpowiedzUsuń- Caspian! - ofuknął go. Od razu zeskoczył z łóżka i podszedł do niego, idealnie w czasie, aby go podtrzymać. - Jak ty niby chcesz zajść do swojego domku? Ja cię nie będę prowadził - powiedział, doskonale zdając sobie sprawę z tego, że chłopaka najprawdopodobniej to specjalne nie interesuje. - I nie zamierzam puścić cię samego - szybko uściślił. - Przynajmniej zjedz trochę ambrozji - dodał, i przejechał palcami po jego ramieniu. - Jesteś cały poharatany.
Gabriel
[Też są! No, ale trzeba mieć konto na ebayu i paypala. Co do naprawy, współczuję po raz drugi. W każdym razie, uwielbiam ebaya, tyle fajnych rzeczy za dwa dolary, które są sprowadzane do polskich sklepów i sprzedawane pięć razy drożej. ♥]
OdpowiedzUsuńLekko go popchnął, sadzając go na łóżku.
- No widzisz. Wprowadzam totalitaryzm, masz tu na mnie poczekać, skoczę po ambrozję i przemyślę pańskie podanie - zarządził, zabawnie unosząc brew.
Wyszedł na korytarz we wspomnianym celu. Nie chciał go puszczać samego, do domków było dość daleko, ale doskonale rozumiał, dlaczego nie pasuje mu leżenie w tym miejscu. Jeśli nie było się nieprzytomnym, szło tam zwariować z nudów, przy ADHD, którym obdarzeni byli chyba wszyscy półbogowie.
Gabriel
[Ja się przyzwyczaiłam. XD Ja zawsze chciałam rzeczy, których po prostu nie ma na miejscu, więc nie miałam wyboru. XD I zazwyczaj jest dużo taniej, a jestem człowiekiem wiecznie oszczędzającym.]
OdpowiedzUsuńZamienił kilka słów z driadą, która akurat tam była, i wrócił do Caspiana z opakowanym jak batonik ambrozją. Zawsze śmieszyły go takie rzeczy w Obozie; taki tam zwyczajny batonik, pokarm bogów, co w tym dziwnego?
Podał mu go i usiadł obok po turecku. Nic nie mówił, zastanawiając się, co powinien zrobić.
Gabriel
[Ja teeż. I też mi ostatnio trochę przeszło. Lubię ładne pierdółki.]
OdpowiedzUsuńPo chwili przeniósł spojrzenie na Caspiana. Miał zamiar coś powiedzieć, ale nagle zrezygnował, postanawiając zrobić bitwę na wzrok. Jednak po kilku sekundach zaczął się śmiać. To był chyba jego pierwszy prawdziwy, nietłumiony śmiech przy Caspianie. Jeśli nie w ogóle w Obozie. Zawsze rzadko się śmiał, a teraz jeszcze się to wzmocniło.
- Taak - powiedział, nadal ze śmiechem, i zasłonił usta dłonią.
Gabriel
[Ja to już mam w większej części za sobą i uzupełniam. Dużo czarnych, za dużych rzeczy. Taak. :3]
OdpowiedzUsuńSpojrzał na niego spode łba. Dzień wcześniej Chejron świetnie przewidział myśli Caspiana.
- Chociaż trochę sobie odpuść - poprosił. - Jesteś cały poturbowany, nie wiem, czy to najlepszy pomysł. Przynajmniej pomiń ostry trening.
Chenie przeszedłby się na siłownię, ale ta myśl była silniejsza. Nie chciał, żeby Caspianowi się coś jeszcze stało. Ida najwyraźniej przelała na niego chęci opieki nad innymi.
Gabriel
[Hi5! Jeszcze mam sporo rzeczy w kropki. I paski. I kratkę. I kwiatki. Generalnie lubię wzorki. XD]
OdpowiedzUsuń- Nie rób takiej miny! - powiedział, przeciągając sylaby. - Chciałbym powiedzieć, że okej, rób co chcesz, ale martwię się, że coś ci się stanie - wyjaśnił, gwałtownie gestykulując. Nagle kichnął, co jeszcze spotęgowało groteskowy efekt całej wypowiedzi. - Jestem beznadziejny - westchnął i odchylił się do tyłu, uderzając plecami w łóżko i wbijając wzrok w sufit. Wciąż był zaskoczony tym, jak swobodnie czuł się w towarzystwie Caspiana.
Gabriel
[Mi jest zawsze za mało koszulek. Szczególnie tych z logami zespołów, awwh, uwielbiam takie rzeczy!]
OdpowiedzUsuń- Mówisz? - zironizował. - Przepraszam. To było niemiłe - powiedział od razu. Był oczywiście nieprzyzwyczajony do takich żartów. - Dlaczego masz się o mnie martwić? - spytał.
Tak na prawdę znał odpowiedź, ale chciał usłyszeć ją z ust Caspiana. To, że Gabe wszystkiego się boi, nie wie co się wokół niego dzieje i nie zna świata było oczywiste i proste do zauważenia. Mimo to, syn Afrodyty mógł myśleć w trochę inny sposób.
Gabriel
[Mi aktualnie brakuje bluz. I w sumie to mam dwie pary butów, które się jako-tako nadają na teraz, więc... XD Ja mogę chodzić w glanach cały czas, na prawdę, ale przydałyby się jakieś bardziej... oficjalne buty. Tak.]
OdpowiedzUsuń- Och.
Nadal leżąc, wdzięcznym ruchem podniósł rękę nad głowę i popatrzył na swoją dłoń. Miał bardzo bladą skórę. Wiedział, że słowa Caspiana nie był dosłowne, ale według niego to wszystko się łączyło.
- Chyba coś w tym jest. To znaczy, z pewnością. Ida też kiedyś mi coś takiego powiedziała, a ona jest zawsze szczera i zna się na ludziach - mruknął.
Gabriel
[Ja mieszam wszystko. I to nawet dobrze wygląda. Moja górna część ubioru zazwyczaj jest z męskiego, a dolna zupełnie dziewczęca. XD Ale zdarza mi się założyć damską bluzkę!]
OdpowiedzUsuńPodniósł się na łokciach, żeby spojrzeć na Caspiana i wywrócił oczami, kiedy zobaczył jego minę. To było dla Gabe'a naprawdę dziwne; syn Afrodyty nawet pokaleczony i zmęczony wyglądał bardzo dobrze, i musiał to przyznać.
- Może - powiedział, przekrzywiając głowę. Zrezygnował z tłumaczenia się. Powoli nabierał dystansu.
Gabriel
[Ja się jakoś lepiej czuję w za dużych ciuchach. Tyle że, tak jak już mówiłam: u mnie skład zakolanówki + spódnica + męska koszulka + flanelowa również męska koszula to zupełna norma. xD]
OdpowiedzUsuńWydał coś pomiędzy piskiem i zduszonym okrzykiem, ale nie przestraszył się; mina chłopaka była jednoznaczna. Gabe po prostu się tego nie spodziewał.
- No nie wiem, muszę to przemyśleć - kontynuował, mówiąc wolno i robiąc zamyśloną minę. Delikatni poruszył nadgarstkami, żeby je trochę wygodniej ułożyć i wyzywająco uniósł brwi
Gabriel
[Ja sięę nie wypowiadam, bo zdarza mi się zakładać wszystko. XD No, dekoltów nie noszę.]
OdpowiedzUsuńChwilę się zawahał, ale postanowił kontynuować. Zakładał, że i tak to on pierwszy odpadnie, ale chwilowo się tym nie przejmował. Poza tym, Caspian przynajmniej nie zajmował się próbą wyjścia do swojego domu.
- Możesz nie puszczać - powiedział i wzruszył ramionami, utrzymując prowokacyjną minę. Był pewien, że zaraz wybuchnie śmiechem.
Gabriel
[Jak już kiedyś mówiłam, mnie nie obdarzyła, więc. xD Gdybym miała też bym eksponowała!]
OdpowiedzUsuńPrzygryzł wargę. Nie potrafił ocenić nastroju chłopaka, ale nadal się nie poddawał. Przeszedł go lekki dreszcz pod wpływem delikatnego dotyku Caspiana. Gdy oczy syna Afrodyty zrobiły się czerwone, na chwilę opuścił powieki, ale szybko z powrotem je uniósł, bo to spojrzenie było hipnotyzujące. I to nie tylko metaforycznie.
Gabriel
[No cóż. XD]
OdpowiedzUsuńMiał wrażenie, jakby jego serce najpierw opadło do podbrzusza, a teraz próbowało wydostać się przez gardło. Oswobodził jedną rękę, ale chwilę później z powrotem opuścił ją na łóżko, nie wiedząc co właściwie miałby zrobić. Nie był w stanie nawet powiedzieć, czy mu się to podoba czy nie, a co dopiero jakoś zareagować.
- Nie spodziewałem się tego - wyszeptał, zdziwiony tym, jak spokojny okazał się być jego głos.
Gabriel
[Ahahah. XD Ja niby jestem taak zmęczona, a i tak siedzę. Jakoś dziwnie mi iść spać przed północą, nawet jeśli i tak nic nie robię...]
OdpowiedzUsuńKiedy dziewczyna wpadła do pomieszczenia, Gabriel natychmiast zasłonił twarz dłońmi. Czuł, że zaczerwienił się aż po cebulki włosów. Z jej perspektywy scena ta musiała wyglądać doprawdy ciekawie; Caspian na nim siedział, trzymał go za nadgarstek i się nad nim pochylał. Musiała być przekonana, że im przeszkodziła. Obrócił głowę i spojrzał na nią przez palce. Wyraźnie powstrzymywała się od śmiechu, nawet jeśli wyglądała jakby przyszła z dość ważną informacją.
Gabriel
[Mnie meczy po prostu szkoła, duh... Ostatnio autentycznie nic nie robię, oprócz pisania, goddamit.]
OdpowiedzUsuń- Nie wiem, ale Chejron chce widzieć Gabriela - usłyszał, i przez palce zobaczył, że dziewczyna patrzy się na niego z ironicznie uniesionymi brwiami. - Mówił, że najprawdopodobniej tu będzie i jak widać miał rację, o ile to ty, bo prawdę mówiąc nie wiem - zaśmiała się. - W każdym razie, mówił też, że później do Ciebie przyjdzie - dodała, przenosząc spojrzenie na Caspiana.
Zaczesał włosy na twarz i podniósł się. Jego twarz powoli wracała do normalnego koloru.
- Tak, to ja - westchnął. - Gdzie on jest?
Gabriel
[Ja w sumie też... XD]
OdpowiedzUsuńDokończył rozmowę z dziewczyną i zszedł z łóżka. Ona już wyszła, mówiąc, że ma jeszcze kilka rzeczy do przekazania. Roztrzepał palcami włosy, żeby jakoś wyglądały i poprawił koszulkę, kątem oka patrząc na Caspiana.
- Tylko stąd nie uciekaj - powiedział. - Ktoś powinien za chwilę przyjść zmienić ci opatrunek i przynieść nektar albo ambrozję - dodał spuszczając wzrok. Nadal się o niego martwił.
Gabriel
Wyraźnie ociągał się z wyjściem. Nie wiedział, kiedy znowu będzie mógł go odwiedzić, bo czekał go cały dzień normalnych zajęć - w tym kajaki, co zwiastowało spore zmęczenie. Niemniej jednak wzięcie prysznica było miłą perspektywą.
OdpowiedzUsuń- Nie patrz się tak na mnie - powiedział z lekkim uśmiechem i znów spuścił wzrok, przenosząc ciężar ciała z jednej nogi na drugą.
Gabriel
Z oporem podniósł głowę i popatrzył w oczy chłopakowi.
OdpowiedzUsuń- Zadajesz za trudne pytania - odpowiedział cicho i znów lekko się uśmiechnął.
Jak zwykle był rozdarty pomiędzy tym, czy bardziej chce uciec, czy zostać. Brak przyzwyczajenia do ludzi i ich zachowań był niesamowicie trudny. W dodatku nie tylko innych ludzi, siebie również. Z łatwością zauważał zmiany w nastroju czy atmosferze, ale nie potrafił interpretować.
Gabriel
- Może. Nie wiem. Jak zwykle - powiedział, ciężko wypuszczając nosem powietrze, i objął się ramionami.
OdpowiedzUsuńNie potrafił powiedzieć czego chce. Przede wszystkim nie umiał zdefiniować relacji międzyludzkich. Wiedział jedno - lubił Caspiana i nawet jeśli czuł się nieswojo z jego pocałunkiem, to nie zamierzał robić mu z tego powodu wyrzutów ani się dystansować, bo mimo wszystko... nie przeszkadzało mu to.
Gabriel
- Jasne - odpowiedział i skinął głową.
OdpowiedzUsuńWyszedł z pomieszczenia i skierował się w stronę areny, gdzie miał być Chejron. Chciał jak najszybciej z nim porozmawiać, a potem wziąć prysznic i coś zjeść. Nabrał powietrza pachnącego truskawkami w płuca. Był kompletnie skołowany, ale nie w negatywny sposób, tak jak zazwyczaj. To było inne uczucie.
Gabriel
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMinął cały dzień. Gabriel miał pełno roboty; zajęcia były wyjątkowo intensywne, a poza tym musiał znów odwiedzić kuźnię.
OdpowiedzUsuńWziął kolejny tego dnia prysznic, założył ukochaną, dwa razy za dużą bluzę, zabrał dwie muffinki z kolorowym lukrem, przemycone przez jego rodzeństwo, i wybrał się do ambulatorium. Miał nadzieję, że Caspianowi się polepszyło.
Gabriel
[Kurde, to by było bardzo spoko, ale kłóci mi się z kanonem postaci. :| On by raczej czegoś takiego nie zrobił, za bardzo boi się ludzi i świata. Na prawdę nie mogę sobie tego wyobrazić. Ale nie mam też żadnego innego pomysłu. Chociaż, gdyby tak Apollo do niego przemówił we śnie to mógłby spróbować uciec, ale daleko by raczej nie zaszedł...]
Cicho wszedł do pomieszczenia, uprzednio z kurtuazji pukając w drzwi. Od razu poczuł się lepiej, widząc, że Caspianowi się nie pogorszyło, więc uśmiechnął się na powitanie i uniósł dłonie, żeby zaprezentować przyniesione muffinki.
OdpowiedzUsuń- Przychodzę z darami. Wyglądasz dużo lepiej - stwierdził i podszedł do chłopaka, kładąc ciastka na półce.
Gabriel
[Też jestem mega zmęczona. >< I też spróbuję nad czymś pomyśleć, może w weekend mój mózg się uaktywni. XD]
- Nie tylko ze słodkim - powiedział, odrzucił włosy z twarzy i uśmiechnął się, mając nadzieję, że nie rzucił kompletnie spalonym żartem.
OdpowiedzUsuńUsiadł na brzegu jego łóżka i podał mu jedną babeczkę. W Obozie w teorii nie było rzeczy niezdrowych, takich jak chipsy czy słodycze, ale załatwienie ich od dzieci Hermesa nie było specjalnie trudne. Dlatego właśnie w domku Apollina zawsze była cola i ciastka; wszyscy je uwielbiali.
Gabriel
[Spooko. XD A ja nic nie wymyśliłam, damn.]
- Lepszym pytaniem byłoby czego nie robiłem - westchnął i ugryzł kawałek babeczki. Tak, cukier był dokładnie tym, czego potrzebował. Oczywiście na jego wardze zostało trochę lukru, ale nie zwrócił na to uwagi. - W końcu mam dobry pas do noży - powiedział z zamyśleniem. - I nadal żyję, po dwóch godzinach kajaków.
OdpowiedzUsuńTo było dla niego dużym osiągnięciem, bo Gabe bał się wody, jako że nie umiał pływać. Przezwyciężał coraz więcej swoich lęków.
Gabriel
[Ja spałam dziesięć... z tym, że wstałam o 12. XD Śpię ostatnio boleśnie nieregularnie.]
Najpierw wymownie spojrzał w sufit, a sekundę później delikatnie dotknął palcami miejsca na szyi, w które został pocałowany dzień wcześniej. Zamyślona mina Caspiana mu o tym przypomniała.
OdpowiedzUsuń- Mam w końcu dobry pas do noży. I przeżyłem kajaki - powtórzył, z lekkim opóźnieniem.
Gabriel
[Typowe. XDD]
- Nie umiem pływać, więc niespecjalnie mi pasują te zajęcia - wyjaśnił i również odgryzł kawałek muffinki. Jakkolwiek był w stanie znieść wszystkie inne zajęcia, tak kajaki wymagały po pierwsze kontaktu z wodą, a po drugie kontaktu z ludźmi. I to dość bliskiego. Przez to nie znosił tych godzin.
OdpowiedzUsuńZamilkł. Nie umiał utrzymywać rozmowy. Żeby to ukryć, zjadł ciastko do końca, udając bardzo tym zajętego, i odłożył papierek na półkę.
Gabriel
- Przemyślę to - powiedział bez przekonania i oblizał wargi, pozbywając się z nich reszty lukru. Niezależnie od tego, czy podobała mu się perspektywa nauki, czy też nie, uznał tę propozycję za bardzo miłą.
OdpowiedzUsuńPrzez chwilę siedział w ciszy, a potem przesunął się bliżej do skulonego Caspiana i pogłaskał go po ramieniu.
- Hej, Cass, co jest? - spytał cicho, wyjątkowo miękko wypowiadając jego imię.
Gabriel
Cicho się zaśmiał i przytulił Caspiana. Przy nim zupełnie nie myślał o swoich wizjach. Mimo dotyku, i tym razem nic nie zobaczył. Chejron jak zwykle miał rację, wszystko jest kwestią przyzwyczajenia. Im dłużej przebywał w towarzystwie ludzi, szczególnie konkretnych osób, tym łatwiej mu było.
OdpowiedzUsuńGabriel
- Witam - odpowiedział, przeciągając sylaby i opuszczając rękawy bluzy niżej na dłonie, tak, że było widać tylko połowę jego palców. Nie miał pojęcia o co chodziło, ani co się działo, ale chwilowo się tym nie przejmował. Zakładał, że właśnie tym uśmiechem Caspian zdobywał dziewczyny w Obozie.
OdpowiedzUsuńGabriel
- Prawdę mówiąc, zastanawiam się o czym ty myślisz - powiedział i krzywo się uśmiechnął, pokazując część zębów.
OdpowiedzUsuńPrzymknął oczy i rozluźnił się. Częściowo się obrócił, kładąc dłoń na klatce piersiowej chłopaka. Dziwnie się czuł z tą swobodą, ale zarazem było to świetne uczucie.
Gabriel
- Kontynuujesz misję? - spytał, szybko łącząc fakty. Zmarszczył brwi. To oznaczało, że Caspian znów zniknie na czas nieokreślony.
OdpowiedzUsuńNie pytał co Caspian miał zrobić. Spora część misji była tajna, a poza tym, nie potrzebował tej wiedzy. On sam nie marzył o wybraniu się na misję, w przeciwieństwie do większości obozowiczów. Zakładał, że z czasem mu się to zmieni, ale póki co takie było jego zdanie.
Gabriel
[Nie wierzę w siebie; przez to, że zwinęły mi się komentarze, nie zauważyłam wczoraj odpisu... XD
Swoją drogą, nie wiem czy widziałaś: jest lista obecności.]
- Uch - mruknął i prawie nieświadomie pogłaskał go po skórze, przez materiał koszulki.
OdpowiedzUsuńOd razu pomyślał o tym, że znowu zostanie w dużej mierze sam. Od razu skarcił się w myślach, jako że uznał to za egocentryczne, ale nie potrafił zmienić tego uczucia. Nie tylko nie potrafił - nie chciał, bo po chwili namysłu łatwo było uznać, że nie było ono nieprzyjemne.
Gabriel
[To "wczytaj więcej" się maskuje. XD]
- Nie składaj obietnic, których możesz nie dotrzymać - odpowiedział melancholijnie.
OdpowiedzUsuńTo, czego chciał, w teorii nie było skomplikowane, trudne, czy wymagające. On chciał być po prostu zwykłym dzieciakiem, mającym grupkę kumpli, z którymi przesiaduje w fast-foodach, gra w piłkę, jeździ nad jezioro i których rodzice nazywają go ich własnym synem. Bez wizji, bez dziwnych zdolności, bez izolacji. A w praktyce było to niemożliwe.
Gabriel
[Damn, tego to pewnie bym w życiu nie znalazła. Do niedawna w ogóle nie wiedziałam o istnieniu tej opcji. XD]
- Mmh - mruknął i wygodniej się ułożył.
OdpowiedzUsuńNagle wpadł w nostalgiczny, refleksyjny nastrój. Z każdym kolejnym dniem zdawał sobie sprawę z tego, jak wiele stracił przez te lata. To co dla innych było zupełnie normalne, dla niego było niesamowite. Jego podejście do świata również zdecydowanie różniło się od standardów. Widział piękno w drobnostkach, nie doceniał zaś większych rzeczy. Było mu trudno.
Gabriel
[#dontjudgeme]
Obrócił się bardziej na bok i przesunął głowę na klatkę piersiową chłopaka, zamykając oczy. Czuł, że coś zostało niedopowiedziane, ale był zmęczony, a tu było mu ciepło, wygodnie i cisza mu nie przeszkadzała. Nie potrafił jej przerwać i nie chciał tego robić. Położył dłoń na boku Caspiana i po kolei delikatnie stukał palcami w jego skórę. Nie myślał o tym, co robi.
OdpowiedzUsuńGabriel
[Nie przejmuj się. :D]
Dotarło do niego zmęczenie z całego dnia. Z jednej strony najchętniej by zasnął, a z drugiej nie chciał tego robić. Chciał jeszcze porozmawiać z Caspianem, ale nie wiedział jak zacząć rozmowę.
OdpowiedzUsuń- Cass? - mruknął, a kąciki jego ust drgnęły. Lubił to zdrobnienie.
Gabriel
[...no wiesz. XDDDD Muszę w końcu się za to wziąąć.]
- W sumie to nic. Po prostu nie chcę zasnąć - odpowiedział cicho, na chwilę uchylając powieki, ale nie patrząc na Caspiana.
OdpowiedzUsuńZupełnie nie wiedział co myśli i czuje w tej chwili. Nadal nie rozumiał tego, dlaczego nie ma ochoty odsuwać się od chłopaka. Był kompletnie zagubiony i zdezorientowany, a przy tym całkiem zadowolony.
Gabriel
[#dontjudgeme po raz drugi. XDDD]
- Znowu zadajesz za trudne pytania - westchnął.
OdpowiedzUsuńNa kilka sekund podniósł spojrzenie na chłopaka, ale szybko z powrotem przymknął oczy, bo nie było to zbyt wygodne. Zamruczał jak kot i lekko pstryknął Caspiana palcami w przedramię.
- Powiem coś głupiego. Nawet nie wiedziałem, jak lubię być głaskany - powiedział i przekrzywił głowę, chcąc ukryć twarz.
Gabriel
[Ostatnio nic mi się nie chce, nawet włączyć serialu. Chyba pójdę coś zjeść... wait, jest prawie pierwsza. A co tam.]
Zsunął się z niego i podniósł tylko po to, żeby mógł zobaczyć jego uniesione brwi i roześmiano-zdziwioną twarz.
OdpowiedzUsuń- Że kto? Kotełku? - powiedział i zaśmiał się, po czym z powrotem uderzył głową w łóżko, ale tym razem położył się na poduszce, a nie na Caspianie. Podłożył rękę pod kark i kątem oka spojrzał na chłopaka.
Gabriel
[Ja youtube 24/7. Connor Franta to mój nowy mąż.]
Caspian zdecydowanie był jednym, jeśli nie głównym, z powodów zmiany nastawienia Gabriela. Zdawał się być tak przyjazny i kontaktowy, że po prostu się mu to udzielało. A poza tym, jego moc przestawała być tak problematyczna. Z każdym dniem miewał mniej wizji, wiec łatwiej mu było funkcjonować. Przyzwyczajał się do towarzystwa ludzi i czuł się coraz lepiej.
OdpowiedzUsuń- Nie że się nie podoba, ale... - przerwał, ze zmartwieniem marszcząc brwi, kiedy zobaczył minę chłopaka. Delikatnie przejechał palcami po jego boku, prawie nie dotykając skóry. - Nieźle cię pokiereszowało - mruknął.
Gabriel
[Hahah, to mi się podoba. :D Moja znajoma chyba to oglądała i mówiła, że jest super.]
Nadal nie był przekonany co do tego, czy Caspian powinien od razu wrócić do treningów, ale musiał w końcu przyswoić fakt, że herosi funkcjonowali zupełnie inaczej niż normalni ludzie. Inaczej gospodarowali energię, potrzebowali innych rzeczy. Dla nich właśnie to było normą.
OdpowiedzUsuń- Jest dziwne. Nie wiem. Nieważne - powiedział i wysunął swoją dłoń z palców chłopaka, żeby odgarnąć grzywkę z oczu.
Gabriel
[Raczej się za to nie wezmę, ale brzmi ciekawie, nie powiem. :D]
Cisza, która teraz zapadła, wydała mu się nienaturalna. Przez kilka sekund patrzył się na niego nic nie mówiąc, a potem parę razy zamrugał i spuścił wzrok. Nie wiedział co zrobić z chwilę wcześniej odsuniętą dłonią, więc zaczął sobie owijać na palcu kosmyki włosów przy karku. Nie rozumiał tego co sam czuje, nie wiedział, co może myśleć Caspian. Czuł się jak wrzucony do innego świata dzieciak, kim w zasadzie był.
OdpowiedzUsuńGabriel
[Znam to uczucie, w Czasie Pogardy (Wiedźmin) w pewnym momencie zupełnie nie wiedziałam co czytam... Milion krain, milion dowódców, każdy kolaboruje z przynajmniej jednym za plecami dwóch innych... to było straszne. XD Przeczytałam książkę przez 90% czasu nie wiedząc o co chodzi.]
- Czuję się jak na jakiejś karuzeli - powiedział, wzdychając i zamykając oczy. - Zupełnie nie wiem co czuję. Moje myśli biegną jak szalone. To jest tak jakby... zaczynanie życia, wiesz? Nie na nowo, pierwszy raz. Pierwszy raz jestem w tym świecie - potarł dłonią twarz. - Nie wiem dlaczego to powiedziałem. Nie chcę się żalić. Przepraszam.
OdpowiedzUsuńObrócił się na plecy i wbił wzrok w sufit. Od razu zaczął robić sobie wyrzuty, że zepsuł dość miłą atmosferę? Ale... cały czas o tym myślał i musiał to komuś powiedzieć.
Gabriel
[Mnie też, damn, brak mi motywacji do... wszystkiego. Cieszę się, że już tylko cztery dni szkolne (i w tym cztery sprawdziany) i dziewiętnaście dni wolnego, hell yeah.]
Po krótkiej chwili znów zamknął oczy. Wydawało mu się, że ma tę minę, którą Ida zwykła określać jako wręcz bolesną. Usłyszał kiedyś, że niby ma wtedy twarz zupełnie bez wyrazu, ale to z niej najłatwiej odczytać jego emocje. I że zdaje jej się, ze jego tęczówki są wtedy jaśniejsze niż zwykle, co było niewykluczone.
OdpowiedzUsuń- Okej - odpowiedział na wydechu.
[...jesu, nie chciałoby mi się. Współczuję. D:
A tak poza tym, to prawie nadrobiłam The 100! Został mi najnowszy odcinek i ten.. przednajnowszy! :D]
Przez jakiś czas leżał w ciszy i zastanawiał się co zrobić. Był kompletnie rozdarty. Wszystko co przychodziło mu do głowy wydawało mu się nienaturalne, tak samo jak ten brak... czegokolwiek. Miał nadzieję, ze nie uraził Caspiana.
OdpowiedzUsuń- A Ty, o czym myślisz? - spytał cicho. - Szczerze.
Gabriel
[Tylko przeżyć te cztery dni... Zastanawiam się czy mnie zabiją jak w czwartek przyjdę z fioletowymi włosami, bo wygodniej by mi było farbować w środę. xD Ale jako że powinnam chyba być jakimśtam wzorem (*przewodnicząca*) to może jednak sobie odpuszczę...
Miałaś rację, DZIEJE SIĘ. Słusznie nie znosiłam Finna. I nadal nie lubię Clarke, a uwielbiam Bellamy'ego i Octavię. Jak dooglądam resztę to napiszę coś sensowniejszego. XD]
Nie chciał się do tego przyznawać, ale liczył na to, że usłyszy coś o sobie. Ofuknął się w myślach. Co się ze mną dzieje? Ogarnij się, Gabe, pomyślał.
OdpowiedzUsuń- Też chętnie poszedłbym spać, jestem dość zmęczony - powiedział zamiast tego. - To z jednej strony. Z drugiej... nie wiem, nie mam ochoty.
Był zdezorientowany i niezdecydowany na każdej płaszczyźnie. Podniósł się i zdjął z siebie za dużą bluzę. W pomieszczeniu było dużo cieplej niż na zewnątrz. Potrząsnął głową, poprawiając tak włosy, i oparł się na łokciach.
Gabriel
[Pianką Venita, ale nie mam pojęcia jak to wyjdzie, bo no cóż, moje włosy wyglądają tak: http://i59.tinypic.com/2nhna87.jpg Ciemne, długie, grube... jednak są minusy takiego stanu rzeczy. XD
Noo, Clarke często ma racje, ale jest denerwująca. Nie lubię głównych bohaterów, którzy wiedzą wszystko najlepiej i zawsze mają rację. :/]
Mimo tego, że poprzednią noc spędził w tym miejscu, poczuł, że się czerwieni. Obrócił głowę, chcąc to ukryć i starając się zignorować ten zachęcający uśmiech.
OdpowiedzUsuń- No nie wiem - odpowiedział z wahaniem. Nie chciał kłamać, sen u boku drugiego człowieka był bardzo miłym wrażeniem, i tego ranka niespecjalnie chciał się odsuwać, ale coś go powstrzymywało przed powiedzeniem "okej".
Gabriel
[Niestety znam to uczucie... ><
Ano moje, ale teraz są jeszcze trochę dłuższe, ale nadal brakuje mi pięciu centymetrów do szczęścia. XD Chociaż równolegle zastanawiam się nad solidnym ścięciem... Nie wiem, zobaczy się.
Omm, uwielbiam Draco, ma tą cudowną naturę tchórza, haha. W ogóle lubię Malfoy'ów. Za to Snape'a i samego Harry'ego zupełnie nie lubię.]
- Chyba to ty tutaj tego chcesz - odpowiedział z przekąsem, ale kąciki jego ust drgnęły.
OdpowiedzUsuńW tym samym momencie po raz kolejny przypomniał mu się pocałunek Caspiana i znów machinalnie delikatnie dotknął palcami tego miejsca na swojej szyi. Miał nadzieję, że chłopak nie zauważy o czym właśnie pomyślał, ale wiedział, że jego policzki znowu się zaczerwieniły, co go mogło zdradzić.
Gabriel
[Ja naraz chcę jedno i drugie, haha. Dlaczego nie można raz mieć kilku fryzur?! ;_;
Borze, witaj, siostro! XD W końcu ktoś mnie rozumie! Ja z głównych bohaterów uwielbiam Willa z Tuneli. W ogóle, Tunele, tyle uczuć. ;_;]
Zdmuchnął grzywkę z oczu, mimo tego, że było to zupełnie niekonieczne, i wymownie spojrzał w sufit. Postawił na absolutną szczerość, mając nadzieję, że Caspian umilknie przynajmniej na tę sekundę dłużej, zdziwiony bezpośredniością.
OdpowiedzUsuń- Rano. Pocałowałeś mnie - powiedział i spojrzał w bok, ciężko wypuszczając powietrze. Kilka razy szybko zamrugał, okazując zakłopotanie.
Gabriel
[Ja baardzo długo zbierałam się do tej książki, ale warto było. No i trzeba przebrnąć przez początek, bo jest dość dziwny. Później to jest apogeum uczuć i mnóstwo się dzieje, cudowne.]
Zupełnie położył się na łóżku, podkładając rękę pod głowę, i całą siłą woli zmusił się do spojrzenia na Caspiana.
OdpowiedzUsuń- Zły to nie to słowo - odpowiedział powoli. Sam nie był pewien jak to określić. - Bardziej zdezorientowany. Albo zdziwiony. Nie wiem - przyznał i zmarszczył brwi. - Kompletnie się tego nie spodziewałem i nie wiem dlaczego... dlaczego to zrobiłeś? - spytał. Zdał sobie sprawę z tego, że to musiało zabrzmieć jak oskarżenie, więc delikatnie się uśmiechnął, aby nadać temu łagodniejszego wydźwięku.
Gabriel
[Omm, chciałabym przeczytać Więźnia Labiryntu. Ale jeszcze najnowsza część Olimpijskich Herosów mnie czeka, no i Candy zalega na półce. A w dodatku teraz wciągnęłam się w The Walking Dead... Życie jest ciężkie. Dobrze, że jeszcze tylko dwa dni szkoły, to wszystko ponadrabiam.]
Zmienił zdanie. Wcześniejszy kolor jego skóry twarzy musiał być prawie biały przy teraźniejszej czerwieni. Miał ochotę zakopać się pod kołdrę i nie wychodzić dopóki nie poukłada sobie wszystkiego w głowie. I po co zaczynał temat? Zasłonił policzki dłońmi.
OdpowiedzUsuń- Co... co takiego? - spytał bezsensownie. Zakładał, że pewnie powinien to zauważyć, ale brak doświadczenia po raz kolejny się odezwał. - Jeśli lubisz mnie zawstydzać to gratuluję, udało ci się - dodał i zakaszlał. Przesunął palce i zakrył oczy.
Gabriel
[Hahah, skąd ja znam pisanie recenzji książek starszym od siebie ludziom... :D
Mam jutro na 12, więc przynajmniej sobie pośpię. Popołudniowa zmiana ma plusy, ale gdybym miała tak codziennie to zapewne bym coś rozwaliła.]
- Fakt faktem, oprócz głupich czy niemiłych komentarzy obiło mi się o uszy parę pozytywnych - odpowiedział cicho. - Dobra, może więcej niż parę - kąciki jego ust drgnęły. - Ale ja tego nie rozumiem. Co niby we mnie takiego jest? Z resztą, choćby ktoś za mną biegał to pewnie bym nie zauważył, że... no wiesz.
OdpowiedzUsuńSpuścił wzrok i wysunął nadgarstki z uścisku Caspiana. Splótł palce i ułożył dłonie na nogach. Mówił szczerze; nie pojmował dlaczego tyle razy usłyszał, że jest uroczy czy ujmujący. Miał zbyt bladą skórę, za długie włosy o dziwnym, szarobrązowym kolorze i za jasne oczy. Nosił za duże bluzy i uciekał przed wzrokiem innych. Chciał być niezauważony. Wydawało mu się, że ludzie zwracają uwagę na zupełnie inne cechy zewnętrzne, a okazało się być na odwrót. Wszystko w rzeczywistości było znacznie bardziej skomplikowane.
Gabriel
[Ja w sobotę jadę do Krakowa i mam autobus 6:50, nie mam pojęcia jak wstanę. </3 Najchętniej codziennie spałabym do 12. Ale potem, jedząc śniadanie o 13, towarzyszy człowiekowi to głupie uczucie zmarnowanego dnia...]
Znów poczuł, że się czerwieni. Nie lubił tego; kiedy się rumienił, zaczynał się wstydzić jeszcze bardziej.
OdpowiedzUsuń- Ale... ja... jejku - zamieszał się i podniósł poduszkę, żeby się nią zasłonić. Zupełnie się czegoś takiego nie spodziewał. Było to naraz miłe i konfundujące. - Um. Nie spodziewałem się... nie wiedziałem, że jesteś... to znaczy, że podobają ci się... - nie dokończył i zupełnie ukrył się pod poduszką. Było mu głupio, nie umiał nawet porządnie powiedzieć tego, co chciał.
Gabriel
[Spoko, mnie też nie było. Współczuję, znowu jesteś chora. D: Ja aktualnie jestem mega zmęczona, ale co tam.]
- Przestań sprawiać, że się czerwienię - powiedział z teatralnym wyrzutem. Powoli nabrał powietrza w płuca i odgarnął grzywkę. Nagle doszedł do wniosku, że to łóżko mogłoby jednak być trochę szersze.
OdpowiedzUsuń- Nie pomyślałem o tym, że mogą podobać ci się faceci. Szczególnie ja - na te słowa jego policzki zrobiły się jeszcze cieplejsze. - Wiesz. Tyle dziewczyn za tobą lata i w ogóle. Przepraszam, to głupie - powiedział i opuścił poduszkę, zerkając w stronę Caspiana.
Gabriel
[Ślę wirtualnego huga. D:]
- Nie powtarzaj - powiedział i zamachał rękami w obronnym geście.
OdpowiedzUsuńOdłożył poduszkę, ale nadal siedział. Odwrócił wzrok. Nie wiedział, co ze sobą zrobić; pierwszy raz w życiu usłyszał takie wyznanie, którym prawdopodobnie w teorii nie powinien się zbytnio przejąć, a w praktyce... Cóż, nigdy nie był w takiej sytuacji. Po raz kolejny przejechał palcami po swojej szyi.
Gabriel
Popatrzył się na Caspiana i cicho się zaśmiał.
OdpowiedzUsuń- Zawsze zazdrościłem Idzie tego, że umie unosić jedną brew, a teraz będę Tobie - wyjaśnił, a kąciki jego ust powędrowały w górę. Od razu poczuł, że wraz z tym atmosfera trochę się rozluźniła. Przygryzł wargę, uśmiechając się. Nie chciał zastanawiać się nad tym, co Caspian myślał o jego reakcji.
Gabriel
- Co w tym dziwnego? - spytał ze śmiechem. Reakcja Caspiana była bezcenna. Nie spodziewał się takiego wybuchu śmiechu z jego strony; wydawało mu się, że wystąpił z dość normalnym zauważeniem. - W sensie, w tym co powiedziałem - uściślił. - No nie umiem - przyznał i wygiął usta w podkówkę
OdpowiedzUsuńGabriel
- No bo mi się skojarzyło! - odpowiedział obrażonym tonem i skrzyżował ręce na piersi. - To nie jest łatwe. To genetyka - wywrócił oczami, ale chwilę później delikatnie się uśmiechnął. - A to tak świetnie wygląda i można robić takie wymowne miny.
OdpowiedzUsuńSpróbował unieść jedną brew, ale wiedział, że unosi obie. Caspian zapewne i tak nie mógł tego zobaczyć przez grzywkę, ale nie zastanawiał się nad tym.
Gabriel
[Spokojnych... taak, przydałoby się. XD Dziękuje i nawzajem! :3]
- Herosi naprawdę są nadpobudliwi - stwierdził i pokręcił głową, ale nie zakwestionował propozycji. Z resztą, podejrzewał że i tak nie miał wiele do gadania, a przechadzka mogłaby go trochę rozbudzić.
OdpowiedzUsuńLeniwie zszedł z łóżka i wsunął buty na nogi, również się przeciągając.
- Mam nadzieję, że nie jest jeszcze zimniej niż było. I pewnie się już ściemnia - burknął, zakładając bluzę. - Robi się coraz chłodniej. Ciekawe, czy spadnie śnieg - powiedział nagle z nadzieją.
Gabriel
[Powiem tak... jak to pisałaś jeszcze spałam. XD Czekam już na tą prawdziwą przerwę świąteczną, tą bez świąt, którą będę mogła przespać z przerwami na jedzenie i oglądanie TWD. A co tam u Ciebie? XD]
- Nie będzie ci zimno? - spytał z wyraźną dezaprobatą. Nie odpowiedział na pierwsze zdanie wypowiedziane przez chłopaka, bo nie chciał na nowo zaczynać dyskusji na ten temat. W każdym razie, coraz lepiej się czuł w Obozie i zdawało mu się, że coraz bardziej tam pasował. - Tak, byłoby świetnie - entuzjastycznie się zgodził. - Śnieg jest świetny. Może i jest wtedy zimno, ale i tak to uwielbiałem i potrafiłem długo siedzieć na zewnątrz - powiedział z refleksją. - A jak wiadomo, nie lubię zimna - dodał i na potwierdzenie tych słów objął się ramionami.
OdpowiedzUsuńGabriel
[Biedna. XD Dwusetny komentarz, wooho.]