Kiedy
pod koniec roku szkolnego w nowej szkole zaatakował ją potwór, jedyne,
co wtedy potrafiła zrobić, to drzeć się do swojego kolegi „Co to ma być
do cholery?!”. W momencie, gdy okazał się pół kozą, nie wiedziała w kogo
ma rzucić krzesłem. Decydując się na atakującego ją ziejącym ogniem
potwora, od razu pędem biegła w stronę szkoły, dokładniej do stołówki, by udusić kucharkę i
wyciągnąć z niej wszelkie informacje na temat ostatniego obiadu. Ale ona
wcale nie była naćpana, a jej zegarek okazał się złotym sztyletem.
Każdy normalny człowiek pomyślałby „Zwariowałem!”. Ale Rossella Masconi
śmiała się do siebie i uznała to za wypas. Sęk w tym, że nie wiedziała
jak sztyletem zaatakować potwora i prawdę mówiąc, gdyby nie ten
przyjaciel-koza, nie udałoby jej się przeżyć. To on, choć ledwo, to
jednak zaprowadził ją jak najszybciej się tylko dało do Obozu Herosów,
czymkolwiek to miało być. Ale właśnie tam czekało na nią bezpieczeństwo i
to dzięki niemu uszła życiem. Miała tylko trzynaście lat, dysleksję,
ADHD i kozę jako kolegę. Daleko, bo na Brooklynie, czekała na nią mama, a
ona była w jakimś Obozie Herosów, gdzie wsadzono ją do domku z
numerkiem jedenaście. Nie no, wypas, ale co to do jasnej cholery ma być?
Nagle się okazało, że każdy dookoła niej zna odpowiedź - jest sobie
dzieckiem boga lub bogini, jej umysł jest przekierowany na grecki
alfabet, przez co choruje na dysleksje. Jak każdy Heros jest szybka i
energiczna, co w świecie śmiertelników nazywa się chorobą ADHD. Potwór chciał ją
zabić, bo bardzo wielu poluje na Herosów. No i posiedzi sobie jeszcze w
jedenastce, dopóki jej boski rodzic jej nie uzna. Na jej szczęście nie
musiała czekać zbyt długo, gdyż po kilkunastu dniach okazało się, że jej
boskim rodzicem jest Hefajstos i przeniosła się do domku z numerkiem
dziesięć. To wyjaśniało jej talent do tworzenia i majsterkowania. Ale
nie rozumiała dlaczego matka nie chciała jej powiedzieć, że zaszła w
ciążę z bogiem. Przecież to nic złego? Przecież to wypas. Chociażby dla
Rosselli.
Minęło
już trzy lata odkąd Rossella znalazła się w Obozie Herosów. Od trzech
lat nie opuszcza tego miejsca i nie dostała żadnej misji. Od czasu do
czasu koresponduje z matką i zapewnia ją, że naprawdę wszystko jest
okay. Ma rodzeństwo, ma przyjaciół i wrogów. Niektórym jeszcze tłumaczy,
że pomimo włoskiego nazwiska (bo matka to Włoszka po ojcu), nie jest
rzymską acz grecką Heroską. Ale tak poza tym jest wypas.
Nieco zbyt nerwowa, nieco zbyt wścibska. Wszędzie jej pełno i wszystko chce wiedzieć. Na pewno nie jednak z czysto dziewczęcych pobudek (czyt. kolejne tematy do plotek)! Po prostu jest ciekawska i lubi ingerować w czyjeś życie osobiste, bo przecież warto wiedzieć, co się dzieje dookoła i ewentualnie pomagać innym. Ale kiedy coś zwyczajnie wydaje jej się nudne, po prostu to ignoruje i wraca do swojego życie, które choć nie wydaje się ciekawe, to dla niej takie jest. Posiada poczucie humoru, które jednych może denerwować, a drugich cieszyć. Nie lubi, kiedy ktoś jej dokucza albo ją irytuje, bo wtedy policzki jej się czerwienią i ma ochotę uderzyć komuś młotem w twarz. Wszędzie towarzyszą jej jakieś narzędzia, ciągle majsterkuje i zawsze coś ci naprawi. W końcu jest córką Hefajstosa, co się dziwić? Nienawidzi zimna, pcha się wszędzie, gdzie ciepło. Dużo je i szczyci się tym, że wcale nie ma tendencji do szybkiego tycia. Nie przywiązuje uwagi do swojego wyglądu, przez co nie dostrzega w sobie pięknej dziewczyny. Lecz niektóre zazdrosne pannice złośliwie mówią, że specjalnie ubiera krótkie spodenki, by uwieść swymi (cholerka) szczupłymi nogami męską część Obozu. Jakkolwiek zabawnie to brzmi, Rossella jeszcze nie wie, że ktokolwiek tak o niej mówi. Są to właściwie czyste brednie, bo dogaduje się lepiej z chłopakami głównie z powodu pasji do tworzenia, naprawiania i majsterkowania. Uwielbia również adrenalinę i grać w różne gry sportowe. Uwielbia treningi, choć zazwyczaj słabo jej idzie. No i przy wychowywaniu jej pomagał też wujek, z którym spędzała dużo czasu, a to też robi swoje. Zdecydowanie czuje się lepiej w gronie chłopaków, ale na pewno nie dlatego, by ich uwieść. Pomimo jednak swojego luźnego kroku, zapchanej jedzeniem buzi i zachowania godnego chłopca, gdzieś tam w środku istnieje ta część Ross, która pragnie być adorowaną i kochaną. Ale nigdy się do tego nie przyzna, bo jej wstyd i na razie nie chce, by jej koledzy spostrzegali ją inaczej.
ROSSELLA MASCONI
~Ross, Ella, Rose~
Szesnaście lat
Córka Hefajstosa
Na obozie od trzech lat
Hello!
Ross jest fajna, mówię wam.
A teraz chodźcie po wątki! <3
btw. Tak, uwielbiam dramaty, powiązania, dramaty, dramaty, DRAMATY!
Wujek Rick w tytule, yep.
Wujek Rick w tytule, yep.
[Ojejku! Mam prawie siostrę! ]
OdpowiedzUsuńId, córka Wulkana
[Rose jest wypas! ;D Masz ochotę może na wątek z Erin?]
OdpowiedzUsuńErin.
[Wypas :"D Może wąteczek z Aurorą?]
OdpowiedzUsuńAurora
[Byłam bardzo ciekawa kiedy ktoś zwróci na to uwagę c:
OdpowiedzUsuńTo jak, kujemy coś razem? Robimy własnego Iron Mana? Ja wykuję części, a Ty zmajstrujesz elektronikę? xDD]
Id
[Skoro uwielbiasz dramaty, to w tym kierunku bym szła, bo też je lubię :) Masz może jakiś pomysł? Bo u mnie brak czegoś konkretnego ;_;]
OdpowiedzUsuńAurora
[Dobra, załóżmy że na początek robimy mechaniczne ramię, protezę. I Ross zapomniała, ale akuratnie Id przyszła z częściami do domku Ross. Może tak być?]
OdpowiedzUsuńId
[Może Ross przyda się jakaś przyjaciółka? Która jak będzie trzeba przypali błyskawicą cztery litery komuś, kto będzie śmiał dokuczać jej kumpeli ;D Co ty na to?]
OdpowiedzUsuń[A gdyby tak znały się jakoś sprzed przyjazdu Ross do Obozu? Nie wiem, może były kiedyś wrogami albo odwrotnie- przyjaciółkami? A może wpadnie Ci do głowy bardziej skomplikowana relacja :'D]
OdpowiedzUsuńAurora
[Hah jak wymyślę coś fajnego to będzie cud nad Wisłą ;d W każdym razie wolę nie zaczynać bo kiepsko mi to wychodzi ;P W ogóle taka nieprzytomna jestem, po co ja to piszę w ogóle.. Może zaczniemy też tak że jakaś córka Afrodyty będzie jej dokuczać bo Ross rozmawia z chłopakiem który się jej podoba i wtedy do akcji wkroczy Erin bo nie lubi tej córy Afrodyty. Może ty wymyślisz coś lepszego ;) :3 taki tam bałagan ]
OdpowiedzUsuńErin.
[Hejoł :) Witam na Obozie Herosów ^^
OdpowiedzUsuńZakochałam się w zdjęciu i ogólnie w karcie <3]
Roxanne
[ Niezwykle dziękuję za miłe słowa i ja absolutnie Ross nie bronię, nie typ zaborczy, choć obawiam się, że mój pan zapatrzony bardziej w mieczyk i misje niż ewentualne wzdychanie. Bardzo przypadła mi do gustu Twoja postać i mam nadzieję, że nie odmówisz mi wątku. Zwłaszcza, że przyda się znajoma z zamiłowaniem do majsterkowania, a skoro ona lepiej się czuje w towarzystwie męskim to jak najbardziej zapraszamy. Ach, dodam jeszcze, że zauważyłam brak literki 't' pod koniec karty, w informacji od jak dawna przebywa w obozie. ]
OdpowiedzUsuńCharlie
[Cześć, wypas ta Elka <3 Masz ochotę na wątek? :D]
OdpowiedzUsuńMatthew.
[Witam. Wątek z Michałem?]
OdpowiedzUsuń[Cześć, masz ochotę na wątek?]
OdpowiedzUsuńSloane.
[Patrzę, że ona tak jak mój Misiek ma prawie, że ADHD :D Może mieliby do wykonania wspólnie jakieś niebezpieczne zadanie?]
OdpowiedzUsuń[Dysleksję?
OdpowiedzUsuńMoże odnalezienie czegoś/ kogoś spoza obozu?]
[Może być i trening :) Zaczniesz? Ja jeszcze do 15:00 w pracy siedzę.]
OdpowiedzUsuń[No pewnie. Umm, poszukuję dla Idy człowieka do łapania świetlików i wpadania razem do jeziora, taka cukierkowa przyjaźń. A że ona jest w Obozie raz na jakiś czas, to może się długo nie widziały iii... się pokłócą, bo Ida pomyśli, że koleś, na którego miała oko leci na Ross, a tak na prawdę on będzie z inną obozowiczką. No i Ross jej to powie i będą ich podglądać, albo przypadkiem na nich wpadną, i potem odwalą coś głupiego na zgodę. xD Jak to głupio brzmi. Jestem ostatnio mało kreatywna. Może też wyskoczyć na nie potwór, a Ida będzie prosto z drogi = w stroju, w którym nie da się walczyć.]
OdpowiedzUsuńIda
[Mam jeszcze śmieszniejszy pomysł! (o co w sumie nietrudno, gdy już się zauważy, że Darien ma coś z dziewczynami o imionach od kwiatków)
OdpowiedzUsuńZróbmy z nich przyjaciół, którzy znali się jeszcze zanim trafili do Obozu. Konkretniej - znały się ich matki. I chociaż obie wciąż mają sekrety, tajemnice skrzętnie ukrywane przed dziećmi, to teraz zdecydowanie ich latorośle są na pierwszym planie. Czego najlepszy dowód dali na misji dwa lata temu (to mogła być pierwsza misja Ross, jeśli chcesz), gdzie uratowała ich lojalność wobec siebie i bezinteresowna przyjaźń, kiedy stali się pionkami w grze gigantów (tak dosłownie pionkami, jak w Chińczyku).
Co Ty na to?]
Darien
[Ja pomysły z natury mam kiepskie i w ogóle ciężko mi przychodzą.. ale spróbuję coś wykrzesać z siebie ;P To tak, może jakiś wspólny trening, albo Ross (lub Sol) pomoże w czymś drugiej (jak Ross, to może coś tam zbuduje, a jak Sol to nie wiem, pomoże kwiatka wyhodować xD) Masz może ty jakieś pomysły? ;D]
OdpowiedzUsuńSol.