23 listopada 2014

Miłość jest grą, więc czy chcesz zagrać?


Chwyciłam miłość aby ją połamać
lecz giętka była oplotła mi ręce
i moje ręce związane miłością
pytają ludzie czyim jestem więźniem

   Katherine  Lauren  Montgomery

18 lat || córka Amora, wnuczka Afrodyty || od dwóch lat w obozie || biseksualna || zabójcza łuczniczka || złamała tysiące serc || boi się że ktoś złamie jej || problemy z alkoholem || magia miłosna || zmiana wyglądu || język francuski || malarka ||

***

Żaden dzień się nie powtórzy,
nie ma dwóch podobnych nocy,
dwóch tych samych pocałunków,
dwóch jednakich spojrzeń w oczy.


Prawie każda młoda dziewczyna marzy o wielkiej miłości. Miłości, która przezwycięża wszystkie niedogodności. Miłości tak pięknej, że gdy dwójka kochanków patrzy na siebie, wokół latają białe gołębie i unosi się woń białej orchidei. Niestety, a może i stety, jedną z tych dziewczyn o dziwo, nie była Fiona Montgomery, córka Afrodyty. Ta młoda dama uważała, że lepiej jest się bawić i niczym nie przejmować, póki można. Jej nastawienie zmieniło się diametralnie na jednej z imprez, gdzie poznała mężczyznę tak przystojnego, że w jednej chwili zapomniała o całym świecie, a skupiła się na jego przepięknych oczach. Pierwszy, drugi, siedemnasty drink, a potem kilkanaście spotkań doprowadziło do niezbyt szczęśliwej sytuacji – ciąży Fiony. Jedynie dziewiętnastoletnia dziewczyna została całkiem sama.
14 lutego 1996 roku, w Seattle, na świat przyszła Katherine. Dziewczynka rosła jak na drożdżach, codziennie coraz bardziej denerwując swą rodzicielkę, która po trzech latach nie wytrzymała, oddała ją do sierocińca i pognała do Nowego Yorku spełniać marzenia. Niecały rok później Kath zaadoptowało państwo Cass. Kilka lat później, niezbyt szczęśliwego dzieciństwa, na świat przyszły urocze bliźniaki, wniebowzięci przyszywani rodzice Kath którzy długo nie mogli mieć własnych dzieci, szybko odstawili ją na boczny tor. Dziewczyna zaczęła sprawiać problemy wychowawcze swoim opiekunom, żeby zwrócić na siebie uwagę, ale państwo Cass szybko znaleźli inne rozwiązanie na niesforną dwunastolatkę i Katherine trafiła ponownie do sierocińca, który równie szybko opuściła. Aurelia Evans i Thomas Evans zaadoptowali dziewczynę, dając jej dużo miłości, tak samo jak trójce pozostałych dzieci, przymykali oko na jej wybryki,  bo jak można nie ulec temu uroczemu aniołkowi? Nieważne że z tyłu głowy miała rogi, ogonek i zawarty pakt z diabłem, a jej kłamstwa rozciągały się z Seattle aż do San Diego. W dniu jej szesnastych urodzin zamiast imprezy niespodzianki, był niespodziewany atak potwora, chłopak z kopytami, zemdlenie dziewczyny, ocucenie jej, krzyki, wyzwiska i próba ucieczki oraz uderzenie Katherine w głowę, co miało być planem B, ale okazało się być najskuteczniejszym rozwiązaniem. Długo czuła się wyobcowana i tęskniła za domem, nawet za tymi małymi smarkami, nazywanymi przybranym rodzeństwem ale w końcu pogodziła się z faktem że to jest jej nowy dom i została. 
Katherine jest wielce uparta. Jeżeli postanowi że coś zrobi-to to zrobi bez względu na to co ktoś mówi. A spróbuj się z nią wykłócać! To na pewni źle się dla Ciebie skończy. Kath jest chłodna i złośliwa w stosunku do innych, ale jest bardzo lojalna w stosunku do przyjaciół którym nie szczędzi jednak drobnej ironii. Ale jeśli obrazisz kogoś, kto jest dla niego ważny, wiedz, że właśnie wyrobiłeś sobie wroga, w postaci Katherine Lauren Montgomery. Kiedy ma z kimś na pieńku, jest mściwą, bezduszną istotą, skupioną wyłącznie na sobie i własnych celach, które zazwyczaj obejmują bolesną zemstę na znienawidzonym obiekcie. Jeżeli zostaje wciągnięta w jakiś konflikt, zazwyczaj nie brata się z żadną ze stron, a tylko mami jednych i drugich, by osiągnąć jak najwięcej własnych korzyści. Dziewczyna lubi kłopoty w które często wpada. Po prostu fascynuje ją to, co akurat zabronione. Bo przecież zawsze to, czego nie można, jest najbardziej kuszące, prawda? I tak uważa też nasza potomkini Amora. Lubi wodzić na pokuszenie, nie boi się ulec chwili i raczej nigdy nie ma potem wyrzutów sumienia. Dziewczyna "wyzwolona", jak to się ładnie określa, często zmienia obiekty zainteresowań. Ale jeżeli się już zakocha to całą sobą, bezgranicznie, namiętnie i z pasją. Dobrze posługuje się łukiem, jak i wszelką inną bronią. 
Mimo, że jest dzieckiem boga miłości, nie należy jej tak od razu skreślać. Przecież to jej babcia zapoczątkowała wojnę trojańską.


Komu są potrzebne uczucia? Czasami, kiedy czujesz miłość albo szczęście, uznajesz je za dar. Innym razem są jak przekleństwo.


Powiązania


__________________________________________________

Cześć, nowa postać. Na zdjęciu Phoebe Tonkin, w tytule fragmencik piosenki Taylor Swift  ''Blank Space'', dalej fragment wiersza Haliny Poświatowskiej, następnie fragment wiersza Wisławy Szymborskiej, ostatni cytaty z ksiązki ''Jutro 2 W pułapce nocy.'' John'a MarsdenaZapraszam do wątków i powiązań! Żadnych wątków nie odmawiam, śmiało nie gryzę! 


22 listopada 2014

Kochać to niszczyć, a być kochanym, to zostać zniszczonym.




Felicity Evie Posey 


Żyję w strachu, żyję w bólu.
Serce łomocze mi w piersi,
jak skrzydła motyla na wietrze.
Koszmar goni koszmar,
 nie odróżniam życia od snu.
Widzę to czego się boisz.
Widzę to czego się lękasz.
Znam twój każdy koszmar.
Mogę sprawić ci ból, 
mogę przywołać twój strach.
Który będzie cię dręczył.
Do resztek nadziei.
Do ostatnich resztek świadomości.
   
*

JESTEM CÓRKĄ FOBOSA!
   
*

Strach jest wytworem wyobraźni. To kara, cena, jaką płaci się za wyobraźnię.

*

Od 17 lat żyje w lęku|| Dzień miesza jej się z nocą|| Nie dopuszcza ludzi do siebie, boi się że ich skrzywdzi|| Choć czasem nad używa swoich mocy
|| Jest wredna i arogancka|| Choć bywa zabawna|| 
Matka oddała ją pod opiekę psychiatryka, gdy ona miała zaledwie 6 lat|| Była przerażona zdolnościami córki||Wszyscy ją odtrącali z wyjątkiem Puszka||
W obozie od kilkunastu miesięcy|| Zwykle mówią do niej "Pozi" lub "Fela"|| O ile odważą się do niej odezwać||

*

Chodzi po obozie nucąc. ***

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Oto Fela .. Serdecznie zapraszam do wątków :D
Na zdjęciu Lilly Collins

18 listopada 2014

Świat Cieni

Nigdy tu nie pasowałaś parszywa suko.

ISSABELE BARBARA SOREL

|17 Lat | Córka Nyks | Noc |
| Na obozie od kilku dni | Kruk - Dhar |
| Gra na gitarze | Wybitny muzyk |
| Ciemne oczy | Krucza czerń |
| Tunel | Kolczyki w ustach | kilka tatuaży |


Urodziła się w Przesileniu zimowym 17 lat temu. Dzień później zesłana na ziemie do swego ojca. Wychowana w okropnych warunkach na ulicy. Ojciec - pijak - bił ją jak tylko była nie posłuszna. Zmarł wreszcie, a Issa trafiła do domu dziecka. Spędziła tam reszte swojego życia odkrywając tajemnicze oblicze. Dość niedawno satyr powiedział kim jest i zabrał ją tutaj. Wszystko się wyjaśniło, a na niej zbytnio nie wywarło to zdziwienia.

| Miła | Niezbyt rozmowna | Nie lubi kłopotów |
| Łucznictwo | jazda konna | Spokój | Cisza |
| Kwiaty delikatne | Zimno | Oaza wewnętrznego spokoju |
| Trudnio ją wyprowadzić z równowagi | Czerń |
| Kruk posłaniec Nyks | Issa, Bella, Sorel |


Chętna na wszystko.

15 listopada 2014

so what?

IDA GRAY 
18 lat | córka Tyche i nauczyciela | w Obozie w weekendy i wakacje

Wygląda jak niegrzeczna dziewczynka, wygląda jakby wszystkich nienawidziła i nie miała najmniejszego zamiaru odpowiadać na Twoje "cześć", a przy pierwszej lepszej okazji rozpuściła nieprawdziwą plotkę na Twój temat. Zazwyczaj na czarno i często z dekoltem. Mistrzyni sarkastycznego unoszenia jednej brwi. Rzuca czasem aż za szczerymi komentarzami. Bezpośrednia. Czasem kłamie dla zabawy, więc nie zdziw się, jeśli przedstawi Ci się jako Amelia z Czwórki i to w części Rzymskiej. Podbiera bluzy i dżinsowe kurtki. Uwielbia swój naszyjnik obozowy, wisi na nim już pięć paciorków. Koszulkę z resztą też lubi. Niedokładna, zapominalska, nadpobudliwa, a w jej pokoju panuje wieczny chaos. Raz ma niesamowite szczęście, a raz wielkiego pecha. 
Mimo pierwszego wrażenia, to właśnie ona pomaga zaadaptować się najmłodszym obozowiczom, to ona spędza z nimi pełno czasu, poprawia krzywe wazy na zajęciach artystycznych, trzyma za ręce, pozwala dziewczynkom zakładać swoje sukienki i maluje im zawijasy na przedramionach. Niektórzy śmieją się, że już jest jedną z opiekunów. 
Niezaprzeczalnie kocha swojego brata. Stara się mu pomagać jak może i to ona jest winna jego pojawieniu się w Obozie, więc jeśli masz z tym jakiś problem - ona chętnie go rozwiąże. Ma ku temu świetne predyspozycje, a mianowicie zdobioną włócznię i patronat bogini szczęścia. 
Nie jada mięsa, nie lubi sprośnych komentarzy, wypominania jej wszelkich niedoskonałości i braku umiejętności gry w siatkówkę, pływania kajakami i jazdy rydwanem, uważania własnego zdania za jedyne słuszne, pozerstwa, niedoceniania jej, bycia brutalnym dla zabawy i zarozumialstwa. Łatwo się wkurza, ale i łatwo uspokaja.
Pójdź łapać z nią świetliki do słoika i pomóż jej jak spadnie z drzewa. Wspinaj się na ściance na wyścigi i przegraj z nią kilka gier. Uwielbia magię. Uwielbia tajemnice i straszne historie. Uwielbia przesiadywanie przy blasku świec i robienie zakazanych pikników. Docenia drobnostki. Wyciągnij do niej dłoń, przekonaj ją do siebie, a zrozumiesz, kim tak na prawdę jest. 


[Ida szuka wrogów, przyjaciół, miłości i irytacji. Mam nadzieję, że to co zawarłam w karcie jest wystarczające do sklecenia paru dobrych pomysłów. To taki złoty człowiek z ciętym językiem.
Na głównym zdjęciu Dita von Teese, ale proszę nie sugerować się całym jej wizerunkiem, bo prawdę mówiąc tylko na tym jednym mi podpasowała do Idy.]

- "Człowiek jest tylko trzciną, najwątlejszą w przyrodzie, ale trzciną myślącą" - Ale zaraz, zaraz! Ja nie jestem człowiekiem.. no może i jestem wątły, ale myślenie nie idzie mi za dobrze!


Bellamy „Newt” Sangster


18 lat | syn  Hadesa i bibliotekarki | od trzech lat w Obozie

do dziesiątego roku życia wychowywany przez matkę | pięć następnych lat spędził w Hadesie| zwiał, bo miał serdecznie dosyć „tatuśka” | oczko w głowie zarówno ojca jak i matki | władca cieni | geokineza | wiecznie uśmiechnięty | mówią o nim, że jest posłańcem Hadesa | chudzielec jakich mało | naprawdę brak mu muskulatury | włada mieczem | na jednej z misji przybłąkał się Summer | słuchacz idealny | wujek dobra rada | nie rozstaje się ze swoim aparatem | nigdy nie mówi o swoich problemach | nie mówi też o pobycie w Podziemiach | beztalencie | no dobra, może i umie grać na gitarze | od dziecka nazywany „jaszczurką” | ataki paniki w czasie burzy| trochę dziwny | nie no, fajki to mógłby faktycznie rzucić | zdarza mu się pokpić z ludzi | zdarza mu się nawet pokpić z ojca | naprawdę lubi sobie ponarzekać! | niezdara | heterochromia (oczy identyczne jak u Summer'a) 

 _____________

Moja mała jaszczurka definitywnie potrzebuje przyjaciela :3

Ktoś chętny? :>
Twarzyczki użyczył oczywiście Thomas Brodie Sangster :)

Blame it on the night

Mike Winchester | 19 lat | syn Hypnosa i młodej lekarki
na rzemyku koralików brak/w Obozie niecały rok

     Mike nie ma nadzwyczajnych mocy, dlatego też tak długo udało mu się pozostać nietkniętym przez potwory. Jednak po dość dziwnej sytuacji w szkole, został zmuszony opuścić matkę i wraz z jego "przewodnikiem" udać się do specyficznego miejsca na Long Island, a mianowicie do Obozu Herosów. Hypnos sam chyba dopiero po dziewiętnastu latach zorientował się, że ma kolejnego syna i obudzony ze snu, a raczej z niego siłą wyciągnięty musiał uznać dorosłego już Mike'a.

    Uwielbia koty. Zawsze stoi z boku, nie wychodzi przed szereg, czyta dużo książek. Jego ulubionym zajęciem jest jednak spanie. I to nie dlatego, że Mike jest leniwy, co to to nie. On chętnie by się do czegoś wziął, zaczął pracować nad kondycją i walką na miecze, ale co mu po tym, skoro po pięciu minutach jest znudzony i chce mu się spać? Jedynie naprawdę energiczni i pozytywni herosi są w stanie rozbudzić go na tyle, aby się skupił na zadaniu (walka o sztandar, czy inne bzdety), dlatego rzadko kiedy ktoś wybiera go do swojej drużyny.

    Bardzo często zdarzają mu się sytuacje, gdy podczas snu, zupełnie nieświadomie, jest obserwatorem snów i strumienia świadomości innych herosów. Nie jest z tego do końca zadowolony, bo większość jego towarzyszy w Obozie ma naprawdę wielkie sekrety i tajemnice, od których włos jeży się na głowie. Często jest zakłopotany, gdy rozmawia z osobą, o której wie więcej, niżby chciał.

   Obojętny na wdzięki dziewcząt z Obozu. Nie wie, co to miłość, a wszystko, co dotyczy relacji międzyludzkich, zazwyczaj tych bliższych, jest dla niego czarną magią. Ale dla przyjaciół poświęciłby wszystko.

___________________________________________________

Mam nadzieję, że nie jest źle. Mike to taki trochę dziwak, ale jaki heros nim nie jest? 
Zapraszam do wątków. Lubię zaczynać, ale nie jestem dobra w wymyślaniu relacji i fabuły wątku. 
Jeśli jest ktoś chętny, to na pewno potrzebowałabym dla Mike'a jakiejś dobrej duszyczki, która za wszelką cenę będzie chciała wyrwać go ze szponów snu i ciągle wynajdywała mu nowe rzeczy do roboty. Taka pozytywna istotka. On nie gryzie.

W tytule wers z Blame Calvina Harrisa. Wizerunek: nieznany, pochodzi z tego tumblra.

Światełko w tunelu.


Rose Melbourne 
18-letnia córka Aresa
______________________________________________________________

Jej matka pracowała w najstarszym zawodzie świata, a przez krótki i burzliwy romans z przystojnym mężczyzną po prostu zaszła w ciąże. Jej praca nie pozwalała na zostanie matką. Wyżaliła się nieznajomemu, że nie wie co zrobić. Ba, nawet nie wiedziała czyje to dziecko. Udało mu się ją namówić na to, by nie usuwała życia, które w niej się znajdowało. Jednakże zaraz po urodzeniu, uciekła ze szpitala, zostawiając na pastwę losu malutką Rose. Trafiła więc do domu dziecka, w którym spędziła niemal całe życie. Nie wiedziała kim jest jej matka ani ojciec. Płakała nocami w kącie swojego niewielkiego pokoiku, który dzieliła z sześcioma innymi dziećmi. Nikt jej nie chciał. Zbyt energiczna, nie potrafiąca czytać, agresywna i nieprzewidywalna. Kto by pragnął takiej córki? Może i z urody była piękna. Gęste blond włosy, duże zielone oczy i pełne usta. Co z tego, skoro sprawiała same problemy. Co z tego, że jedno złe słowo sprawiało, że wpadała w furię. Co z tego, skoro jej oczy nieraz stawały się czerwone, a widok krwi przyprawiał ją o uśmiech. Co z tego, skoro potrafiła wbić chłopcu ołówek z rękę, bo ciągnął ją za włosy. Co z tego, skoro jednym uderzeniem potrafiła rozwalić ścianę. Co z tego, skoro tak bardzo różniła się od innych? Nic. Ciągle słyszała, jaka to jest zła, brzydka, niedobra. Aż do pewnego dnia.
W dniu jej 17 urodzin przyszedł mężczyzna. Wysoki, umięśniony, nie z tego świata. Spojrzał na Rose i niemal od razu stwierdził, że chce ją adoptować. Nie wierzyła, myślała że to sen. Nie sądziła, że będzie przez kogoś chciana. Że ktoś uratuję ją z szponów tego okrutnego miejsca. Ale tak było. Tego samego dnia zabrał ją i zawiózł do małego domku. Tam dowiedziała się jednego. Że była jego biologiczną córką. Że wcale nie jest gorsza od innych. Wręcz przeciwna, jest od nich lepsza. Jest córką Aresa, boga wojny. Oczywiście go wyśmiała, bo co innego mogłaby zrobić? Pomyślała nawet, że facet ma świra. Zupełnie inaczej zareagowała, gdy wziął ją do tego cholernego obozu. Nie od razu uwierzyła, ale widok dość starszego mężczyzny z kopytkami sprawił, że zemdlała na miejscu. 
Od tamtego czasu stała się inną osobą. Czuję się sobą, żyje wśród osób podobnych do niej. Przynajmniej raz na dwa tygodnie kontaktuje się z swoim ojcem i nieraz z nim trenuje. Uśmiecha się, śmieje, bawi. Jest normalną nastolatką, o ile tak to można nazwać. Kocha walczyć, ale nie zabijać. Nie potrafi usiedzieć w miejscu, przez co Cheiron nie raz stwierdził, że ma owsiki w dupie. Jest w miejscu, które ją akceptuje i dobrze jej z tym. Chociaż cholernie boi się ognia i co jakiś czas miewa okrutne koszmary, żyje z nadzieją, że nadejdzie lepsze jutro. I to jest najważniejsze. 

_________________
No i druga postać, hehe.
Rose jest dobra, nie bać sie.
Kocha wątki, kocha wszystko.
Autorka ma nadzieje, że uda jej 
się nawet w kimś zakochać. 
Tak więc, siema i powodzenia.
Romans, dramat, akcja, tragedia i komedia. 
Jestem na tak

Tyl­ko głupiec twier­dzi, że jest normalny...





EDWARD DORAS NORRINGROT III
ale woli po prostu Eddie

17 letni syn Apolla i heroski, córki Hermesa. Po matce odziedziczył szybkość i spryt. Mieszkał w Londynie, w obozie od roku.

Gdy jest smutny tańczy, gdy jest szczęśliwy tańczy. Taniec to jedna z najlepszych rzeczy które dostał wraz z umiejętnościami ojca. Inne też są fajne ale co w tym fajnego dobrze strzelać z łuku czy też dobrze władać mieczem. Odziedziczył też absolutną kontrolę i władzę nad światłem. Potrafi stworzyć złudzenie/ halucynację || stworzyć tarczę z pola świetlnego || potrafi uzdrawiać- ale tylko małe razy, złamania oraz lekkie przeziębienia || może stworzyć kulę światła która wybuchnie bądź i nie ||

Wydaję się że będzie wyrafinowany i arogancki.
Jest wesoły i energiczny.
Kocha wodę, szczególnie taniec w niej.
Żeby potańczyć, zawsze znajdzie czas.
Tańczy wszędzie, na treningach łucznictwa,
 szermierki, na stołówce, w czasie bitwy o sztandar.
Śpiewa średnio, ale dobrze gra na gitarze choć rzadko kiedy to robi.
Jeśli kogoś kocha to z całego serca.
Jeśli się z kimś przyjaźni to na maxa.
Nie znosi kłamstwa i ignorancji.
Rzadko kiedy mówi o swoich problemach,
woli słuchać problemów innych.
Ale nie znosi użalania się nad sobą.
Jego zdaniem jest to strata czasu,
przecież można zrobić wtedy dużo rzeczy.
Tęskni za Anglią ale przywiązał już się do zwariowanej
rodzinki herosów, satyrów i nimf.
Czasem ma głupie pomysły,
lubi coś tak o przez przypadek rozwalić.
Jest zwariowany i szalony, ale akceptuje samego siebie.

***


***
Gdzie stos obietnic i słów pustych kupa,
tam w miejscu gęby zwykła bywać dupa.






14 listopada 2014

Thunder is good, thunder is impressive; but it is lightning that does all the work.

DARIEN CONWAY | 19 lutego 1997 | syn Zeusa 

INSTRUKCJA OBSŁUGI 
(przeciętnie inteligentnego herosa tłukącego prądem elektrycznym i wzywającego burze)

a) Profilaktyka; Jeśli zobaczysz, Dariena, nie nawiązuj kontaktu wzrokowego, nie szturchaj go, nie wołaj po imieniu, tym bardziej nie wołaj po nazwisku, nie celuj do niego z łuku (chyba, że gracie w zdobywanie sztandaru), a już na pewno nie próbuj zaatakować z zaskoczenia. Na twoją korzyść działa fakt, że z reguły najpierw się go słyszy, mało osób ma tak donośny śmiech. I musi za to szorować podłogę na stołówce, bo cisza nocna zaczęła się trzy godziny temu. W przypadku, gdy przez przypadek nawiązałeś kontakt wzrokowy i wdałeś się w rozmowę, spróbuj przypomnieć mu, że ma coś bardzo ważnego do zrobienia, o czym zapomniał. Prawdopodobnie będziesz mieć rację. Ewentualnie poczekaj aż rozmowa zejdzie na drobnostki, przekonaj się, że to w sumie miły chłopak, choć bardzo zarozumiały i w gruncie rzeczy chętnie zostanie twoim bratem w walce i kumplem na resztę wieczności. 
b) Przeciwwskazania; Conway mimo najszczerszych chęci nie nadaje się do rozmów na głębokie tematy egzystencjalne, żywi głębokie przekonanie, że każdy ból duszy można wyleczyć dobrym treningiem albo przygodą w stylu półbogów. Pamiętaj: przygody w stylu półbogów zwiększają obozowe zapotrzebowanie na nektar i ambrozję. Nie należy do najczulszych osób i jeśli naprawdę słucha, co masz mu do powiedzenia o swoich uczuciach, to znaczy, że zalicza cię do przyjaciół i osób, o które się troszczy. Świat stał się dla ciebie odrobinę bezpieczniejszym miejscem, gratulacje. Jeszcze jedna kwestia: zdaje się mieć przysłowiowy kij od miotły wzdłuż kręgosłupa i trochę niżej, przez co pojęcie "impreza" jest dla niego zgoła abstrakcyjne. 
c) Wskazane postępowanie; krytykę przekazuj w delikatny sposób, zawsze dotrzymuj danego słowa, podczas wspólnych ćwiczeń dawaj z siebie wszystko; komplementuj, potakuj, bądź przy nim w chwilach, gdy robi coś głupiego i powstrzymaj go w ostatniej chwili, zgadzaj się na każdy pomysł, a jak już opadnie jego zapał, wyperswaduj mu te idiotyczne, pokaż mu, że mu ufasz. To trudne, ale masz duży procent szans, że odpowie tym samym. 
d) Czego nie robić; nie przyznawaj się do własnych słabości przynajmniej do momentu, w którym nie będziesz mieć w Darienie dobrego przyjaciela; nie zakochuj się, a przynajmniej tego nie pokazuj; nie wypominaj mu, czyim jest dzieckiem, nie zrzucaj na niego w sposób jawny całej odpowiedzialności, nie wypominaj mu, jak beznadziejnie gra w koszykówkę. Ani jak źle tańczy. Przemilcz też kiepski gust kinowy. 
e) W przypadku niestosowania się do powyższych licz się z ryzykiem zaburzeń atmosferycznych w twoim ścisłym otoczeniu. I módl się, żeby nie usłyszeć gwizdania do czasu aż przejdzie Darienowi złość. Nawet dzieci Hefajstosa nie wiedzą, jak działa ta stygijska strzała. 

[Wiiitam serdecznie. Ja to nie Darien, ja się nie obrażę za powiązania, ja chcę każde, ale to każde. I każdy, ale to każdy wątek. W tytule Mark Twain, na zdjęciu Graham Phillips.]

11 listopada 2014

"Mów szeptem, kiedy mówisz o miłości"

Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśli­wym. Dni prze­mijają szyb­ko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpi­suje­my marze­nia, a ja­kaś niewidzial­na ręka nam je przek­reśla. Nie ma­my wte­dy żad­ne­go wy­boru. Jeżeli nie jes­teśmy szczęśli­wi dziś, jak pot­ra­fimy być ni­mi jutro?


Michał Cichowski || Cichy || syn Chronosa i Marii || 21. 12. 1995 || lat 18 || Poznań || Tik- tok, stop the clock i inne sztuczki związane z czasem || w obozie od tygodnia || w małym domku pomieszkuje || biseksualny

jeśli to nic dla ciebie nie znaczy
to mnie nie dotykaj

jeśli dajesz mi pluszowego jeża albo mówisz
chciałabym posłuchać twoich wierszy
od razu się w tobie zakocham
ale mi nie ufaj

jeśli nie byłaś ze mną na wódce
nic o mnie nie wiesz
jeśli nie jechałaś ze mną w nocy na korytarzu
w pociągu na trasie Bydgoszcz-Gdynia
w takim tłoku że trudno sięgnąć po butelkę
którą się ma we własnej kieszeni
i nie widziałaś mojej rozpaczy gdy po dwudziestu minutach walki
z rurkami od namiotu wydawało mi się że zrobiłem jej
kilka centymetrów miejsca do spania
ale było to tylko złudzenie

i jeśli nie spałaś ze mną
w jednym pokoju i nie słyszałaś mojego kaszlu
tłumionego w płucach żeby jej nie obudzić
nie wiesz że potrafię być romantyczny
chociaż przychodzi mi to z dużym trudem

słucham Zmokniętych psów
z muzyką Toma Waitsa w wykonaniu Mariusza Lubomskiego
i czuję się jak na Dworcu Centralnym
gdy pierwszy raz ojciec wyrzucił mnie z domu

podobno pierwszy raz jest zawsze najlepszy

jeśli moja złość jest większa niż twoja dobroć
nawet się do mnie nie zbliżaj
kiedyś na zawsze zaufałem jednej kobiecie
i to wystarczyło żeby psychiatra wojskowy
uznał mnie za swoje najciekawsze odkrycie

lecz póki nosy lśnią
nie ufaj człeku psom zmokniętym
bo choć skulone są
rozszarpać mogą dłoń na strzępy

jeśli to nic dla ciebie nie znaczy
spróbuj mnie dotknąć

[Karta będzie uzupełniana. Wolę kreować postać w wątkach niż na podstawie suchych faktów w KP od których i tak często odbiegam. Zapraszam do wątków. Na zdjęciu Mario Goetze.] 


Że niby gorszy od diabła?

  


DULAL KHAN 
~ Ale mówicie mi Dul 

Syn Zeusa || Opiekun || Uczący fechtunku || Ten groźny || Bez kija nie podchodź || 34 lata 


Mężczyzna w każdym calu, będący dumny z swojej hinduskiej krwi. Postrach obozowiczów. Nieraz ktoś oberwał z pioruna w dupę, bo czymś go tam zirytował. Jak trzeba to i po mordzie potrafi dać. Co z tego, że jesteś synem Hermesa? On jest synem Lalithy Khan i jak masz jakiś problem, to po mordzie dostaniesz i drugi raz. Jednakże kobiet nie bije. Czas treningów się nie liczy, trzeba tych szczylów czegoś nauczyć. Że niby miłość istnieje? Kiedyś w to wierzył i co? Puściła się z Hadesem, no jak tak można. Postawa wskazująca, że ma wszystko gdzieś. Wrażenie twardego chama, którego lepiej omijać. Samotnik jakich mało, papieros ukochany druh. Seks to drowie, każdy to powie. Przysłowie, że żeby życie miało smaczek to raz dziewczynka i raz chłopaczek wzbudza w nim odrazę. No bo trzeba się określić, czy jest się kurwa mać hetero czy też nie. I lepiej byś był hetero, bo inaczej po treningach nogi w dupę będą wchodzić. Kiedyś był w wojsku. Kiedyś był w niewoli. Kiedyś cholernie go raniono. Ponoć klatka piersiowa i plecy pokryte są milionami blizn. Jednakże ty o tym nie wiesz, bo ci tego nie pokaże. 
Jego wroga postawa do wszystkiego i wszystkich pewnie zniechęca. I taką też ma rolę. Nie ufa innym, bo nieźle się kiedyś na tym przejechał. Wojna, niewola, krew, trupy, śmierć - zmienia człowieka. Nawet jeśli jest się tym człowiekiem w połowie, bez różnicy. Jednakże dla swej kochanej matki jest w stanie góry przenieść. Dla bliskiej osoby da sobie nogę odciąć. Jeśli da ci się poznać, zobaczysz skrzywdzonego chłopca, który dorastał wśród nienawiści różnorakich państw. Znasz takie przysłowie, że pozory mylą? Dulan Khan jest tego przykładem. 
Kwestia mocy? Cała elektryka i pioruny w swoim posiadaniu. Strzeli z palca prądem tak, że aż zaboli. Lubi obierać sobie za cel cudze tyłki. Bawi go reakcja innych, tak więc... uwaga. 

__________
Mam nadzieje, że się nie przestraszyliście.
Tak w ogóle autorka szuka mu osoby, 
który wzbudzi w nim uczucia. Wiecie, nie? 
Nie bójcie, nie zje. Z chęcią powątkuje. 

9 listopada 2014

Kwiaty w moich włosach, demony w moim sercu

Nowy Orlean, miasto z niezwykłym klimatem, gdzie na każdym kroku rozbrzmiewa muzyka, a w powietrzu czuć obecność magii, która przyciąga ludzi z różnych zakątków świata, więc nic dziwnego że pewnego dnia pojawiła się tu bogini wiosny, władczyni Podziemi. Jeden bar przy French Quarter, wysoki szatyn i sporo drinków zrobiły swoje. 6 lipca 1996 roku na świat przyszła Sloane Laveau, córka Persefony i Roberta Laveau, wykładowcy okultyzmu i początkującego pisarza. Dziewczynka wychowywana była przez nianię, nieobecny ojciec skupiał się na swojej rozwijającej się karierze, nie zawracając sobie głowy córką. Nigdy nie powiedział jej kim ona jest i kim jest jej matka, w ogóle rzadko o niej mówił, raz powiedział tylko że jest do niej bardzo podobna. Matka pojawiała się zawsze w ważnych dla niej momentach, zawsze stojąc z boku i obserwując z dumą córkę.
Sloane nie zawsze robiła rzeczy z których matka mogła być dumna, dziewczyna często wagarowała, nie, nie dlatego że miała problemy, była nie lubiana czy źle jej szło w szkole, sama właściwie nie wiedziała dla czego to robiła. Zrobiła sobie tatuaż w wieku jedenastu lat. Kradła, od małych rzeczy jak okulary w galerii handlowej, do większych rzeczy jak auto, tylko dlatego żeby ojciec zwracał na nią większą uwagę, ale nawet na komisariat przychodziły różne opiekunki. Weszła w złe towarzystwo, tylko po to żeby ojciec ją z niego wyciągnął, tak jednak się nie stało. Często wzywali go do szkoły z powodu jej częstych bójek, nie przyszedł ani razu.
W dniu jej piętnastych urodzin, pojawiła się Persefona z prezentem dla córki i niespodziewany gość. Który okazał się być Hadesem, dowiedziawszy się o zdradzie żony, w szale zabił ojca Sol i zabiłby pewnie dziewczynkę gdyby Persefona nie zasłoniła jej własną piersią. Sloane trafiła z matką do Podziemi, gdzie uczyła się walki, szkoliła swoje umiejętności związane z roślinnością i podróży cieniem, dziewczyna potrafi także wyczuwać gdy ktoś umiera i potrafi wzywać zmarłych. Po miesiącu spędzonych w Hadesie, Persefona osobiście zaprowadziła ją do Obozu. Sol jako jedyne ludzkie dziecko Persefony naprawdę może poszczycić się dobrą relacją z matką, ma z nią kontakt niemal bez przerwy, każda jej prośba i modlitwa zostaje wysłuchana i nie pozostaje bez odpowiedzi.
Ludziom prezentuje się jako spokojna i miła, jednak nigdy nie wiadomo co jej w duszy gra. Sloane nie należy do osób które lubią się podporządkować, jest uparta jak rasowy osioł. Nikomu nie polecam trafić na jej czarną listę po potrafi naprawdę utrudnić życie, mściwa jak diabli. Nienawidzi kłamstwa, a na jej wybaczenie trzeba zasłużyć. Dla bliskich jest kochającą i opiekuńczą dziewczyną, bardzo lojalną i gotową bez wahania skoczyć za nimi w ogień.




SLOANE MARIE LAVEAU

|| 18 lat || od 3 lat w obozie || córka Persefony || grupowa domku || zabójcza precyzja w rzucaniu nożami || niespełnione marzenie || ma klaustrofobię || nie ma problemów z dysleksją i ADHD || tatuaż ||

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Ciekawostki            Powiązania
__________________________________________________________________

Cześć, witam się  z Sol mam nadzieję że nas polubicie i pod kartą nie będą pustki :c Moje pomysły są kiepskie, tak z góry powiem, więc chyba wolę zaczynać.. Zapraszam do wątków i powiązań!! Śmiało nie gryziemy. :) Biała czcionka = link.

Twarzyczki użyczyła Kaya Scodelario.

3 listopada 2014

"Ogień to żywa istota. Oddycha, trawi i nienawidzi."



Παιδίον Ἡφαίστου
Ashbel „Ash” Hawayein || 18 lat. ||12.01.1996 ||  syn Hefajstosa
od 5 lat w obozie || homoseksualny || boi się pszczół || ma kota rasy toyger o imieniu Tiger

                Był zimny, styczniowy wieczór, kiedy Ashbel urodził się w jednym ze szpitali miasta Olympia w stanie Waszyngton. Jego matka zmarła po porodzie, jednak zdążyła nadać mu imię. Nie mając ojca, który mógłby się nim zaopiekować, jako niemowlę trafił do sierocińca. 

                Mały Hawayein nie najlepiej dogadywał się z innymi dziećmi. Widział duchy i potwory. Ogień go słuchał. Przygasał kiedy tego chciał lub dawał przyjemniejsze ciepło. Dlatego zazwyczaj przebywał sam, rozkręcał i skręcał na nowo zabawki. Czasem je naprawiał, gdy nie działały.

                Gdy miał dziewięć lat pokłócił się z jednym z chłopców w domu dziecka. Pech chciał, że paliło się w kominku, a jego złość tak wpłynęła na ogień, że płomienie zajęły cały pokój. To wtedy Ash wykorzystał nieuwagę oraz roztargnienie opiekunek i uciekł z dala od tego miejsca. 

                Przez rok tułała się od miasta do miasta Zachodniego Wybrzeża, naprawiając różne rzeczy za drobne opłaty i sypiając w zaułkach. Wtedy też spotkał starszego o trzy lata Johna, który był taki jak on. Widział potwory i powiedział, że zawsze go obroni. Jego nowy towarzysz sprawiał, iż rumienił się i nawet otworzył się przed nim. Jednak John zginął w walce z jednym z potworów. Zabrał mu wtedy nieduży sztylet, wiedząc, że jemu przyda się bardziej. 

                Po trzech latach tułaczki po Ameryce, znalazł go satyr, który oznajmił, że zabierze go w miejsce bezpieczne, wolne od potworów. Nie ufał mu, ale poszedł z nim. Tak trafił do Obozu Herosów, gdzie dostał własny pokój w jednym z dwudziestu domków. 


                Ashbel jest wysokim, smukłym chłopakiem o dobrze zbudowanym ciele, które wyćwiczył w kuźni oraz na treningach. Ma hebanowe włosy, w których jaśnieje jasne pasemko – pamiątka po zabawie z dzieciakami Hermesa. Bursztynowe oczy skrywają wiele tajemnic, otoczone wachlarzami długich rzęs. Karmelowa skóra na przedramionach pokryta jest tatuażami, a buzia zawsze umazana smarem. 

               Nie przepada za tłumami. Wciąż woli być sam. Dlatego jeśli już musisz znaleźć Hawayeina, to najlepiej wybrać się do kuźni w późnych godzinach wieczornych. Uwielbia majsterkować i wciąż robi coś z niczego. Czasem są to naprawdę piękne rzeczy, choć nikt tego nie widzi. Nie należy wytrącać go z równowagi, bo może się to skończyć podpaleniem włosów brwi lub części garderoby.

                Poza zabawą w „Zrób to sam”, gra na skrzypcach. Ćwiczy codziennie popołudniami nad zatoką, gdzie muzyka niesie się po wodzie. Choć mieczem mnie walczy najgorzej, to jednak preferuje łuk. Nie lubi zbliżać się do przeciwnika, jeśli nie jest to konieczne. Bez problemów radzi sobie ze starogreką, choć nie wygląda na takiego. 


PLAYLISTA




Wizerunek: Zayn Malik
Cytat: Donald Rimgale, Ognisty Podmuch
Nie przepadam za zaczynaniem wątków, ale jak ktoś podrzuci dobry pomysł, to czemu nie.